Agatha Raisin i zabójczy taniec – M.C. Beaton audiobook – Mordercza zagadka w rytmie detektywistycznego tańca

Opis

Cześć, miłośnicy dobrej literatury i kryminalnych zagadek! Tomasz Wiśniewski tu, wasz przewodnik po świecie audiobooków, który dziś zabierze was w podróż do malowniczego Cotswolds, gdzie czeka na nas Agatha Raisin w swojej kolejnej, pełnej humoru przygodzie.

Gdy tylko usłyszałem charakterystyczny głos Pauliny Holtz rozpoczynający “Agatha Raisin i zabójczy taniec”, od razu poczułem się jakbym wracał do starego, dobrego znajomego. Ta piętnasta już część przygód ekscentrycznej detektyw-amatorki to jak spotkanie z przyjaciółką, której przygody śledzę od lat, a która nigdy nie przestaje zaskakiwać.

M.C. Beaton, mistrzyni gatunku cozy mystery, po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć świat, w którym chce się zostać. Angielska wieś Cotswolds, gdzie toczy się akcja, to miejsce tak plastycznie opisane, że niemal czułem zapach świeżo skoszonej trawy i słyszałem brzęczenie pszczół. To właśnie ta umiejętność tworzenia atmosfery sprawia, że seria o Agacie Raisin wyróżnia się na tle innych lekkich kryminałów.

Paulina Holtz jako narratorka to strzał w dziesiątkę. Jej głos idealnie oddaje zarówno sarkazm i pewność siebie Agathy, jak i charakterystyczne postaci mieszkańców miasteczka. Szczególnie bawiły mnie jej interpretacje męskich bohaterów, którzy często stają się obiektem westchnień naszej bohaterki. Holtz ma tę niezwykłą umiejętność, że potrafi nadać każdej postaci indywidualny rys, dzięki czemu słuchacz nigdy nie ma wątpliwości, kto właśnie zabiera głos.

Co mnie szczególnie urzekło w tej części? Oczywiście tytułowy “zabójczy taniec” – wątek, który pozwolił Agacie wykazać się nie tylko jako detektyw, ale i jako kobieta pełna pasji. Beaton zręcznie balansuje między humorem a napięciem, tworząc historię, która trzyma w napięciu, ale nie przytłacza. To idealna propozycja na letnie popołudnie czy wieczór, gdy chcemy się zrelaksować, ale nie rezygnujemy z odrobiny intelektualnej rozrywki.

Pamiętam, jak kilka lat temu analizowałem dla mojego bloga fenomen popularności takich serii kryminalnych w Polsce. “Agatha Raisin” to świetny przykład tego, jak współczesny czytelnik (a teraz i słuchacz) poszukuje rozrywki, która nie wymaga nadmiernego wysiłku, ale oferuje solidną porcję dobrej zabawy. To trochę jak literacki odpowiednik serialu komediowego – znajome postaci, przewidywalna formuła, ale za każdym razem z nowymi, świeżymi pomysłami.

Porównując do innych dzieł gatunku, “Agatha Raisin” to jak połączenie Miss Marple z Bridget Jones – mamy tu bowiem zarówno element kryminalny, jak i romantyczne perypetie dojrzałej kobiety, która nie boi się żyć pełnią życia. Beaton nie boi się pokazywać swojej bohaterki z całym wachlarzem wad, co czyni ją niezwykle ludzką i sympatyczną.

Jedynym mankamentem, jeśli można to tak nazwać, jest fakt, że seria trzyma się sprawdzonej formuły. Jeśli ktoś szuka literackiego przewrotu czy eksperymentu formalnego, raczej go tu nie znajdzie. Ale czy to naprawdę wada? Myślę, że właśnie na tym polega urok Agathy Raisin – wiemy, czego się spodziewać, a Beaton i tak potrafi nas zaskoczyć.

Dla kogo będzie to idealna pozycja? Dla wszystkich, którzy cenią sobie brytyjski humor, lekkie kryminały i silne kobiece bohaterki. Jeśli lubicie takie produkcje jak “Father Brown” czy “Death in Paradise”, ale w wersji z jeszcze większą dawką komizmu, “Agatha Raisin i zabójczy taniec” to pozycja obowiązkowa.

Po kilkunastu godzinach spędzonych z Agathą (bo audiobooka słucha się naprawdę ekspresowo!) czułem się jakbym wrócił z krótkich wakacji w angielskiej wsi. I to właśnie jest największa siła tej serii – umiejętność przenoszenia słuchacza w zupełnie inny świat, pełen uroku, humoru i… oczywiście, morderstwa do rozwiązania.

Do usłyszenia przy kolejnym audiobookowym odkryciu! Wasz Tomasz Wiśniewski, który już teraz nie może doczekać się następnej wizyty u Agathy w Cotswolds.