Gabriel – Monika Nawara audiobook – Namiętność nad jeziorem, której nie da się ugasić

Opis

Cześć, miłośnicy dobrych historii i audiobookowych przeżyć! Tomasz Wiśniewski tu, wasz przewodnik po świecie literackich emocji i dźwiękowych przygód.

Gdy tylko zobaczyłem okładkę ‘Gabriel’ Moniki Nawary, od razu przypomniały mi się letnie wieczory spędzone nad polskimi jeziorami, gdzie romantyczne historie zdają się płynąć tak naturalnie jak fale. Ten audiobook, wydany przez NieZwykłe w listopadzie 2023, obiecywał dokładnie taką atmosferę – lekką, pełną napięcia i emocji, idealną na jesienne wieczory pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. I muszę przyznać, że w dużej mierze spełnił te oczekiwania.

Historia Rosalyn Beckers i Gabriela Smitha to klasyczny przykład ‘forced proximity romance’, gatunku, który w ostatnich latach podbija serca czytelników na całym świecie. Pomysł na fabułę jest prosty: dwoje ludzi, którzy dotąd wymieniali tylko grzecznościowe formułki, zostaje wkręconych we wspólny wyjazd przez przyjaciół. Sceneria domku nad jeziorem Tahoe od razu przywodzi na myśl najlepsze romantyczne komedie – te z czasów, gdy Julia Roberts i Richard Gere królowali na ekranach.

Co wyróżnia ‘Gabriel’ na tle innych romansów? Przede wszystkim świetnie zbudowane napięcie między bohaterami. Nawara doskonale balansuje między humorem a emocjonalną głębią, tworząc postacie, które – choć wpisują się w konwencję gatunku – nie są jednowymiarowe. Rosalyn to nie tylko ‘dziewczyna w potrzebie’, a Gabriel to więcej niż ‘przystojny zbawca’. Ich relacja rozwija się w sposób, który – choć przewidywalny – pozostaje satysfakcjonujący.

Ewa Jakubowicz jako narratorka to strzał w dziesiątkę. Jej głos idealnie oddaje zarówno ironiczny humor dialogów, jak i emocjonalne napięcie w kluczowych momentach. Szczególnie udane są sceny, w których bohaterowie prowadzą swoje ‘wojenne gry’ – Jakubowicz potrafi oddać całą gamę emocji, od irytacji po rodzące się pożądanie, jedynie modulacją głosu. To właśnie dzięki jej interpretacji 9 godzin i 40 minut słuchania mija niepostrzeżenie.

Porównując ‘Gabriel’ do innych współczesnych romansów, widzimy wiele podobieństw do serii ‘After’ Anny Todd czy ‘Beautiful Disaster’ Jamie McGuire. To ten sam rodzaj emocjonalnej huśtawki, te same motywy ochrony i stopniowego zbliżenia. Jednak Nawara dodaje do tego swojskiego polskiego smaczku – jej bohaterowie są bardziej wyważeni, mniej ekstremalni w swoich reakcjach, co może być plusem dla czytelników szukających romansu bez nadmiaru melodramatyzmu.

Nie oznacza to jednak, że audiobook jest pozbawiony wad. Jak zauważyła jedna z recenzentek, niektóre momenty mogą wydawać się ‘cringowe’, szczególnie gdy dialogi próbują być zbyt współczesne i młodzieżowe. Są też fragmenty, gdzie akcja zwalnia, a fabuła zdaje się kręcić w kółko. Jednak w kontekście całej historii są to drobne niedociągnięcia.

Dla kogo będzie idealny ten audiobook? Z pewnością dla fanów romansów, którzy szukają lekkiej, ale nie płytkiej historii na jesienne wieczory. Dla tych, którzy cenią sobie dobrze zbudowane napięcie erotyczne bez wulgarności. I wreszcie – dla wszystkich, którzy chcą się zrelaksować przy dobrej interpretacji, bo Ewa Jakubowicz naprawdę daje popis swoich umiejętności.

Słuchając ‘Gabriel’, często wracałem myślami do moich własnych doświadczeń z literaturą romantyczną. Pamiętam, jak kilka lat temu analizowałem dla mojego bloga fenomen popularności polskich romansów i odkryłem, że współcześni czytelnicy szukają w nich nie tylko ucieczki od rzeczywistości, ale też pewnego rodzaju przewodnika emocjonalnego. ‘Gabriel’ spełnia tę rolę znakomicie – pokazuje, że nawet w najbardziej wyreżyserowanych sytuacjach (bo przecież wyjazd był ukartowany) rodzą się autentyczne uczucia.

Jeśli szukacie audiobooka, który rozgrzeje was w chłodne wieczory i dostarczy solidnej dawki emocji, ‘Gabriel’ będzie doskonałym wyborem. A ja, jak zawsze, czekam na wasze opinie – może słuchaliście już tej historii? Dajcie znać, czy waszym zdaniem to ‘romans idealny’, czy jednak brakowało wam czegoś więcej. Do usłyszenia w kolejnych recenzjach! Wasz Tomasz Wiśniewski.