Gotowy na wszystko – Paul Cleave audiobook – Mroczny thriller, który wstrząśnie Twoim sumieniem

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży przez mroczne zakamarki ludzkiej duszy,

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po audiobook „Gotowy na wszystko” Paula Cleave’a, nie spodziewałam się, że ta nowozelandzka opowieść tak mocno zagnieździ się w mojej pamięci. Przy filiżance mocnej herbaty, w blasku wieczornej lampy – tak rozpoczęła się moja przygoda z Noah Harperem, byłym zastępcą szeryfa, który jak polski Janosik przekracza granice prawa, tyle że w imię zupełnie innych wartości.

Pamiętam, jak podczas studiów analizowaliśmy z kolegami fenomen skandynawskich kryminałów – tych mrocznych, pełnych psychologicznej głębi. Cleave, choć pochodzi z antypodów, wpisuje się w ten nurt z iście nordycką precyzją. Jego bohater przypomina mi nieco postaci z powieści Mankella – złamanych życiem, ale wciąż tkniętych obsesją sprawiedliwości. Tylko że Harper idzie o krok dalej – jego determinacja graniczy z szaleństwem, co nadaje historii elektryzującego napięcia.

Fabuła, w której przeszłość powraca jak bumerang, od razu przywiodła mi na myśl pewne wakacje w Beskidach, gdy lokalna zaginięcia sprzed lat nagle stały się tematem gorących dyskusji. Cleave mistrzowsko pokazuje, jak dawne traumy kształtują teraźniejszość – jego Acacia Pines to nie tyle geograficzna lokalizacja, co stan duszy, gdzie każdy kamień kryje tajemnicę, a każde spojrzenie – podejrzenie.

Filip Kosior jako narrator to strzał w dziesiątkę. Jego głos – chropowaty jak zmurszałe drewno starych sędziowskich ławek – idealnie oddaje wewnętrzne rozdarcie Harpera. Momentami miałam wrażenie, że słyszę szept samego sumienia bohatera. Choć muszę przyznać, że owe wszechobecne „mówi/mówię”, o których wspomina wielu recenzentów, faktycznie potrafią irytować jak uporczywa mucha w letnie popołudnie. Ale cóż – nawet najpiękniejszy ogród ma swoje komary.

Porównując „Gotowego na wszystko” do innych współczesnych kryminałów, widzę wyraźne pokrewieństwo z twórczością Cobena – ta sama intensywność emocji, ta sama niepewność, czy bohater to jeszcze szlachetny rycerz, czy już niebezpieczny fanatyk. Cleave jednak dodaje do tego specyficzny, nowozelandzki koloryt – jakby bohaterowie Chandlera nagle znaleźli się w scenerii „Władcy Pierścieni”.

Dla kogo będzie to idealny audiobook? Dla tych, którzy lubią gdy akcja wije się jak górski szlak – raz w górę, raz w dół, bez chwili wytchnienia. Dla słuchaczy, którzy cenią sobie psychologiczną głębię i moralne dylematy. I wreszcie – dla wielbicieli doskonałej interpretacji, bo Kosior rzeczywiście tworzy tu małe arcydzieło aktorstwa głosowego.

Czy warto poświęcić prawie 11 godzin na tę opowieść? Jak mawiał mój profesor literatury – dobre książki nie zabierają nam czasu, one go nam dodają. „Gotowy na wszystko” to właśnie taki przypadek – historia, która nie kończy się wraz z ostatnim rozdziałem, ale echem odbija się w myślach długo po zakończeniu słuchania.

Z literackim pozdrowieniem, jak zwykle przy blasku księżyca i z książką w dłoni,
Zofia Kowalska