Anioł na główce od szpilki – Aleksandra Rak audiobook – Ciepła opowieść o życiu, miłości i tajemniczych aniołach
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj wzruszającą historię Mai, która po stracie dziadków próbuje odnaleźć sens życia w ich starym mieszkaniu. Zanurz się w tę pełną nadziei opowieść, gdzie sąsiedzi stają się rodziną, a anioły z włóczki niosą tajemnicze przesłanie. Aleksandra Rak stworzyła urzekającą opowieść, którą z niezwykłą czułością interpretuje Agata Góral. Idealna dla tych, którzy kochają historie o drugich szansach, małych cudach i sile ludzkich więzi. Odkryj “Anioł na główce od szpilki” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Drodzy miłośnicy literatury z duszą,
Gdy tylko usłyszałam pierwsze zdania audiobooka „Anioł na główce od szpilki” Aleksandry Rak w interpretacji Agaty Góral, poczułam, jakbym wróciła do babcinej kuchni w rodzinnym Krakowie – tam, gdzie zapach pierników mieszał się z szelestem stron ulubionych powieści. Ta historia to literacka pajęczyna, która delikatnie, lecz stanowczo oplata serce, przypominając mi, dlaczego pokochałam polską prozę obyczajową z jej wszystkimi odcieniami codzienności.
Aleksandra Rak, niczym wprawna krawcowa (a może raczej: tkaczka ludowych opowieści!), splata w tej powieści wątki, które początkowo wydają się zwykłe jak len, by finalnie stworzyć z nich misterną koronkę. Główna bohaterka, Maja, to postać, w której odbija się każda z nas – szukająca swojego miejsca po stracie, zagubiona wśród wspomnień o dziadkach, ale też zdeterminowana, by odnaleźć swoje „okno”, o którym mówiła babcia. Ileż to razy sama powtarzałam sobie podobne słowa, gdy po śmierci mojej ukochanej ciotki przenosiłam się do jej mieszkania na warszawskiej Pradze! Rak mistrzowsko balansuje między melancholią a nadzieją, a jej proza ma w sobie tę szczególną „szczelinowość” – pozostawia miejsce na własne łzy i uśmiechy słuchacza.
Agata Góral jako narratorka to prawdziwa artystka dźwięku. Jeja głos – ciepły jak styczeń przy kaflowym piecu – idealnie oddaje klimat śląskiego familoka, w którym rozgrywa się akcja. Szczególnie urzekła mnie sposób, w jaki interpretuje dialogi: Gertruda mówi u niej lekko zachrypniętym tonem emerytowanej nauczycielki, Bogdan – barytonem przesianym przez dźwięki ślusarskiej pracowni, a dzieci Zuzy szczebioczą, jakby właśnie biegały po podwórku za oknem. Góral nie czyta – ona opowiada, a jej intonacja potrafi w jednym zdaniu zawrzeć całą gamę emocji: od sarkazmu po czułość. To rzadki przypadek, gdy narrator staje się niewidzialnym współautorem książki.
W warstwie literackiej Rak serwuje nam swoistą „zupę szczawiową” polskich relacji – kwaskowatą w smaku, ale rozgrzewającą. Wątki sąsiedzkie przypominają mi moje własne doświadczenia z kamienicy przy ul. Szpitalnej, gdzie pani Zosia z parteru zawsze wiedziała, komu zabrakło cukru, a emerytowany listonosz znał historię każdego lokatora. Autorce udaje się uniknąć ckliwości w pokazywaniu tych mikrospołeczności – jej bohaterowie kłócą się o śmieci, ale też potrafią nieść pomoc w najciemniejszych chwilach. Szczególnie poruszył mnie wątek aniołków z włóczki, które stają się metaforą niewidzialnych nici łączących ludzi. Czyż nie podobnie działa literatura?
Technicznie audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty jak dzwonek w wiejskim kościele, a podział na rozdziały pozwala łatwo wrócić do ulubionych fragmentów. Wydawnictwo FLOW zadbało o każdy szczegół, choć szkoda, że w wersji audio nie udało się oddać pięknych opisów rajstopowych aniołków (w ebooku są ilustracje!). To jednak drobiazg w obliczu całokształtu.
Gdybym miała szukać literackich braci tej powieści, sięgnęłabym po „Dom nad rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej i „Życie na poczekaniu” Katarzyny Grocholi – podobna wrażliwość na detal i umiejętność wydobycia niezwykłości ze zwyczajności. Rak idzie jednak o krok dalej – jej realizm magiczny nie potrzebuje duchów, wystarczą mu ludzie z krwi i kości.
Czy warto poświęcić 7 godzin i 27 minut na tę opowieść? Otóż odpowiem pytaniem Gertrudy: „A czy warto oddychać?”. To audiobook, który nie epatuje efektami, nie szokuje – on po prostu jest, jak dobry sąsiad, na którego zawsze można liczyć. Dla mnie stał się literackim odpowiednikiem herbaty z lipy – rozgrzewa, uspokaja i pozostawia posmak miodu na duszy. Tylko ostrzegam: słuchając fragmentów o maszynie do szycia, możecie nagle zapragnąć odnaleźć własną babciną „singerkę” na strychu!
Z literackim pozdrowieniem znad stosu recenzenckich egzemplarzy,nWasza Zofia
Zofia Kowalska
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 7H 27min |