Hayden War. Tom 4. Zew Walhalli – Evan Currie audiobook – Galaktyczna bitwa o przyszłość ludzkości

Opis

Cześć, drodzy fani kosmicznych przygód i dobrych historii!

Dziś mam dla Was coś specjalnego – recenzję audiobooka „Hayden War. Tom 4. Zew Walhalli” autorstwa Evana Currie, w mistrzowskiej interpretacji Rocha Siemianowskiego. Jeśli śledzicie mojego bloga o kulturze popularnej albo słuchacie mojego podcastu, wiecie, że uwielbiam zagłębiać się w światy science fiction i space opery, zwłaszcza te, które łączą dynamiczną akcję z głębszymi pytaniami o przyszłość ludzkości. Czwarty tom serii „Hayden War” to właśnie taka perełka, a ja nie mogę się doczekać, by podzielić się z Wami moimi wrażeniami z tego słuchowiska.

Zacznę od tego, że seria „Hayden War” to dla mnie trochę jak stara, dobra znajomość – każda kolejna część to spotkanie z bohaterami, których losy śledzę z zapartym tchem. Pamiętam, jak kilka lat temu, pisząc na blogu serię artykułów o bestsellerach science fiction w Polsce, zauważyłem, że czytelnicy – szczególnie młodzi – szukają historii, które nie tylko wciągają, ale i dają poczucie, że możemy zrozumieć nasze miejsce w kosmosie. „Hayden War” wpisuje się w ten trend idealnie. Moje osobiste wspomnienie związane z tym gatunkiem to długie wieczory spędzone z kumplami na dyskusjach o tym, jak by wyglądała wojna międzygatunkowa. Czy ludzkość miałaby szansę? Czy technologie nas uratują, czy raczej zgubią? Te rozmowy wracają do mnie za każdym razem, gdy słucham kolejnych tomów tej serii, a „Zew Walhalli” tylko podsyca te rozmyślania.

Przejdźmy do sedna – o czym jest ten tom? Wojna o Świat Haydena zbliża się do zaskakującego finału, a porucznik Sorilla Aida, którą już dobrze znamy, dostaje nowe zadanie. Tym razem chodzi o zdobycie przewagi technologicznej nad obcymi, co może zadecydować o losach ludzkości. Evan Currie po raz kolejny buduje napięcie, pokazując, że w tej grze nic nie jest czarno-białe – sojusze się zmieniają, a pytanie, czy obcy naprawdę interesują się nami, czy może gra toczy się o coś większego, pozostaje otwarte. Tytułowy „Zew Walhalli” to dla mnie metafora wezwania do walki, ale i poświęcenia – coś, co rezonuje z heroizmem postaci, ale też z ich wewnętrznymi dylematami. To właśnie w takich momentach Currie pokazuje, że space opera to nie tylko lasery i statki kosmiczne, ale też głęboko ludzkie historie. Jako fan militarnego science fiction doceniam, jak autor łączy strategiczne aspekty wojny z osobistymi dramatami bohaterów – to trochę jak oglądanie szachów rozgrywanych na międzygalaktycznej planszy.

Jeśli chodzi o samą treść, „Zew Walhalli” to rollercoaster emocji. Fabuła jest wciągająca, co potwierdzają zresztą oceny słuchaczy – średnia 4.8 na podstawie 121 opinii mówi sama za siebie. Słuchając, czułem się, jakbym był w samym środku akcji – od strategicznych narad po walki w kosmosie. Szczególnie zapadły mi w pamięć motywy poszukiwania przewagi technologicznej i tworzenia nowych sojuszy. Currie świetnie pokazuje, jak technologia może być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem, a relacje między frakcjami są pełne napięcia i niepewności. To, co naprawdę mnie poruszyło, to pytanie o przetrwanie ludzkości – ile jesteśmy w stanie poświęcić, by ocalić nasz gatunek? Myślę, że każdy, kto choć raz zastanawiał się nad przyszłością naszej cywilizacji, znajdzie tu sporo materiału do refleksji.

Teraz przejdźmy do tego, co w audiobookach jest równie ważne, jak treść – do narracji. Roch Siemianowski to dla mnie absolutny mistrz w swoim fachu. Jego głos to jak stary, dobry znajomy, który opowiada Ci historię przy ognisku – ciepły, ale jednocześnie pełen siły, gdy wymaga tego akcja. W „Zewie Walhalli” Siemianowski potrafi oddać zarówno emocje Sorilli Aidy, jak i grozę starć z obcymi. Jego interpretacja sprawia, że każda scena nabiera życia – słuchając opisów bitew kosmicznych, niemal widziałem rozbłyski laserów i słyszałem ryk silników. Jakość dźwięku w produkcji Heraclonu jest bez zarzutu, co tylko potęguje całe doświadczenie słuchania audiobooka. To nie jest zwykłe czytanie tekstu – to prawdziwa podróż, która wciąga od pierwszej minuty do ostatnich 9 godzin i 12 minut. Jeśli szukacie audiobooka, który brzmi profesjonalnie i trzyma w napięciu, to „Zew Walhalli” jest strzałem w dziesiątkę. Choć nie jest to darmowy audiobook, warto zainwestować w to słuchowisko – zwłaszcza jeśli jesteście fanami gatunku.

Oczywiście, jak każdy krytyk, muszę spojrzeć na całość z dwóch stron. Siłą tego tomu jest niewątpliwie dynamika akcji i rozwój postaci – Sorilla Aida z każdą częścią staje się coraz bardziej złożona, a jej wybory nie zawsze są oczywiste. Currie ma talent do tworzenia światów, które są zarówno spektakularne, jak i wiarygodne – to coś, co zawsze cenię w space operze. Jednak, jeśli miałbym wskazać słabszy punkt, to momentami fabuła może wydawać się nieco przewidywalna, zwłaszcza dla tych, którzy znają wcześniejsze tomy. Niektóre zwroty akcji, choć efektowne, nie zaskakują tak, jak mogłyby. Niemniej, nie psuje to ogólnego wrażenia – to wciąż jeden z lepszych audiobooków science fiction, jakie ostatnio słuchałem.

Jeśli lubicie „Hayden War”, to z pewnością pokochacie także inne serie w tym gatunku. Dla mnie „Zew Walhalli” przypomina trochę „Honor Harrington” Davida Webera – obie serie łączą militarny realizm z epickimi konfliktami. Z kolei fani „Expanse” Jamesa S.A. Coreya znajdą tu podobny klimat walki o przetrwanie w obliczu obcego zagrożenia. Myślę też o polskiej klasyce – czytając o poświęceniu bohaterów, przypomniała mi się „Trylogia” Sienkiewicza, choć oczywiście w zupełnie innym kontekście. W polskiej literaturze mamy przecież długą tradycję opowieści o walce za ojczyznę, a „Hayden War” przenosi to na poziom galaktyczny – i robi to z klasą.

Komu poleciłbym ten audiobook? Na pewno fanom science fiction i space opery, ale też wszystkim, którzy szukają wciągającej historii o walce, technologii i ludzkiej determinacji. Jeśli lubicie dynamiczne narracje i chcecie poczuć dreszczyk emocji, to „Zew Walhalli” jest dla Was. Warto jednak zacząć od pierwszego tomu serii, bo kontekst wcześniejszych wydarzeń jest kluczowy dla pełnego zrozumienia fabuły. A jeśli jesteście nowi w świecie audiobooków, to słuchanie tego tytułu w wykonaniu Rocha Siemianowskiego będzie świetnym wprowadzeniem do tego medium. Doświadczenie słuchania audiobooka to coś, co potrafi wciągnąć równie mocno, co dobra książka czy film – a w tym przypadku mamy do czynienia z produkcją na najwyższym poziomie.

Na koniec chciałbym się podzielić osobistą refleksją. Słuchanie „Zewu Walhalli” przypomniało mi, dlaczego tak bardzo kocham science fiction – ten gatunek pozwala nam marzyć o gwiazdach, ale jednocześnie zmusza do myślenia o tym, kim jesteśmy jako ludzie. Pamiętam, jak w jednym z odcinków mojego podcastu porównywałem adaptacje książek do filmów, analizując, jak różne media oddają ducha historii. Tutaj, w formie audiobooka, czuję, że historia Evana Currie zyskała nową głębię dzięki narracji Siemianowskiego. To słuchowisko to nie tylko rozrywka, ale i zaproszenie do zadumy nad tym, dokąd zmierzamy jako cywilizacja. Czy „Zew Walhalli” to wezwanie do walki, czy może do refleksji? Dla mnie to jedno i drugie – i właśnie dlatego warto po ten audiobook sięgnąć.

Do usłyszenia przy kolejnej kosmicznej przygodzie, Tomasz Wiśniewski