Hayden War. Tom 5. Za wszelką cenę – Evan Currie audiobook – Wciągająca bitwa o losy galaktyki

Opis

Cześć, fani kosmicznych przygód i słuchacze audiobooków! Tomasz Wiśniewski tutaj, wasz przewodnik po galaktykach literackich i dźwiękowych uniwersach.

Gdy tylko usłyszałem, że piąty tom “Hayden War” wreszcie trafia do polskich słuchaczy, od razu przypomniały mi się długie wieczory spędzone na analizowaniu poprzednich części tej serii. Pamiętam, jak rok temu, przygotowując się do odcinka podcastu o military SF, przesiadywałem nocami z notatnikiem, próbując rozgryźć, co sprawia, że seria Evana Currie tak skutecznie przykuwa uwagę. I oto mamy kolejną porcję kosmicznych rozgrywek w interpretacji Rocha Siemianowskiego – zestaw, który brzmi jak przepis na idealny wieczór dla fanów gatunku.

“Za wszelką cenę” to tom szczególny w całej serii – moment, gdy oficjalnie kończy się wojna, a zaczyna… no właśnie, co się zaczyna? Dyplomatyczne potyczki, które okazują się często bardziej niebezpieczne niż otwarty konflikt. Major Sorilla Aida dostaje zadanie, które mogłoby przyprawić o ból głowy niejednego stratega: znaleźć słabość przeciwnika, gdy formalnie już się nie walczy. Currie świetnie pokazuje, że prawdziwe wyzwania często zaczynają się dopiero po wojnie – motyw znany z historii, ale w kosmicznej odsłonie brzmi świeżo.

Jako wieloletni obserwator popkultury nie mogę nie docenić sposobu, w jaki autor balansuje między militarystycznymi opisami a ludzkimi dramatami. To nie tylko statki i lasery, ale przede wszystkim ludzie (i nie-ludzie) zmuszeni podejmować trudne decyzje. Przypomina mi to nieco nasze polskie dyskusje o transformacji ustrojowej – niby wojna się skończyła, ale prawdziwe wyzwania dopiero nadchodzą.

Roch Siemianowski, nasz polski mistrz narracji, jak zwykle nie zawodzi. Jego głos idealnie pasuje do klimatu serii – ma tę odpowiednią barwę, która potrafi być jednocześnie zimna jak przestrzeń kosmiczna i ciepła, gdy trzeba oddać ludzkie emocje. Szczególnie podoba mi się, jak interpretuje postać major Aidy – słychać w jego głosie całe to napięcie między wojskowym drylem a ludzkimi wątpliwościami. To właśnie takie niuanse sprawiają, że audiobook w jego wykonaniu to prawdziwa uczta dla uszu.

Porównując do innych serii z gatunku, “Hayden War” stoi gdzieś pomiędzy technicznym “Honor Harrington” a bardziej przygodowym “Lost Fleet”. Currie nie zalewa nas nadmiarem szczegółów technicznych, ale daje ich wystarczająco, by świat wydawał się wiarygodny. To dobra wiadomość dla tych, którzy wolą skupić się na fabule niż na specyfikacjach silników warpowych.

Czy są jakieś minusy? Cóż, jak zauważył jeden z recenzentów, seria zaczyna mieć pewne powtarzalne schematy. Momentami można przewidzieć pewne zwroty akcji, szczególnie jeśli słuchało się poprzednich tomów. Ale prawdę mówiąc, w przypadku military SF pewna doza przewidywalności jest wręcz pożądana – to trochę jak z dobrym filmem akcji, gdzie liczy się nie tyle zaskoczenie, co sposób opowiedzenia znanej historii.

Dla kogo jest ten audiobook? Zdecydowanie dla fanów serii – piąty tom nie jest najlepszym miejscem na początek przygody z Hayden War. Dla nowych słuchaczy polecałbym zacząć od pierwszego tomu, chyba że ktoś lubi rzucać się na głęboką wodę. Miłośnicy space opery i military SF znajdą tu solidną porcję rozrywki, choć trzeba przyznać, że to nie jest pozycja, która rewolucjonizuje gatunek.

Ciekaw jestem, jak seria będzie się rozwijać dalej – “Za wszelką cenę” wydaje się być pomostem między dwoma większymi łukami narracyjnymi. I choć może nie powala innowacyjnością, to zapewnia solidne, satysfakcjonujące słuchowisko. W końcu czasem właśnie tego potrzebujemy – dobrej opowieści, która zabierze nas w kosmos, nie wymagając przy tym zbytniego wysiłku.

A jeśli zastanawiacie się nad wersją tekstową – moim zdaniem to właśnie audiobook w wykonaniu Siemianowskiego jest najlepszą formą na spotkanie z tą serią. Jego interpretacja dodaje historii życia, a prawie 7 godzin słuchania mija jak mgnienie oka. Zwłaszcza jeśli, tak jak ja, słuchacie podczas wieczornych spacerów – wtedy statki kosmiczne wydają się jeszcze bliżej, a gwiazdy świecą jaśniej.

Do usłyszenia wśród gwiazd – i do następnej recenzji! Wasz, Tomasz Wiśniewski.