Glukozowa rewolucja – Jessie Inchauspé audiobook – Przełom w zdrowiu na wyciągnięcie ręki

Opis

Cześć, wy miłośnicy dobrego słuchania i zdrowego życia!

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o “Glukozowej rewolucji” Jessie Inchauspé, pomyślałem: kolejny poradnik, który obieca mi złote góry, a zostawi z garścią banałów. Ale wiecie co? Ten audiobook, przeczytany przez Ewę Konstanciak, naprawdę mnie zaskoczył – i to nie tylko dlatego, że dowiedziałem się, dlaczego po śniadaniu czasem czuję się jak zombie na bateriach słonecznych w pochmurny dzień. To coś więcej niż zwykła książka o zdrowiu – to prawdziwa podróż w głąb tego, co jemy i jak to na nas działa. A jako ktoś, kto od lat analizuje trendy w kulturze i literaturze na swoim blogu, mogę powiedzieć: ta pozycja ma w sobie coś, co trafia w zeitgeist współczesnego podejścia do dobrostanu.

Zacznijmy od tego, co mnie do niej przyciągnęło. Pamiętam, jak rok temu pisałem serię artykułów o bestsellerach w Polsce – od sag historycznych po współczesne thrillery. Zauważyłem wtedy, że młodzi ludzie coraz chętniej sięgają po historie, które nie tylko bawią, ale i uczą czegoś o nas samych. “Glukozowa rewolucja” wpisuje się w ten trend idealnie. Jessie Inchauspé, francuska biochemiczka z Doliny Krzemowej, serwuje nam naukę podaną w przystępny sposób – bez zadęcia, za to z konkretnymi wskazówkami. I choć czasem czuję, że jej Instagram @GlucoseGoddess przewija się w audiobooku jak reklama w podcaście, to wybaczam jej to, bo te „haki” (czy raczej porady, bo słowo „haki” w polskim tłumaczeniu trochę zgrzyta) naprawdę działają.

Sama treść? Rewelacja, choć nie bez drobnych „ale”. Inchauspé tłumaczy, jak skoki glukozy rujnują nam dzień – od mgły mózgowej po nieustanne podjadanie. Pamiętam, jak kiedyś, prowadząc audycję radiową na żywo, zjadłem na szybko drożdżówkę i po pół godzinie ledwo składałem zdania. Gdyby ktoś wtedy podsunął mi tę książkę, może zrozumiałbym, że kolejność jedzenia – najpierw warzywa, potem białko, a na końcu węglowodany – to nie fanaberia, tylko sposób na ogarnięcie chaosu w głowie i ciele. Autorka podaje dziesięć takich trików, prostych jak barszcz, a jednocześnie opartych na badaniach. Na przykład: zjedz łyżkę octu w wodzie przed posiłkiem, a twój cukier nie poszybuje w kosmos. Sprawdziłem to na sobie – działa, choć mina mojej mamy, gdy zobaczyła mnie z octem przy obiedzie, była bezcenna.

Ale “Glukozowa rewolucja” to nie tylko suche fakty. To też historia osobista – Jessie opowiada, jak sama borykała się z problemami zdrowotnymi, co nadaje książce autentyczności. Dla mnie, jako byłego DJ-a i prowadzącego podcasty, to kluczowe – głos autora musi brzmieć prawdziwie, żeby mnie przekonać. I tu audiobookowa wersja błyszczy dzięki Ewie Konstanciak. Jej narracja jest ciepła, ale nie przesłodzona, z nutą entuzjazmu, który sprawia, że nawet naukowe wywody brzmią jak pogawędka przy kawie. Audio jakość jest na najwyższym poziomie – żadnych trzasków czy szumów, co dla kogoś, kto kiedyś miksował muzykę w radiu, jest jak miód na uszy. Konstanciak świetnie oddaje lekki, edukacyjny ton Inchauspé, choć czasem zastanawiam się, czy nie mogła dodać więcej emocji w momentach, gdy autorka opisuje swoje eksperymenty – tam aż prosi się o trochę więcej dramatyzmu.

Jeśli lubicie takie pozycje jak książki Davida Perlmuttera czy Marka Hymana, to “Glukozowa rewolucja” będzie dla was strzałem w dziesiątkę. Te same tematy – dieta a zdrowie – ale podane w bardziej popkulturowym, instagramowym stylu. I tu dochodzimy do tego, co w tej książce jest jednocześnie siłą i słabością. Z jednej strony, prostota i chwytliwość jej rad („jedz słodycze na końcu posiłku, a nie solo”) to magnes dla współczesnego słuchacza. Z drugiej – czasem mam wrażenie, że autorka za bardzo upraszcza. Badania, o których wspomina, brzmią przełomowo, ale brak szczegółów – ile osób testowano? Jakie były warunki? – zostawia niedosyt. Jako krytyk kultury czuję, że mogłaby tu bardziej zaufać naszej ciekawości, zamiast stawiać na sensację.

Nie mogę też przemilczeć tłumaczenia. „Zarządzanie chorobą” zamiast „radzenie sobie z chorobą”? „Haki” zamiast „triki”? To brzmi nienaturalnie, jakby ktoś chciał na siłę być modny. Polski słuchacz zasługuje na język, który płynie, a nie potyka się o anglicyzmy. Na szczęście Konstanciak nadrabia te wpadki swoją interpretacją – jej głos sprawia, że nawet te dziwne sformułowania brzmią mniej obco.

Co do wad, zgadzam się z niektórymi opiniami słuchaczy – powtórzenia bywają irytujące, a promowanie Instagrama co chwilę trochę męczy. Ale hej, jeśli dzięki temu audiobookowi schudłem 2 kilo w dwa tygodnie (tak, ja też to przetestowałem!), to mogę przymknąć oko na te drobiazgi. To nie jest książka dla tych, co szukają akademickiej rozprawy – to praktyczny przewodnik dla zwykłych ludzi, którzy chcą lepiej się czuć, nie rujnując sobie życia dietami.

Polecam tę pozycję wszystkim, którzy cenią sobie zdrowie, ale nie mają czasu na skomplikowane rewolucje. Jeśli chcecie audiobooka, który motywuje, uczy i nie zanudza – to jest to. A najlepsze? Możecie znaleźć wersję za darmo na niektórych platformach – prawdziwa okazja dla fanów słuchania i oszczędzania.

Słuchając “Glukozowej rewolucji”, przypomniałem sobie, jak kiedyś na podcaście analizowałem adaptację “Wojny polsko-ruskiej” – tam też chodziło o przełożenie czegoś złożonego na prostszy język. Jessie robi to samo z nauką o glukozie – i choć nie zawsze jest idealnie, to efekt końcowy zostaje w głowie. Dla mnie to dowód, że dobra historia – czy to literacka, czy naukowa – musi mieć w sobie iskrę, która rozpala ciekawość. Ten audiobook ją ma.

Do usłyszenia przy kolejnej opowieści – dbajcie o siebie i swoje cukry!
Tomasz Wiśniewski