Ania na uniwersytecie – Lucy Maud Montgomery audiobook – Przeżyj wzruszającą podróż w świat marzeń i miłości

Opis

Drodzy miłośnicy literatury i rodzice poszukujący wartościowych książek dla swoich pociech!

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po audiobook „Ania na uniwersytecie”, nie spodziewałam się, że ta historia tak głęboko mnie poruszy. Jako nauczycielka z dwunastoletnim stażem, która na co dzień obcuje z dziećmi i literaturą dziecięcą, mam szczególną wrażliwość na opowieści o dorastaniu. A Ania Shirley to postać, która od lat zajmuje szczególne miejsce w moim sercu – zarówno jako czytelniczki, jak i pedagoga.

„Ania na uniwersytecie” to trzecia część kultowej serii Lucy Maud Montgomery, która w Polsce ukazała się w świetnej interpretacji Anety Todorczuk. Słuchając tej produkcji SAGA Egmont, miałam nieodparte wrażenie, że wracam do czasów, gdy sama jako młoda dziewczyna po raz pierwszy odkrywałam świat rudowłosej marzycielki z Avonlea. Teraz, słuchając tej historii razem z moimi córkami, doceniam ją na nowo – zarówno jako rodzic, jak i profesjonalista.

Montgomery z charakterystyczną dla siebie wrażliwością i humorem opisuje kolejny etap życia Ani – czas studiów w Kingsport. To opowieść o pierwszych samodzielnych decyzjach, przyjaźniach wystawianych na próbę przez dorosłość i miłości, która dojrzewa powoli, jak dobre wino. Jako matka dwójki dzieci szczególnie wzruszyła mnie scena, w której Ania pakuje walizki, żegnając się z bezpiecznym światem dzieciństwa. Przypomniała mi nasze rodzinne „czytanki” przy łóżku, gdy moja starsza córka pytała: „Mamo, czy ja też kiedyś tak odjadę na studenia?”.

Aneta Todorczuk stworzyła interpretację, która zachwyci zarówno długoletnich fanów serii, jak i nowych słuchaczy. Jej głos idealnie oddaje emocjonalną głębię Ani – od radosnej ekscytacji nowym etapem życia, przez ból po stracie bliskiej osoby, aż po subtelne wahania serca między Gilbertem a innymi adoratorami. Szczególnie urzekło mnie, jak lektorka różnicuje głosy poszczególnych postaci – Gilbert brzmi dostojnie i ciepło, Priscilla jest pełna energii, a pani Linde… ach, ta typowo kanadyjska, praktyczna nutka w jej głosie to mistrzostwo świata!

Jako pedagog doceniam wartości edukacyjne tej powieści. Montgomery z niezwykłą delikatnością porusza trudne tematy – pierwsze zawodowe sukcesy i porażki (scena sprzedaży pierwszego opowiadania to świetny punkt wyjścia do rozmowy z młodzieżą o wytrwałości), konfrontacja marzeń z rzeczywistością, a przede wszystkim – bolesna lekcja o przemijaniu i stracie. To właśnie te fragmenty, słuchane wieczorem przy gasnącym świetle, wyciskały mi łzy z oczu. Jakże różne to doświadczenie od czytania tej samej książki w młodości!

Technicznie audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty, bez zbędnych szmerów, a tempo narracji pozwala zarówno śledzić fabułę, jak i delektować się pięknem języka. Tłumaczenie Ewy Łozińskiej-Małkiewicz wiernie oddaje klimat oryginału, choć – jak zauważyło kilku słuchaczy – czasem brakuje konsekwencji w tłumaczeniu niektórych imion. To drobiazg, który jednak może dezorientować podczas słuchania.

Porównując „Anię na uniwersytecie” do innych pozycji z kanonu literatury młodzieżowej, widzę wyraźnie, dlaczego seria Montgomery nie traci na aktualności. Podobnie jak „Małe kobietki” Alcott, uczy, że dorastanie to nie tylko radości, ale i trudne wybory. Jak „Tajemniczy ogród” Burnett pokazuje leczącą moc przyrody i przyjaźni. A w dobie zalewu powieści fantasy i science fiction, ta ciepła, mądra opowieść o zwykłym-niezwykłym życiu jest jak balsam dla duszy.

Czy polecam? Z całego serca! To audiobook, który:
– zachwyci młodzież szukającą opowieści o pierwszych dorosłych wyborach
– wzruszy dorosłych, przypominając ich własne doświadczenia
– sprawdzi się jako wspólna rodzinna lektura (moje 8- i 12-latki były zachwycone!)
– stanie się pretekstem do ważnych rozmów o wartościach, marzeniach i odpowiedzialności

Dla mnie, jako nauczycielki, „Ania na uniwersytecie” to także inspiracja – przypomina, że każde dziecko, nawet to najbardziej „niepraktyczne” i marzycielskie, ma w sobie potencjał, który warto rozwijać. I że czasem najważniejsze lekcje nie odbywają się w salach wykładowych…

Z literackim pozdrowieniem,
Anna Kwiatkowska
(nauczycielka, mama i wieczna fanka Ani z Zielonego Wzgórza)