Gdyby miało nie być jutra – Agnieszka Lingas-Łoniewska audiobook – Miłość na krawędzi, której nie zapomnisz

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza tych, które poruszają najgłębsze struny serca,

Gdy tylko usłyszałam pierwsze zdania audiobooka „Gdyby miało nie być jutra” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej w interpretacji Ewy Abart, poczułam, że ta historia będzie czymś więcej niż tylko kolejnym romansem. To jak spotkanie starej przyjaciółki, która opowiada ci swoją historię przy kubku gorącej herbaty – szczerze, z emocjami, czasem z bólem, ale zawsze z nadzieją.

Agnieszka Lingas-Łoniewska, znana z tego, że potrafi tkać opowieści z nici ludzkich uczuć, tym razem proponuje nam historię Mileny i Igora. Ona – gwiazda filmowa, która wraca do rodzinnego miasta, by zmierzyć się z przeszłością. On – król półświatka, który po jej odejściu postanowił żyć tak, jakby jutra miało nie być. Ich historia to nie tylko opowieść o miłości, ale przede wszystkim o tym, jak przeszłość potrafi rzucać długie cienie na naszą teraźniejszość.

Co mnie urzekło w tej książce? Przede wszystkim autentyczność emocji. Lingas-Łoniewska nie boi się pokazywać swoich bohaterów jako ludzi z krwi i kości – pełnych wad, słabości, ale też nieprawdopodobnej siły. Igor, z jego pozorną twardością i jednoczesną wrażliwością, przypomniał mi pewnego mężczyznę, którego poznałam podczas jednej z moich literackich podróży. To właśnie ta umiejętność autorki, by tworzyć postaci, które zostają z tobą długo po zamknięciu książki, jest jej znakiem rozpoznawczym.

Ewa Abart jako narratorka doskonale oddała klimat tej opowieści. Jej głos, momentami delikatny jak jedwab, a kiedy indziej twardy jak stal, idealnie pasował do burzliwej relacji Mileny i Igora. Szczególnie urzekła mnie scena, w której Milena konfrontuje się z przeszłością – Abart potrafiła oddać całą gamę emocji, od gniewu po bezsilność, że niemal czułam łzy na swoich policzkach.

Jednak, jak to w życiu bywa, nie wszystko jest idealne. Mimo że historia wciąga, momentami miałam wrażenie, że fabuła jest zbyt przewidywalna. Pewne wątki, jak np. motyw „złego chłopca z sercem złota”, wydawały mi się nieco wyświechtane. Ale może to właśnie jest urok gatunku? Może czasem potrzebujemy historii, które choć przewidywalne, dają nam poczucie bezpieczeństwa, jak ulubiony koc w chłodny wieczór?

Porównując „Gdyby miało nie być jutra” do innych powieści Lingas-Łoniewskiej, muszę przyznać, że nie jest to jej najbardziej oryginalne dzieło. Książki takie jak „Szukaj mnie wśród płatków róży” czy „Zakręty losu” wydają się mieć głębsze przesłanie i bardziej złożonych bohaterów. Jednak dla fanów gatunku i samej autorki ta pozycja z pewnością będzie miłym spotkaniem.

Komu poleciłabym ten audiobook? Na pewno osobom, które szukają lekkiej, ale emocjonalnej lektury na jesienne wieczory. To idealna propozycja dla tych, którzy chcą odpocząć przy dobrej historii, nie wymagającej nadmiernego skupienia, ale potrafiącej poruszyć. Jeśli szukacie czegoś na poziomie twórczości Colleen Hoover, ale w polskim wydaniu, to „Gdyby miało nie być jutra” będzie strzałem w dziesiątkę.

Słuchając tej historii, często wracałam myślami do swoich własnych doświadczeń z miłością i stratą. Być może dlatego ta książka, mimo swoich mankamentów, znalazła swoje miejsce w moim sercu. Bo czyż nie o to chodzi w literaturze? By poprzez cudze historie lepiej zrozumieć siebie?

Z literackim pozdrowieniem, Zofia Kowalska