Gry. Seria Twisted – Ana Huang audiobook – Zakazana namiętność, która rozpala zmysły

Opis

Cześć, miłośnicy literackich emocji i mocnych wrażeń!

Gdy tylko zobaczyłem nowość od Czwartej Strony – „Gry. Seria Twisted” Any Huang – od razu przypomniałem sobie, jak rok temu analizowałem dla Was fenomen podobnych romansów erotycznych. To było podczas mojego słynnego już „tygodnia z literaturą dla dorosłych” na blogu, gdy odkryliśmy razem, że współczesne czytelniczki (i czytelnicy!) coraz częściej poszukują w erotykach nie tylko gorących scen, ale przede wszystkim – emocjonalnej głębi i skomplikowanych relacji międzyludzkich. I właśnie taką mieszankę dostajemy w najnowszej odsłonie serii Twisted.

Ana Huang, której twórczość śledzę od czasu jej debiutu, tym razem zabiera nas w świat królewskich intryg, gdzie pozornie wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a pod powierzchnią buzują zakazane namiętności. Główna bohaterka, Bridget von Ascheberg, to postać, która od pierwszych minut audiobooka zapada w pamięć – księżniczka uwięziona w złotej klatce protokołu, marząca o zwykłej wolności wyboru. Jej przeciwwagę stanowi Rhys Larsen – ochroniarz o zimnych oczach i gorącym sercu, który w moim odczuciu jest jednym z ciekawszych męskich bohaterów ostatnich miesięcy w polskiej literaturze popularnej.

Co wyróżnia tę pozycję na tle innych romansów erotycznych? Przede wszystkim – genialne połączenie wątku obyczajowego (walka Bridget o niezależność w świecie królewskich konwenansów) z psychologiczną głębią obu głównych postaci. Huang nie poprzestaje na schemacie „zakazana miłość ochroniarza i księżniczki”, ale zgrabnie wplata w narrację pytania o tożsamość, wolność wyboru i cenę, jaką płacimy za spełnianie cudzych oczekiwań. To trochę jak współczesna baśń z moralitetem w tle – tylko że zamiast kopciuszka mamy dziedziczkę tronu, a zamiast dobrej wróżki – seksownego ochroniarza z bagażem życiowych doświadczeń.

Jeśli chodzi o warstwę techniczną audiobooka – Marcin Stec, którego głos pamiętamy chociażby z thrillerów psychologicznych, tym razem pokazuje zupełnie nowe oblicze. Jego interpretacja Rhysa to majstersztyk – głęboki, męski głos z charakterystyczną chrypką idealnie oddaje zarówno zimną opanowanie ochroniarza, jak i emocjonalną burzę, która wrze pod powierzchnią. Sceny erotyczne czyta z taką subtelnością i napięciem, że aż ciarki przechodzą po plecach. A przy tym – co dla mnie kluczowe – nie wpada w pułapkę przesady czy sztucznego „podkręcania” emocji, co niestety często słyszę w tego typu produkcjach.

Bridget w jego wykonaniu również brzmi naturalnie – Stec nie próbuje na siłę udawać kobiecego głosu (czego nie cierpię w wykonaniach niektórych lektorów), ale oddaje jej emocje poprzez zmianę tembru i dynamiki głosu. To naprawdę profesjonalne podejście, które doceni każdy miłośnik dobrego audiobooka.

Jeśli miałbym wskazać element, który może nie wszystkim przypaść do gustu – to pewnie niektóre sceny erotyczne, które momentami zahaczają o dosłowność. Osobiście uważam jednak, że w kontekście tej konkretnej historii jest to uzasadnione – w końcu mamy do czynienia z relacją pełną napięcia i zakazanych fantazji. Huang jednak, w przeciwieństwie do wielu autorek erotyków, nie popada w grafomanię – jej opisy są zmysłowe, ale nie wulgarne.

Dla kogo będzie ten audiobook? Z pewnością dla fanów serii Twisted – choć to druga część, można słuchać jej jako oddzielnej historii. Dla miłośników romansów z wątkiem władzy i podległości (ale nie mylić z literaturą BDSM!). Dla tych, którzy – podobnie jak ja – lubią czasem zanurzyć się w świecie, gdzie emocje są wyostrzone do granic możliwości, a każdy gest ma znaczenie.

Pamiętam, jak podczas jednego z moich podcastów dyskutowaliśmy o fenomenie współczesnych romansów erotycznych – że coraz częściej stają się one lustrem naszych własnych pragnień i lęków. „Gry” Any Huang to tego doskonały przykład – pod płaszczykiem rozrywkowej fabuły kryje się opowieść o wolności, odpowiedzialności i odwadze bycia sobą. I właśnie to połączenie lekkiej formy z poważnymi tematami sprawia, że seria Twisted wyróżnia się na tle innych pozycji gatunku.

Czy warto poświęcić prawie 14 godzin na tę produkcję? Moja odpowiedź brzmi: tak, jeśli szukacie czegoś więcej niż tylko taniej sensacji. To audiobook, który – podobnie jak dobra muzyka – gra na wielu emocjonalnych strunach jednocześnie. I który – uwaga! – może niebezpiecznie uzależnić. Po przesłuchaniu „Gier” od razu zapolowałem na poprzednią część serii. I już nie mogę doczekać się kolejnej.

Wasz kulturożerca z pasją,
Tomasz Wiśniewski

PS. A jeśli macie ochotę na więcej takich literackich podróży – wpadajcie na mojego bloga i podcast, gdzie regularnie dzielę się podobnymi odkryciami!