Magiczne lato – Aleksandra Tyl audiobook – Letnia magia, która odmieni twoje serce

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza tych, które łączą codzienność z odrobiną magii,

Gdy po raz pierwszy zetknęłam się z audiobookiem ‘Magiczne lato’ Aleksandry Tyl, od razu poczułam ciepło bijące od tej opowieści – jak zapach lipowego kwiatu w babcinym ogrodzie, gdzie spędzałam wakacje jako dziecko. Ta historia o Alicji i małej Matyldzie, zmuszonych do ucieczki z zatrutego smogiem miasta na wieś, odżyła we mnie wspomnieniami z moich własnych wyjazdów na Podlasie, gdzie jako studentka dokumentowałam tradycje zielarskie u miejscowych zielarek.

Aleksandra Tyl, znana z cyklu ‘Cztery pory roku’, stworzyła narrację, która balansuje między realizmem a subtelną magią. To nie jest zwykła obyczajówka – to literacka herbatka z dodatkiem mięty i szczyptą dziurawca, gdzie każdy łyk odsłania nowe smaki. Wątki samotnego macierzyństwa, walki o zdrowie dziecka i odkrywania rodzinnych tajemnic splatają się tu z motywami magicznego realizmu, przypominając mi najlepsze chwile z prozy Olgi Tokarczuk czy Manueli Gretkowskiej.

Paulina Holtz jako narratorka to strzał w dziesiątkę. Jej głos ma tę samą wielowarstwowość, co historia – potrafi być ciepły jak letnie słońce, gdy opowiada o relacji Matyldy z ciotką Józefiną, ale i pełen ironicznego dystansu, gdy Alicja kwestionuje ‘zabawy w zielarkę’. Szczególnie urzekło mnie, jak Holtz odtwarza dziecięce dialogi – bez sztucznego przesłodzenia, za to z autentyzmem, który przypomniał mi moje rozmowy z siostrzenicą.

Krytyczne spojrzenie jednak każe mi zauważyć, że konstrukcja niektórych wątków (jak np. nagła przemiana Alicji z niedowiarka w konsumentkę eliksirów) mogłaby być bardziej wypracowana. Momentami miałam wrażenie, że magia działa tu zbyt szybko – jak herbata parzona w pośpiechu, zamiast powoli nabierać mocy, jak u Bohdana Zadury w ‘Zielniku’.

W kontekście polskiej literatury obyczajowej, ‘Magiczne lato’ wyróżnia się połączeniem współczesnych problemów (smog, samotne rodzicielstwo) z archaiczną mądrością natury. To jak spotkanie ‘Znachora’ Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z ‘Prowadź swój pług przez kości umarłych’ Tokarczuk – tyle że podane w lżejszej, bardziej przystępnej formie.

Dla kogo będzie to idealny audiobook? Dla matek szukających wytchnienia w słuchaniu po całym dniu, dla wielbicielek magicznego realizmu, którzy nie chcą zagłębiać się w metafizyczne zawiłości, wreszcie – dla wszystkich, którzy wierzą, że w każdym ogródku może kryć się cząstka cudu. Ja słuchałam go, pieląc własne zioła na balkonie, i przyznaję – od tamtej pory patrzę na moją miętę z większym szacunkiem.

Jako krytyczka szczególnie doceniam warstwę językową – Tyl operuje gwarą i potocznym językiem z gracją, nie wpadając w przesadny folklor. To ważne w czasach, gdy wiele autorek albo nadużywa dialektyzmów, albo całkiem rezygnuje z lokalnego kolorytu. Tu mamy idealny balans – jak w dobrze skomponowanej nalewce ziołowej.

Ostrzegam jednak: po tym audiobooku może najdzieć was ochota, by rzucić wszystko i wyjechać na wieś. Albo przynajmniej… kupić doniczkę z melisą.

Z literackim pozdrowieniem, jakby przesłanym przez Józefinę w butelce po eliksirze,
Zofia Kowalska