Arytmia – Joanna Chwistek audiobook – Gorący hate-love, który wstrząśnie Twoim sercem

Opis

Drodzy miłośnicy literatury i dźwiękowych opowieści,

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o “Arytmii” Joanny Chwistek, wydanej przez Wydawnictwo NieZwykłe, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że czeka mnie coś więcej niż zwykły romans. Jako badacz literatury, który od lat zgłębia meandry polskiej prozy – od Mickiewicza po współczesność – podchodzę do takich książek z mieszanką ciekawości i ostrożności. Romans jako gatunek ma w Polsce długą tradycję, ale często bywa niedoceniany, spychany na margines ‘poważnej’ literatury. Tymczasem “Arytmia” w wersji audiobooka, z narracją Moniki Chrzanowskiej, udowadnia, że w tej formie można znaleźć nie tylko przyjemność, ale i głębię. Przez 12 godzin i 30 minut miałem okazję zanurzyć się w historię Erin Griffin i Christiana Collinsa – hate-love z nutą dramatu, który porusza serce, a czasem każe się zastanowić nad ludzkimi wyborami.

Moje pierwsze wrażenie z odsłuchu? To audiobook, który wciąga od pierwszych minut, choć nie obyło się bez chwil zwątpienia. Historia młodej lekarki, Erin, która wraca do rodzinnego miasta, by zmierzyć się z przeszłością i marzeniami, od razu przywołała mi na myśl moje własne doświadczenia. Pamiętam, jak podczas pracy nad doktoratem analizowałem współczesne powieści polskie, próbując zrozumieć, jak autorzy splatają osobiste dramaty z szerszym tłem społecznym. W “Arytmii” Chwistek robi to zgrabnie – trauma Erin, jej niechęć do uczuć i jednoczesna determinacja, by spełnić marzenia, to motywy uniwersalne, a zarazem bardzo polskie. Wracając do miasta swojego dzieciństwa, bohaterka przypomina mi studentów, z którymi dyskutowałem o literaturze – często pytali, jak fikcja odbija rzeczywistość. Tutaj odpowiedź jest prosta: przez emocje, które są tak prawdziwe, że niemal można ich dotknąć.

Fabuła “Arytmii” to klasyczny romans z elementami hate-love, ale z twistami, które wyróżniają ją na tle gatunku. Relacja Erin z Christianem, starszym od niej pediatrą i przyjacielem jej ojca, jest jak taniec na linie – pełna napięcia, niepewności i chwil, gdy słuchacz wstrzymuje oddech. Sympozjum naukowe, które komplikuje ich historię, to z kolei ukłon w stronę realistycznych detali, które cenię jako badacz. Od strony literackiej, Chwistek buduje narrację z wyczuciem – dialogi brzmią naturalnie, a opisy nie przytłaczają, choć czasem chciałbym więcej introspekcji, by lepiej zrozumieć motywacje bohaterów. Z perspektywy historyczno-literackiej, “Arytmia” wpisuje się w trend współczesnych polskich romansów, które coraz śmielej eksplorują trudne tematy – traumę, relacje międzypokoleniowe, konflikt między ambicją a uczuciami.

A co z audiobookowym doświadczeniem? Monika Chrzanowska jako narratorka to prawdziwy skarb. Jej głos jest ciepły, ale i elastyczny – potrafi oddać zarówno gniew Christiana, jak i delikatność Erin. W momentach napięcia, jak scena rozstania czy konfrontacji w klinice, jej intonacja buduje atmosferę, która zostaje z nami na długo. Jakość dźwięku jest bez zarzutu – czyste nagranie, bez szumów, co w 12-godzinnym audiobooku ma ogromne znaczenie. Pamiętam, jak kiedyś, słuchając innego romansu, irytowały mnie nierówne tony lektora – tu tego problemu nie ma. Chrzanowska sprawia, że słuchanie “Arytmii” to prawdziwa przyjemność, a jej interpretacja dodaje bohaterom głębi, której czasem brakuje w samym tekście.

Nie mogę jednak powiedzieć, że “Arytmia” jest bez wad. Momentami fabuła wydaje się przewidywalna – zwłaszcza w wątku hate-love, który podąża utartymi ścieżkami. Niektórzy słuchacze, jak ‘A’ w swojej recenzji, zauważyli, że ‘wiało nudą’, i choć nie podzielam tej opinii w pełni, rozumiem, skąd takie wrażenie. Chwistek моглаby zaryzykować więcej, na przykład pogłębiając psychologiczne tło postaci drugoplanowych. Z drugiej strony, siła tej książki leży w emocjach – a tych nie brakuje. Recenzje czytelników, jak ta Jadzi, chwalą ‘wspaniałych lektorów’ i ‘wciągającą historię’, i trudno się z tym nie zgodzić.

Porównując “Arytmię” do innych polskich romansów, myślę o “Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes w polskiej wersji audio czy “Dziewczynie z pociągu” Pauli Hawkins. Chwistek nie sięga może po tak szeroką paletę emocji jak Moyes, ale jej historia ma lokalny koloryt, który doceniam jako badacz. Polski kontekst – klinika, małe miasto, relacje rodzinne – to coś, co wyróżnia “Arytmię” na tle zagranicznych bestsellerów. Jeśli lubicie romanse z nutą dramatu, jak te od Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ten audiobook też was nie zawiedzie.

Komu polecam “Arytmię”? Miłośnikom gatunku, którzy szukają czegoś więcej niż banalnej historii miłosnej. To audiobook dla tych, co cenią emocje, ale nie boją się zmierzyć z trudnymi tematami. Jeśli szukacie darmowego audiobooka, warto sprawdzić platformy jak Legimi czy Storytel – być może traficie na promocję. Dla mnie, jako badacza i słuchacza, to doświadczenie było zarówno przyjemne, jak i inspirujące – przypomniało mi, dlaczego literatura, nawet ta ‘lekka’, ma moc poruszania serc.

Na koniec, wracając do wspomnień: podczas jednej z dyskusji z moimi studentami rozmawialiśmy o tym, jak fikcja może być lustrem dla naszych własnych przeżyć. Słuchając “Arytmii”, czułem się, jakby ktoś opowiedział mi(‘) mi fragment mojej przeszłości – zarówno tej osobistej, jak i tej związanej z historią literatury polskiej. Erin i Christian to nie tylko postacie fikcyjne – to odbicie nas samych, naszych lęków i pragnień. Joanna Chwistek, wsparta głosem Moniki Chrzanowskiej, stworzyła opowieść, która zostaje w głowie i sercu – i za to należy się jej uznanie.

Z literackim pozdrowieniem,nAdam Nowak