Dżozef – Jakub Małecki audiobook – Mroczna podróż do jądra ciemności
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Zanurz się w hipnotyzującą opowieść Jakuba Małeckiego, mistrza polskiej prozy, w wykonaniu Adama Baumana. Grzegorz, napadnięty dresiarz, ląduje w szpitalu, gdzie spotyka trzech mężczyzn i widmo Josepha Conrada, które odmienia ich losy. Czwarty, miłośnik Conrada, wciąga ich w mroczną historię o chłopcu i drewnianym kozle – towarzyszu i przekleństwie. Gęsta atmosfera zaciska się jak pętla, sale znikają, a lęki narastają, tworząc przejmujące doświadczenie słuchania. Idealne dla tych, którzy lubią wciągającą literaturę obyczajową z nutą magii i satyry. Odkryj “Dżozef” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Drodzy miłośnicy literackich podróży w głąb ludzkiej duszy,
Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po audiobook „Dżozef” Jakuba Małeckiego, nie spodziewałam się, że ta historia tak głęboko zapadnie mi w pamięć. To nie jest zwykła opowieść – to literacka podróż przez jądro ciemności współczesnej polskiej duszy, gdzie realizm magiczny splata się z gorzką satyrą społeczną, a wszystko to podane w mistrzowskiej interpretacji Adama Baumana.
Przypomina mi to moje pierwsze spotkanie z prozą Gabriela Garcíi Márqueza podczas studiów – podobne uczucie oszołomienia, gdy rzeczywistość zaczyna płynnie przechodzić w sferę magiczną, a czytelnik (czy w tym przypadku słuchacz) przestaje wiedzieć, gdzie kończy się prawda, a zaczyna fikcja. Małecki, niczym polski odpowiednik kolumbijskiego mistrza, tka swoją opowieść z włókien codzienności i nici fantazji, tworząc materiał o niezwykłej wytrzymałości emocjonalnej.
Centralnym motywem powieści jest spotkanie czterech mężczyzn w szpitalnej sali – dresiarza Grzegorza, biznesmena Kurza, starego Marudy i tajemniczego Czwartego, wielbiciela Conrada. Ta niezwykła konstelacja osobowości staje się mikroświatem, w którym odbijają się wszystkie lęki i fascynacje współczesnego Polaka. Adam Bauman w swojej interpretacji genialnie oddaje różnorodność tych charakterów – od gburowatej szczerości Grześka po intelektualną egzaltację Baryłczaka. Jego głos staje się mostem między światem przedstawionym a słuchaczem, a zarazem – co szczególnie doceniłam – nie przesłania samego tekstu, pozostawiając przestrzeń dla literackiej maestrii Małeckiego.
Co mnie szczególnie urzekło w „Dżozefie”, to sposób, w jaki autor gra konwencjami. Z jednej strony mamy tu soczysty, pełen kolokwializmów język ulicy („dresik” Grzesiek to jedna z najbardziej autentycznych postaci, jakie spotkałam w polskiej literaturze), z drugiej – poetyckie, niemal oniryczne fragmenty opowieści Czwartego o drewnianym kozle. Ta językową schizofrenia doskonale oddaje rozdarcie współczesnego człowieka między pragmatyzmem a duchowością. I tu właśnie lektor Bauman pokazuje swój kunszt – potrafi płynnie przechodzić od dosadnych dialogów do lirycznych monologów, nie tracąc przy tym spójności interpretacji.
Pamiętam, jak podczas jednej z moich wizyt w szpitalu (niestety, polska służba zdrowia to temat na inną opowieść) obserwowałam podobne interakcje między pacjentami. „Dżozef” przypomniał mi, że każdy człowiek nosi w sobie jakąś historię wartą opowiedzenia, a szpitalna sala może być sceną dla najważniejszych życiowych dramatów. Małecki wydobywa z tej pozornie banalnej sytuacji uniwersalną prawdę o samotności, pamięci i potrzebie opowiadania – tematach, które zawsze były mi szczególnie bliskie w mojej pracy krytyka literackiego.
Technicznie audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty, bez zbędnych szmerów, co pozwala w pełni skupić się na interpretacji. 8 godzin i 21 minut słuchania mija niepostrzeżenie, a kolejne rozdziały wciągają jak najlepsze seriale na Netflixie, tylko z tą różnicą, że pozostawiają po sobie znacznie więcej. W przeciwieństwie do wielu współczesnych produkcji, „Dżozef” nie karmi słuchacza gotowymi odpowiedziami, ale zmusza do myślenia, do zadawania pytań o granice rzeczywistości i fikcji.
Jedynym, drobnym zarzutem, jaki mogłabym mieć, to momentami zbyt gwałtowne przejścia między wątkami, które przy słuchaniu (w przeciwieństwie do czytania) mogą dezorientować. Ale to raczej kwestia przyzwyczajenia – po kilku rozdziałach zaczynamy podążać za tą narracyjną huśtawką jak za naturalnym rytmem opowieści.
Dla kogo będzie ten audiobook? Z pewnością dla miłośników literatury, którzy szukają czegoś więcej niż rozrywki – którzy chcą zostać poruszeni, zaniepokojeni, może nawet nieco przerażeni. Dla tych, którzy w „Lalce” Prusa widzą nie tylko romans, ale studium społeczne, a w „Ferdydurke” Gombrowicza – nie tylko zabawę formą, ale głęboką analizę polskiej mentalności. „Dżozef” to bowiem książka wielowarstwowa – można ją czytać (lub słuchać) jako magiczną historię, jako satyrę na współczesną Polskę, wreszcie jako uniwersalną opowieść o ludzkim losie.
Po zakończeniu słuchania przez kilka dni nosiłam w sobie te historie jak niezagojone rany. Drewniany kozioł Stasia prześladował moje sny, a dialogi bohaterów powracały w najbardziej niespodziewanych momentach. To znak, że miałam do czynienia z prawdziwą literaturą – taką, która nie daje spokoju, która zmusza do przewartościowania własnych doświadczeń. I właśnie za to kocham dobrą prozę.
Z literackim pozdrowieniem,
Zofia Kowalska
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 8H 21min |