Iskra Wiecznego Płomienia – Penn Cole audiobook – Mroczna miłość w świecie bogów i zdrad
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj “Iskra Wiecznego Płomienia” Penn Cole, audiobook w mistrzowskiej interpretacji Moniki Wrońskiej, który przeniesie cię do świata, gdzie śmiertelnicy toczą walkę z potomkami bogów. Diem Bellator, dziewczyna z biednej wioski, wkracza w wir niebezpiecznych sekretów, politycznych intryg i zakazanej namiętności, gdy los stawia ją na drodze przystojnego dziedzica tronu. Zanurz się w tę elektryzującą opowieść, gdzie każdy wybór może rozpalić wojnę lub zapłonąć miłością. Idealne dla tych, którzy kochają slow burn, enemies to lovers i światy fantasy pełne mrocznych tajemnic. Odkryj “Iskra Wiecznego Płomienia” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Cześć, kochani miłośnicy książek i dźwiękowych przygód!
Dziś mam dla Was coś specjalnego – recenzję audiobooka „Iskra Wiecznego Płomienia” autorstwa Penn Cole, pierwszej części serii „Klątwa Przodków”, wydanej przez Wydawnictwo Nowe Strony. Narratorką tego ponad 13-godzinnego dzieła jest Monika Wrońska, a ja, Tomasz Wiśniewski, zabiorę Was w podróż przez moje wrażenia z tego słuchowiska. Jeśli jesteście fanami romantasy, czyli połączenia romansu i fantasy, to już teraz mogę powiedzieć, że warto się zainteresować. Ale czy naprawdę jest to iskra, która rozpali Wasze serca, czy może tylko chwilowy płomyk? Przekonajmy się!
Na wstępie powiem, że gatunek romantasy to w Polsce coraz bardziej popularny trend. Po sukcesach takich autorek jak Sarah J. Maas czy Jennifer L. Armentrout, każdy nowy tytuł w tym stylu budzi ogromne oczekiwania. „Iskra Wiecznego Płomienia” wpadła mi w ucho – dosłownie – w idealnym momencie. Ostatnio sporo czasu spędzam na dojazdach, więc audiobooki stały się moim sposobem na ucieczkę od codziennej rutyny. I wiecie co? Ta książka, z wątkami slow burn i enemies to lovers, miała w sobie coś, co przypominało mi pierwsze fascynacje literaturą fantasy, jeszcze z czasów, gdy jako nastolatek zaczytywałem się w „Wiedźminie” Sapkowskiego. To było jak powrót do tamtych emocji, choć w zupełnie nowej odsłonie.
Muszę się z Wami podzielić osobistą historią, bo słuchanie tej książki przywołało pewne wspomnienia. Rok temu pisałem na swoim blogu serię artykułów o powieściach osadzonych w polskiej rzeczywistości postkomunistycznej. Odkryłem wtedy, że młodzi czytelnicy szukają historii, które pomagają im zrozumieć przeszłość, ale podanych w nowoczesnej, wciągającej formie. „Iskra Wiecznego Płomienia” co prawda nie dotyczy polskiej historii, ale ma w sobie ten sam głód odkrywania tajemnic – w tym przypadku rodzinnych i społecznych. Główna bohaterka, Diem Bellator, żyje w świecie śmiertelników rządzonym przez bogów i ich potomków. Jej pragnienie wyrwania się z biedy i odnalezienia prawdy o zniknięciu matki to uniwersalna historia walki o lepsze jutro. Słuchając jej losów, przypominałem sobie, jak sam kiedyś marzyłem o wielkich przygodach, siedząc w małym miasteczku pod Bydgoszczą i wyobrażając sobie, że świat czeka na mnie za rogiem.
Przejdźmy do sedna, czyli do fabuły i tego, co sprawia, że ta książka wyróżnia się na tle innych. „Iskra Wiecznego Płomienia” to historia pełna tajemnic. Diem zostaje wplątana w sieć intryg, gdy odkrywa sekrety związane z przeszłością swojej matki. Do tego dochodzi wątek nadciągającej wojny domowej i politycznych gierek, które przypominają trochę szachownicę, na której każdy pionek ma swoją rolę. Co mnie szczególnie urzekło, to sposób, w jaki Penn Cole buduje świat – hierarchia między śmiertelnikami a Potomkami bogów jest wyraźna, a niesprawiedliwość zasad rządzących tym uniwersum aż kipi z każdej strony. To trochę jak w naszym polskim powiedzeniu „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą” – Diem musi się zmierzyć z konsekwencjami świata, w którym nie miała wyboru, gdzie się urodzić. Wątek romantyczny, choć rozwijający się powoli (klasyczny slow burn), ma w sobie tę iskrę, która trzyma w napięciu. Relacja enemies to lovers między Diem a tajemniczym dziedzicem umierającego króla to coś, co fani gatunku na pewno docenią.
A teraz kilka słów o samym audiobook experience, bo przecież to nie tylko treść, ale i sposób jej podania ma znaczenie. Monika Wrońska jako narratorka wykonuje kawał dobrej roboty. Jej głos jest ciepły, ale jednocześnie potrafi nadać odpowiednią dramaturgię kluczowym momentom. Słuchając, czułem, jak zmienia intonację w zależności od emocji Diem – od złości, przez niepewność, aż po chwile nadziei. Audio quality jest na wysokim poziomie, co w przypadku tak długiego audiobooka – ponad 13 godzin! – jest kluczowe. Nie ma nic gorszego niż słuchanie nagrania, które trzeszczy czy ma nierówny poziom głośności. Tutaj wszystko jest dopracowane, co sprawia, że listening experience to czysta przyjemność. Przyznam, że czasem, gdy słucham audiobooków w trasie, zdarza mi się przegapić fragment, ale tutaj Monika Wrońska trzymała mnie w skupieniu niemal przez cały czas. Jeśli szukacie darmowego audiobooka, to niestety „Iskra Wiecznego Płomienia” nie jest dostępna jako free audiobook, ale w mojej opinii warto zainwestować w tę produkcję.
Nie byłbym sobą, gdybym nie spojrzał na tę książkę krytycznym okiem. O ile fabuła i świat są wciągające, o tyle niektórzy słuchacze mogą uznać tempo akcji za nieco zbyt powolne. W recenzjach na Storytel widzę, że opinie są mieszane – średnia ocena 4.4 na 6 to niezły wynik, ale są tacy, którzy nazywają książkę przewidywalną czy nawet nudną. Muszę przyznać, że momentami też czułem, że niektóre wątki mogłyby być bardziej dynamiczne, zwłaszcza w pierwszej połowie. Z drugiej strony, dla fanów slow burn to właśnie ten spokojniejszy rytm buduje napięcie. Innym minusem może być fakt, że książka jest skierowana do odbiorców 18+, co ogranicza potencjalną grupę słuchaczy. Nie każdy będzie komfortowy z bardziej dojrzałymi treściami, które tu się pojawiają.
Jeśli lubicie „Dwór Cierni i Róż” Sarah J. Maas czy serię „From Blood and Ash” Jennifer L. Armentrout, to „Iskra Wiecznego Płomienia” na pewno przypadnie Wam do gustu. Ma w sobie ten sam klimat epickiej fantasy z nutą romansu, silną bohaterką i światem pełnym intryg. Myślę, że Penn Cole ma potencjał, by stać się równie rozpoznawalną autorką w gatunku romantasy, choć na razie jej styl jest nieco mniej dopracowany niż u wspomnianych gigantów. Porównując do polskiej literatury, powiedziałbym, że jest tu trochę z mrocznej atmosfery powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk, choć oczywiście w zupełnie innym kontekście.
Komu poleciłbym ten audiobook? Na pewno fanom fantasy i romansu, którzy szukają czegoś nowego, ale w znanej formule. Jeśli lubicie historie o walce o przetrwanie, tajemnicach rodzinnych i skomplikowanych relacjach międzyludzkich, to „Iskra Wiecznego Płomienia” jest dla Was. Myślę też, że to świetny wybór na długie jesienne wieczory – słuchanie tej historii przy kubku herbaty to jak podróż do innego świata, bez wychodzenia z domu. Warto jednak przygotować się na to, że to dopiero początek serii „Klątwa Przodków”, więc wiele wątków pozostaje otwartych. Ja już nie mogę się doczekać kontynuacji!
Na koniec chciałbym się podzielić jeszcze jedną refleksją. Słuchanie audiobooków to dla mnie nie tylko rozrywka, ale i sposób na zrozumienie, jak historie mogą żyć w różnych formach. Pamiętam, jak na swoim podcaście analizowałem ekranizację „Wojny polsko-ruskiej” Doroty Masłowskiej i zastanawiałem się, jak przełożyć specyficzny język książki na obraz. Podobnie tutaj – słuchanie „Iskry Wiecznego Płomienia” to doświadczenie, które różni się od czytania. Głos Moniki Wrońskiej dodaje historii głębi, a ja zastanawiam się, jak ta opowieść wyglądałaby jako serial czy film. Może kiedyś doczekamy się adaptacji? Póki co, cieszę się, że mogłem zanurzyć się w ten świat dzięki audiobookowi.
Do usłyszenia przy kolejnej recenzji, trzymajcie się i dajcie znać, co sądzicie o „Iskrze Wiecznego Płomienia”! Wasz Tomasz Wiśniewski
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 13H 6min |