Czarodziejka z ulicy Reymonta – Magdalena Kubasiewicz audiobook – Magia, tajemnice i wakacyjna przygoda w jednym!

Opis

Drodzy miłośnicy literatury i magii ukrytej w słowach,

Gdy tylko usłyszałam pierwsze zdania „Czarodziejki z ulicy Reymonta” w interpretacji Filipa Kosiora, poczułam się jakbym wracała do czasów studenckich na Uniwersytecie Jagiellońskim – choć moja Alma Mater oferowała nieco mniej magiczne kierunki niż Wydział Magii Praktycznej i Teoretycznej z książki Magdaleny Kubasiewicz. Ten audiobook to prawdziwa uczta dla zmysłów, gdzie polski folklor łączy się z uniwersalną opowieścią o dorastaniu, przyjaźni i odkrywaniu własnej mocy.

Magdalena Kubasiewicz, znana z umiejętnego tkania polskich wątków w fantastyczne uniwersa, tym razem zaprasza nas do świata, gdzie krakowskie Planty mogą skrywać więcej tajemnic niż niejedna średniowieczna księga. Główna bohaterka, Natasza „Lady” Ladowska, to postać, z którą łatwo się utożsamić – pełna młodzieńczego zapału, ale i niepokoju typowego dla pierwszego roku studiów. Słuchając o jej perypetiach, nie mogłam oprzeć się wspomnieniom własnych początków na uczelni, gdy każdy egzamin wydawał się wyzwaniem na miarę starcia z bazyliszkiem.

Co wyróżnia tę pozycję na tle innych fantasy młodzieżowych? Przede wszystkim genialne osadzenie akcji w polskich realiach. Autorka nie poprzestaje na powierzchownym „polonizowaniu” konwencji – sięga głębiej, wplatając w fabułę autentyczne elementy naszej kultury. Kiedy bohaterowie odwiedzają świętokrzyskie lasy, niemal czuję zapach igliwia znany z dziecięcych wycieczek, a sceny w krakowskich zaułkach przywodzą mi na myśl moje własne spacery po tym magicznym mieście.

Filip Kosior jako narrator to strzał w dziesiątkę. Jego głos ma tę szczególną cechę, że potrafi być jednocześnie młodzieńczo lekki i pełen głębi, gdy wymaga tego sytuacja. W interpretacji dialogów widać prawdziwe mistrzostwo – każda postać otrzymuje indywidualny charakter, a magiczne zaklęcia brzmią tak, jakby naprawdę mogły rzucić urok. Szczególnie urzekło mnie, jak oddał akademicką atmosferę – te drobne westchnienia przed trudnymi egzaminami, czy pełne ekscytacji dyskusje o magicznych teoriach.

Jeśli chodzi o konstrukcję samej opowieści, Kubasiewicz proponuje nam trzy odrębne historie, które łączy postać głównej bohaterki i klimat magicznej uczelni. Ten zabieg przypomina mi nieco moje ulubione zbiory opowiadań z czasów studiów, gdzie każda nowela była jak osobne ćwiczenie z narracji. Choć niektórzy słuchacze mogą mieć początkowo trudność z przeskokami czasowymi między opowiadaniami, to właśnie ta fragmentaryczność nadaje całości autentyczności – bo czyż studenckie życie nie składa się właśnie z takich epizodów?

Porównania do „Harry’ego Pottera” są nieuniknione, ale „Czarodziejka z ulicy Reymonta” to zdecydowanie więcej niż polska odpowiedź na brytyjskiego fenomen. To opowieść zakorzeniona w naszej mentalności – gdzie magia współistnieje z codziennymi problemami, a bohaterowie muszą mierzyć się nie tylko z nadprzyrodzonymi zagrożeniami, ale też z wyzwaniami dorosłego życia. W pewnym momencie, gdy Natasza wspomina o trudnościach w zapamiętaniu wszystkich ważnych czarodziejów, wybuchnęłam śmiechem – toż to echo moich własnych zmagań z pamięciówką z historii literatury!

Dla kogo będzie ten audiobook? Z pewnością dla miłośników lekkiego fantasy z polskim charakterem. Dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż kolejnego klona zachodnich produkcji. Dla absolwentów i studentów, którzy z rozbawieniem odnajdą w magicznej uczelni echo własnych doświadczeń. I wreszcie – dla wszystkich, którzy chcą się przekonać, że magia nie kończy się na stronach książek, ale może stać się częścią naszej codzienności, jeśli tylko uwierzymy w jej istnienie.

Czy są jakieś słabsze strony? Może czasami brakuje mi nieco głębszego rozwinięcia wątków pobocznych – niektóre postacie drugoplanowe zasługują na więcej uwagi. Ale to raczej dowód na to, że świat stworzony przez Kubasiewicz jest na tyle bogaty, że chce się go eksplorować jeszcze bardziej.

Kończąc słuchanie ostatniego rozdziału, miałam ochotę natychmiast sięgnąć po kontynuację. „Czarodziejka z ulicy Reymonta” to audiobook, który – niczym dobre zaklęcie – pozostaje w pamięci na długo po zakończeniu. I choć moja własna ulica nigdy nie była świadkiem magicznych wydarzeń, to dzięki takim opowieściom zaczynam podejrzewać, że może gdzieś w Polsce istnieje równoległa rzeczywistość, w której magia wciąż czeka na odkrycie.

Z literackim pozdrowieniem, jak zawsze zaczytana w magicznych światach,
Zofia Kowalska