Gilotyna marzeń – Robert Jordan audiobook – Ostatnia Bitwa zbliża się, a los świata wisi na włosku

Próbka audiobooka

Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.

Odkryj epicką fantastykę, która wstrząśnie Twoją wyobraźnią! “Gilotyna marzeń” Roberta Jordana, mistrza gatunku, w mistrzowskiej interpretacji Jakuba Wieczorka, przeniesie Cię do świata na krawędzi zagłady. Rand al’Thor, Smok Odrodzony, musi zebrać ocalale pieczęcie, by stawić czoła Czarnemu, lecz Przeklęci czyhają na każdym kroku. Zanurz się w mrocznej, pełnej zwrotów akcji opowieści, gdzie umarli powstają z grobów, a rzeczywistość rozpada się jak kruchy lód. Idealne dla tych, którzy kochają wielowątkowe historie, walkę dobra ze złem i niebezpieczne przygody. Odkryj “Gilotyna marzeń” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.

ID: 250258

Opis

Cześć, kochani fani fantastyki i miłośnicy audiobooków!

Dzisiaj mam dla Was coś naprawdę wyjątkowego – recenzję audiobooka „Gilotyna marzeń” Roberta Jordana, dwunastego tomu epickiej sagi „Koło Czasu”, w genialnej narracji Jakuba Wieczorka. Jeśli jesteście ze mną na blogu czy w podcaście od dłuższego czasu, wiecie, że fantasy to gatunek, który zawsze mnie fascynował. Uwielbiam zanurzać się w rozbudowane światy, gdzie magia miesza się z polityką, a bohaterowie zmagają się z przeznaczeniem. „Koło Czasu” to seria, która od lat jest dla mnie jednym z filarów tego gatunku, więc nie mogłem się doczekać, by podzielić się z Wami moimi wrażeniami z tej odsłony. Przygotujcie się na solidną dawkę analizy, osobistych wspomnień i – jak zawsze – garść porównań do innych dzieł popkultury.

Zacznijmy od pierwszych wrażeń. „Gilotyna marzeń” to książka, która wciąga od pierwszych minut słuchania. Jako dwunasty tom serii, mogłaby być jedynie pomostem do finałowych wydarzeń, ale Robert Jordan po raz kolejny udowadnia, że potrafi budować napięcie i rozwijać wątki nawet w tak zaawansowanym punkcie sagi. Historia koncentruje się na Randzie al’Thorze, Smoku Odrodzonym, który musi zmierzyć się z nadchodzącą Ostatnią Bitwą, Tarmon Gai’don. W tle mamy umarłych powracających do życia, rzeczywistość, która zdaje się rozpadać, i Przeklętych, którzy za wszelką cenę próbują zniszczyć naszego bohatera. To wszystko tworzy atmosferę nieuchronnego końca, a jednocześnie nadzieję na ocalenie. Słuchając tego audiobooka, czułem się, jakby ktoś rzucił mnie w sam środek wichru czasu – dokładnie tak, jak Jordan opisuje losy Randa.

Teraz przejdźmy do osobistego akcentu, bo przecież nie byłbym sobą, gdybym nie połączył tej historii z własnymi doświadczeniami. Pamiętam, jak kilka lat temu, pisząc na blogu serię artykułów o bestsellerach fantasy w Polsce, zastanawiałem się, dlaczego takie sagi jak „Koło Czasu” tak mocno trafiają do serc czytelników. Doszedłem wtedy do wniosku, że Polacy kochają historie o walce dobra ze złem, może dlatego, że nasza historia pełna jest momentów, gdy musieliśmy stawiać czoła przeciwnościom. Słuchając „Gilotyny marzeń”, znów poczułem tę swojską nutę – walka Randa z Cieniem przypomina mi opowieści dziadka o trudach życia w czasach PRL-u, kiedy każdy dzień był bitwą o przetrwanie, a nadzieja na lepsze jutro była jak pieczęć zamykająca więzienie Czarnego – krucha, ale niezbędna. To właśnie sprawia, że takie historie są dla mnie tak bliskie, mimo że dzieją się w fikcyjnym świecie.

Przejdźmy do analizy kluczowych tematów. „Gilotyna marzeń” to nie tylko epicka fantasy, ale też głęboka refleksja nad przeznaczeniem i wolną wolą. Rand zmaga się z ciężarem bycia Smoczycą Odrodzonym, a jego wewnętrzne rozterki są równie fascynujące, co zewnętrzne bitwy. Jordan mistrzowsko pokazuje, jak bohater próbuje zachować człowieczeństwo, mimo że los zdaje się go miażdżyć. Kolejnym ważnym wątkiem jest nadchodząca Ostatnia Bitwa – Tarmon Gai’don. To nie jest tylko zapowiedź wielkiego starcia, ale coś, co wpływa na każdą decyzję, każdą intrygę. Polityka i rozgrywki między frakcjami są tu równie groźne, co sługi Cienia, co przypomina mi nieco „Grę o Tron” Martina, choć „Koło Czasu” ma swój unikalny, bardziej mistyczny klimat. Nie można też zapomnieć o magii – Saidin, moc, którą włada Rand, jest jak miecz obosieczny. Słuchając opisów jego walki z szaleństwem, czułem niemal fizyczny niepokój, bo Jordan (i tłumacz Jan Karłowski) świetnie oddają grozę tej sytuacji.

A teraz pora na coś, co dla mnie, jako fana audiobooków, jest równie ważne, co treść – narracja i jakość dźwięku. Jakub Wieczorek to lektor, którego nazwisko w polskim świecie audiobooków jest niemal synonimem jakości, i w „Gilotynie marzeń” po raz kolejny pokazuje, dlaczego. Jego głos ma w sobie tę rzadką zdolność do oddawania emocji – od desperacji Randa po złowrogą aurę Przeklętych. Słuchając, miałem wrażenie, że Wieczorek nie czyta, a opowiada mi tę historię przy ognisku, gdzieś w świecie Koła Czasu. Co więcej, produkcja audiobooka stoi na najwyższym poziomie – brak szumów, idealna modulacja głosu i świetnie dobrane pauzy sprawiają, że to prawdziwa uczta dla uszu. Jeśli szukacie wzorcowego audiobook experience, to „Gilotyna marzeń” jest jednym z najlepszych przykładów. Dodam tylko, że choć nie jest to audiobook free, warto zainwestować w tę pozycję na platformach takich jak Storytel czy Audioteka – 33 godziny i 34 minuty słuchania to prawdziwa podróż.

Oczywiście, jak każdy krytyk, muszę być uczciwy i wskazać też pewne mankamenty. Seria „Koło Czasu” jest ogromna, a „Gilotyna marzeń” jako dwunasty tom może być wyzwaniem dla nowych słuchaczy. Bez znajomości poprzednich części, niektóre wątki mogą wydawać się zagmatwane, a ogrom postaci – przytłaczający. Dodatkowo, choć fabuła jest wciągająca, momentami można odnieść wrażenie, że Jordan nieco przeciąga pewne wydarzenia, jakby chciał nas przygotować na wielki finał. Kilka recenzji na platformach wspomina o przewidywalności niektórych zwrotów akcji, i choć ja sam byłem zaskoczony wieloma momentami, zgadzam się, że dla weteranów fantasy niektóre schematy mogą być znajome. Niemniej jednak, te drobne wady nie psują ogólnego wrażenia z listening experience.

Jeśli chodzi o porównania, to „Koło Czasu” często stawia się obok „Władcy Pierścieni” Tolkiena czy „Pieśni Lodu i Ognia” Martina, i słusznie – to epicka fantasy w najczystszej formie. Jednak unikalny system magii (Saidin i Saidar) oraz koncepcja reinkarnacji i cykliczności czasu wyróżniają tę serię. W polskim kontekście przypomniała mi nieco „Wiedźmina” Sapkowskiego – nie tyle pod względem stylu, co wpływu na gatunek i popularności wśród czytelników. Obie serie mają w sobie coś, co trafia do naszej słowiańskiej duszy – może to walka z przeciwnościami losu, może moralna niejednoznaczność bohaterów. Jeśli lubicie „Wiedźmina”, z pewnością odnajdziecie się w świecie Randa al’Thora.

Komu polecam ten audiobook? Na pewno fanom epickiej fantasy, którzy szukają historii pełnej magii, intryg i emocji. Jeśli jesteście już wciągnięci w „Koło Czasu”, to „Gilotyna marzeń” nie zawiedzie – to kluczowy krok w drodze do finału. Dla nowych słuchaczy sugeruję jednak zacząć od pierwszego tomu, bo inaczej możecie poczuć się jak rzucony na głęboką wodę bez koła ratunkowego. To także świetna propozycja dla tych, którzy cenią sobie wysokiej jakości audiobook experience – narracja Wieczorka to czysta przyjemność.

Na koniec chciałbym się podzielić osobistą refleksją. Słuchanie „Gilotyny marzeń” przypomniało mi, dlaczego tak bardzo kocham fantasy – to gatunek, który pozwala nam marzyć, ale też zmusza do myślenia o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Jako bloger i podcaster często analizuję trendy w popkulturze, ale czasem po prostu chcę się zanurzyć w historii, która mnie porwie. Ten audiobook to zrobił – przez ponad 33 godziny byłem w innym świecie, a po zakończeniu czułem się, jakby ktoś wyrwał mnie z pięknego snu. To uczucie, które rozumieją tylko prawdziwi miłośnicy książek i audiobooków.

Do usłyszenia wkrótce, trzymajcie się i dajcie znać, co sądzicie o „Gilotynie marzeń”! Wasz Tomasz Wiśniewski

Dodatkowe informacje

Autor

Lektor

Język

Polski

Długość

33H 34min