Luke – Paulina Jurga audiobook – Miłość, która łamie wszystkie zasady

Opis

Cześć, miłośnicy dobrych historii i audiobooków!

Kiedy usłyszałem, że Paulina Jurga napisała nową książkę, a do tego w wersji audio czyta ją Grzegorz Woś, wiedziałem, że czeka mnie coś wyjątkowego. „Luke”, pierwszy tom serii “American Idiot’s”, który ukazał się 13 marca 2025 roku nakładem wydawnictwa JakBook, to romans, który zderza dwa światy – i robi to z prawdziwym przytupem. Jako bloger od kultury popularnej i fan audiobooków, nie mogłem przejść obok tej premiery obojętnie. Słuchając tej 9-godzinnej opowieści, znalazłem się w samym środku emocjonalnej karuzeli – i powiem Wam, że warto było się przejechać!

Zacznijmy od tego, co mnie osobiście poruszyło. Roxanne, główna bohaterka, to kobieta, która żyła według zasad – kościół, rodzina, porządek. Brzmi znajomo, prawda? Pamiętam, jak kiedyś, pisząc na blogu o polskich bestsellerach, analizowałem, dlaczego historie o ludziach szukających siebie pośród sztywnych ram społecznych tak bardzo trafiają do młodych czytelników. „Luke” wpisuje się w ten nurt idealnie. Roxanne, która w akcie desperacji rzuca wszystko i leci na drugi koniec kraju, przypomniała mi moje własne chwile, kiedy chciałem uciec – może nie aż tak dramatycznie, ale kto z nas nie marzył czasem, żeby rzucić wszystko w cholerę i zacząć od nowa? To uczucie wolności, ale i niepewności, jest w tej historii wyczuwalne na każdym kroku.

Z kolei Luke, celebryta i skandalista, to postać, która mogłaby spokojnie brylować na okładkach tabloidów. Paulina Jurga stworzyła go z takim wyczuciem, że niemal słychać flesze aparatów i krzyki paparazzi. Ich spotkanie – ona, uos Let’sobienie porządku, i on, chodząca definicja chaosu – to jak zderzenie dwóch planet. Autorka bawi się tym kontrastem, ale nie popada w banał. To nie jest очередna historia o „grzecznej dziewczynie i złym chłopcu” – tutaj oboje mają swoje demony, a ich relacja zmusza ich do spojrzenia w lustro. Jeśli lubicie “After” Tessy Young, ale w bardziej dojrzałej, polskiej odsłonie, to „Luke” Was nie zawiedzie.

Teraz kilka słów o tym, co w audiobookach cenię najbardziej – narracja. Grzegorz Woś to wybór genialny. Jego głos ma w sobie coś magnetycznego – jest głęboki, ale nie przytłacza, a przy tym potrafi oddać zarówno delikatność Roxanne, jak i nonszalancję Luke’a. Słychać, że narrator świetnie czuje tę historię – kiedy Roxanne przeżywa załamanie, jego ton staje się bardziej miękki, niemal współczujący, a w scenach z Lukiem dodaje zadziorności, która idealnie pasuje do charakteru aktora. Jakość dźwięku jest na najwyższym poziomie – żadnych szumów, żadnych irytujących przeskoków. To audiobook experience, które wciąga od pierwszej minuty i nie puszcza aż do końca.

Co ciekawe, „Luke” to nie tylko romans. To też historia o szukaniu siebie, o zderzeniu wartości i o tym, jak czasem osoba, która wydaje się nam obca jak Marsjanin, może okazać się brakującym puzzlem w naszej układance. Paulina Jurga zgrabnie wplata w fabułę refleksje o współczesnym świecie – celebryckim blichtrze, presji społecznej, a nawet o tym, jak trudno czasem odnaleźć się w konserwatywnym środowisku. To wszystko podane jest w lekkiej formie, ale nie brakuje tu momentów, które zmuszają do zatrzymania się i pomyślenia.

Nie oznacza to jednak, że książka jest bez wad. Niektórzy słuchacze, jak np. Zuzia w swojej recenzji, zarzucają jej przewidywalność. I faktycznie, jeśli jesteście weteranami romansów, możecie momentami przewidzieć, dokąd zmierza fabuła. Mnie osobiście to nie przeszkadzało – dla mnie liczy się droga, a nie tylko cel. Ale jeśli szukacie czegoś przełomowego w gatunku, „Luke” może wydać się Wam raczej przyjemnym comfort food niż literacką rewolucją. Druga rzecz to tempo – w kilku momentach historia mogłaby przyspieszyć, zwłaszcza w środku, gdzie akcja trochę się rozmywa. Ale to drobiazgi przy całej masie zalet.

Porównując „Luke’a” do innych audiobooków, przychodzi mi na myśl „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes – tam też mamy zderzenie dwóch światów i emocjonalną podróż, która zostaje z nami na długo. Ale „Luke” ma w sobie więcej luzu, więcej humoru – to taka polska odpowiedź na zagraniczne romanse, z naszym swojskim klimatem i odniesieniami, które trafią do każdego, kto choć raz przeżył zimę w bloku na osiedlu albo kłócił się o pierogi przy wigilijnym stole.

Komu polecam ten audiobook? Jeśli lubicie historie, które są jak dobra kawa – pobudzają, rozgrzewają i zostawiają po sobie miły posmak – to „Luke” jest dla Was. To idealna propozycja na wieczór z kocem i herbatą, ale też na długą podróż, kiedy chcecie oczyścić głowę. Fani romansów będą zachwyceni, a ci, którzy szukają czegoś więcej niż tylko love story, też znajdą tu coś dla siebie. No i jeśli, tak jak ja, jesteście fanami Grzegorza Wosia, to jego interpretacja tylko podkręci Waszą listening experience.

Na koniec jeszcze jedna osobista refleksja. Słuchając „Luke’a”, przypomniałem sobie, jak kiedyś na podcaście analizowałem ekranizację „Wojny polsko-ruskiej”. Tam też była mowa o zderzeniu światów, o ludziach, którzy na pozór nie pasują do siebie, a jednak coś ich łączy. „Luke” ma podobną energię – to historia, która bawi, wzrusza i każe się zastanowić, czy czasem nie warto zaryzykować i otworzyć się na coś nowego. Dla mnie to jedna z tych książek, które zostają w głowie – i w słuchawkach – na dłużej.

Do usłyszenia przy kolejnej historii, Tomek Wiśniewski
Tomasz Wiśniewski