Ile serce wytrzyma – Rina Dark audiobook – Miłość, niebezpieczeństwo i namiętność, która łamie wszystkie zasady

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza tych, w których serce prowadzi nas przez meandry namiętności i niebezpieczeństw,

Gdy tylko usłyszałam o audiobooku „Ile serce wytrzyma” Riny Dark, od razu przypomniały mi się moje własne włoskie wakacje sprzed lat – te upalne wieczory w Neapolu, kiedy to powietrze było gęste od niewypowiedzianych pragnień i obietnic przygód. Jakże różni się jednak moja sielanka od doświadczeń Diany, bohaterki tej powieści! SAGA Egmont postanowił podarować nam tę historię w formie audiobooka w sam czas na walentynki 2025 roku, powierzając głos utalentowanemu Mateuszowi Drodzie. Czy ta produkcja to tylko cukierkowa rozrywka, czy może coś więcej? Pozwólcie, że podzielę się swoimi refleksjami.

Pierwsze minuty słuchania wprowadzają nas w klimat, który dobrze znamy z popularnych romansów – słoneczna Italia, beztroska atmosfera wakacji, przystojni nieznajomi o hipnotyzującym spojrzeniu. Rina Dark nie próbuje rewolucjonizować gatunku, ale od razu widać, że zna jego konwencje od podszewki. Fabuła rozwija się szybko: Diana wpada w sidła mafijnych porachunków, by wkrótce znaleźć schronienie u przystojnego lekarza i jego syna. Tu właśnie zaczyna się prawdziwa gra emocji – między ratowaniem życia a ratowaniem serca przed złamaniem.

Jako krytyczka często analizuję, jak współczesne romanse mierzą się z tematem kobiecej agencji. Diana początkowo wydaje się bierną ofiarą okoliczności, ale stopniowo obserwujemy jej wewnętrzną przemianę. Dark umiejętnie balansuje między stereotypem „dziewczyny w opałach” a bardziej złożonym portretem kobiety, która musi zdecydować, na jakie kompromisy jest gotowa dla miłości. To przypomina mi dyskusje, które prowadziłam z koleżankami po fachu – czy romans może być jednocześnie rozrywką i platformą do mówienia o kobiecej autonomii?

Mateusz Drozda jako narrator dokonuje ciekawej alchemii głosu. Jego baryton idealnie oddaje klimat włoskiej scenerii – ciepły, aksamitny, z lekkim południowym lenistwem w dykcji. Szczególnie udane są fragmenty z perspektywy męskich bohaterów, gdzie Drozda potrafi oddać całą gamę emocji – od pożądania po niepokój. Kobiece dialogi brzmią czasem nieco sztucznie, ale to częsty problem w przypadku lektorów płci przeciwnej. Technicznie, produkcja SAGA Egmont stoi na wysokim poziomie – brak zakłóceń, odpowiednie tempo czytania, wyraźna artykulacja.

Słuchając, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że „Ile serce wytrzyma” to literacki odpowiednik tiramisu – słodki, z lekką goryczą, podany w atrakcyjnym opakowaniu. Dark serwuje nam wszystkie niezbędne składniki udanego romansu: namiętność („Miałem dużo dziewczyn, ale takiej nigdy!”), niebezpieczeństwo (mafijne porachunki) i moralne dylematy (czy kochać tego, kto cię chroni, ale też oszukuje?). Jednak, podobnie jak w przypadku deseru, po skończonej konsumpcji może zostać lekki niedosyt. Kilka wątków (np. relacje rodzinne bohaterów) zasługuje na głębsze rozwinięcie.

Porównania do „365 dni” Lipińskiej są nieuniknione, ale niesprawiedliwe. Owszem, obie historie dzieją się we Włoszech i zawierają motyw władczego mężczyzny, ale Dark unika skrajnego fetyszyzowania toksycznych relacji. Jej bohaterowie mają więcej niuansów, a Diana nie jest jedynie biernym obiektem pożądania. To raczej duchowa siostra bohaterów z romansów Emilii Padoś – kobiet, które muszą wybierać między bezpieczeństwem a autentycznością uczuć.

Dla kogo będzie ta pozycja? Dla tych, którzy szukają lekkiej, ale nie płytkiej rozrywy na długie zimowe wieczory. Dla wielbicieli włoskiego klimatu i namiętnych wyznań. Dla słuchaczy, którzy doceniają dobre wykonanie lektorskie. Nie polecałabym jednak „Ile serce wytrzyma” tym, którzy szukają literackiego nowatorstwa lub głębokiej psychologizacji postaci.

Kończąc słuchanie, zamyśliłam się nad tytułowym pytaniem – ile rzeczywiście wytrzyma kobiece serce? Może więcej, niż nam się wydaje, zwłaszcza gdy stawką jest miłość, która przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i z najbardziej nieoczekiwaną twarzą. Rina Dark nie daje łatwych odpowiedzi, ale zapewnia emocjonującą podróż, która – dzięki interpretacji Drozdy – nabiera dodatkowych walorów.

Z literackim pozdrowieniem, pozostając w oczekiwaniu na kolejne historie, które poruszą struny naszych serc,
Zofia Kowalska