Maszyna losu – Andrzej Mathiasz audiobook – Mroczna zemsta wciąga jak tajfun!

Opis

Drodzy Miłośnicy Mrocznych Opowieści,

Gdy po raz pierwszy zetknąłem się z audiobookiem “Maszyna losu” Andrzeja Mathiasza, od razu poczułem ten charakterystyczny dreszcz, który towarzyszy mi od czasów, gdy jako student psychologii kryminalnej analizowałem motywy działania najokrutniejszych przestępców. Ta powieść to nie tylko kolejny kryminał – to głęboka eksploracja ludzkiej psychiki, gdzie zemsta staje się sztuką, a każdy pozostawiony przedmiot to element makabrycznego przedstawienia.

Pamiętam, jak podczas pracy nad krótkometrażowym filmem grozy dyskutowaliśmy z ekipą o tym, jak stworzyć autentyczny klimat grozy. Mathiasz w “Maszynie losu” osiąga to mistrzowsko – jego opis “bałaganu” pozostawianego przez Grinwalda działa na wyobraźnię mocniej niż niejeden krwawy obraz. To właśnie ta sugestywność, ta zdolność do budowania napięcia poprzez niedopowiedzenia, przypomina mi najlepsze tradycje polskiej literatury grozy, gdzie to, co niewidoczne, bywa najbardziej przerażające.

Mateusz Drozda jako narrator to strzał w dziesiątkę. Jego głos, momentami chłodny i analityczny jak u prokuratora Szmyta, by potem przejść w histeryczne tony ofiar, idealnie oddaje dualizm tej opowieści. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena telefonicznej rozmowy o pomarańczach – Drozda potrafi zwykłe zdanie uczynić złowrogim, a jego interpretacja Grinwalda to prawdziwy majstersztyk aktorski. Po latach słuchania audiobooków mogę śmiało powiedzieć, że to jedna z najlepszych interpretacji, jakie miałem przyjemność słyszeć w polskiej literaturze kryminalnej.

Fabuła książki, choć momentami wydaje się nieco przesadzona (czy prokurator naprawdę byłby tak naiwny?), trzyma w napięciu dzięki genialnemu tempu narracji. Mathiasz, niczym doświadczony reżyser horrorów, stopniowo zwiększa napięcie, by potem zaskoczyć czytelnika brutalnym zwrotem akcji. Tytułowa “maszyna losu” to metafora, która szczególnie do mnie przemawia – jako badacz folkloru często spotykałem się z wierzeniami w przeznaczenie i fatum, a Grinwald zdaje się personifikować te prastare lęki.

Porównując “Maszynę losu” do innych polskich kryminałów, widzę wyraźne podobieństwa do twórczości Miłoszewskiego, szczególnie w psychologicznej głębi postaci. Jednak Mathiasz idzie o krok dalej w eksploracji ciemnej strony ludzkiej natury, przypominając czasem Stephena Kinga w jego najlepszych momentach. Nie jest to może literatura najwyższych lotów, ale zdecydowanie wyróżnia się na tle przeciętnych kryminałów swoim stylem i pomysłowością.

Dla kogo jest ta książka? Z pewnością dla miłośników gatunku, którzy cenią sobie mroczny klimat i psychologiczną głębię. Ostrzegam jednak – to nie jest lektura na leniwe popołudnie. “Maszyna losu” wymaga skupienia, a jej sugestywne opisy mogą na długo pozostać w pamięci. Ja sam, słuchając jej wieczorami, kilkukrotnie musiałem przerwać, by ochłonąć – co w przypadku znawcy horrorów jak ja stanowi najlepszą rekomendację.

Czy warto sięgnąć po audiobook? Zdecydowanie tak, szczególnie ze względu na interpretację Drozdy, która dodaje tej historii nowego wymiaru. Jego głos potrafi być zarówno hipnotyczny, jak i przerażający, co idealnie współgra z klimatem powieści. Poza tym, 14 godzin i 43 minuty nagrania to solidna porcja doskonałej rozrywki dla wszystkich, którzy lubią, gdy kryminał miesza się z horrorem, a psychologiczna gra przyprawia o dreszcze.

Z mrocznymi pozdrowieniami z krainy literackich niepokojów,
Piotr Czarny