Dzieci upadłych bogów – Carissa Broadbent audiobook – Mroczna magia, miłość i wojna wciągają bez reszty

Opis

Cześć, miłośnicy fantastycznych światów i słuchowiskowych przygód!

Gdy tylko usłyszałem, że Magdalena Emilianowicz podjęła się narratorskiego wyzwania w drugim tomie cyklu ‘Wojna straconych serc’, wiedziałem, że to musi być coś specjalnego. ‘Dzieci upadłych bogów’ Carissy Broadbent to audiobook, który wciąga jak wir emocji – powoli, ale nieubłaganie. Pamiętam, jak podczas mojego wieczornego spaceru po warszawskich Łazienkach, z słuchawkami przyklejonymi do uszu, całkowicie straciłem poczucie czasu, wsiąkając w ten mroczny świat pełen krwawych konfliktów i trudnych wyborów.

Broadbent stworzyła uniwersum, które przypomina mi najlepsze momenty ‘Szóstki Wron’ Leigh Bardugo – podobnie złożone, pełne politycznych intryg i bohaterów, którzy nie są ani całkowicie czarni, ani biali. Tisaanah to postać, która szczególnie zapadła mi w pamięć – jej wewnętrzna walka między pragnieniem wolności a obowiązkiem wobec innych przypominała mi dyskusje, które prowadziłem na swoim podcaście o współczesnych bohaterkach literackich. Czy można być w pełni wolnym, gdy inni cierpią? To pytanie przewija się przez całą fabułę jak złowrogi refren.

Magdalena Emilianowicz jako narratorka to strzał w dziesiątkę. Jej głos potrafi być zarówno delikatny, gdy opisuje uczucia między Tisaanah a Maxem, jak i twardy jak stal, gdy przychodzi do scen bitewnych. Szczególnie zapamiętałem moment, gdy czytała fragment o ‘paktach krwi’ – miałem wrażenie, że słyszę w jej głosie prawdziwe brzmienie metalu. To właśnie takie detale sprawiają, że audiobook staje się czymś więcej niż tylko czytaną książką.

Nie jest to jednak pozycja pozbawiona wad. Jak zauważyła w swojej recenzji Aleksandra, pierwsza połowa książki rzeczywiście momentami ciągnie się jak guma do żucia. Pamiętam, jak podczas słuchania tych fragmentów w korku na Trasie Łazienkowskiej musiałem kilkakrotnie przewijać do przodu. Broadbent czasem zbyt mocno zagłębia się w opisy bitew, które – choć imponujące pod względem epickości – mogą nużyć słuchacza pragnącego rozwoju fabuły.

Ależ warto było przetrwać! Druga połowa książki eksploduje akcją jak fajerwerki podczas warszawskiego Sylwestra. Zwroty akcji następują jeden po drugim, a Emilianowicz doskonale oddaje narastające napięcie. Scena, w której Tisaanah poddaje się mocy Reshaye, sprawiła, że literalnie stanąłem w miejscu na środku chodnika, zapominając o całym świecie wokół.

Dla fanów fantasy to pozycja obowiązkowa, choć nie bez wad. Jeśli lubicie ‘Dworu cierni i róż’ Sarah J. Maas, ale marzy wam się nieco bardziej mroczna i dojrzała wersja, ‘Dzieci upadłych bogów’ będą idealne. A audiobook w wykonaniu Emilianowicz to prawdziwa uczta dla uszu – choć radzę słuchać go w miejscach, gdzie możecie sobie pozwolić na chwilę absolutnego zatopienia się w świecie Broadbent.

Do usłyszenia w kolejnych recenzjach – może przy okazji dyskusji o tym, czy Max powinien był postąpić inaczej? Bo ja mam na ten temat kilka przemyśleń, którymi muszę się z wami podzielić!
Tomasz Wiśniewski