Mroźny szlak – Marcin Mortka audiobook – W ogniu wojny, w mroźnych górach, rodzi się legenda

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza ci, którzy tak jak ja, odnajdują magię w dźwiękach słowa mówionego,

Gdy tylko usłyszałam, że Marcin Mortka powraca z kolejną odsłoną serii „Straceńcy Madsa Voortena”, a do tego w interpretacji Filipa Kosiora, wiedziałam, że to musi być coś wyjątkowego. „Mroźny szlak” to jak powrót do starego przyjaciela – pełen oczekiwań, ale i pewności, że spotkanie będzie wartościowe. I nie zawiodłam się.

Mortka, mistrz polskiego fantasy, po raz kolejny udowadnia, że potrafi tkać opowieści, które wciągają bez reszty. „Mroźny szlak” to trzecia część serii, ale czyta się ją (a raczej słucha) jak odrębną, samodzielną historię, pełną zwrotów akcji, emocji i – co dla mnie szczególnie ważne – głębokich refleksji. Świat Rozkrzyczanych Krain, choć fantastyczny, jest zaskakująco bliski naszemu, pełen podobnych dylematów i wyborów.

Filip Kosior jako narrator to strzał w dziesiątkę. Jego głos, pełen barw i niuansów, idealnie oddaje klimat opowieści. Każdy bohater ma swój charakter, każda scena – odpowiedni nastrój. Kosior nie czyta – on opowiada, a raczej stwarza świat, w który słuchacz może zanurzyć się bez reszty. Szczególnie urzekła mnie jego interpretacja smoczycy – pełna tajemniczości i mocy, a jednocześnie delikatności.

Co wyróżnia „Mroźny szlak” na tle innych powieści fantasy? Mortka nie boi się eksperymentować z formą. Jego narracja płynie niczym górski potok – raz wartko, raz leniwie, ale zawsze z precyzją i celowością. Wspomnienia o moich rozmowach z innymi autorami o technikach narracyjnych nasunęły mi się właśnie podczas słuchania. Mortka mistrzowsko balansuje między akcją a refleksją, między epickimi opisami a intymnymi dialogami.

Dla mnie, jako krytyczki literackiej szczególnie wrażliwej na konstrukcję postaci, Mads Voorten to bohater, który zapada w pamięć. Jego wewnętrzne rozdarcie, poczucie odpowiedzialności, ale i zwątpienie – wszystko to sprawia, że staje się postacią nie tylko wiarygodną, ale i bliską. A jak Mortka buduje relacje między bohaterami! To nie tylko tło dla akcji, ale żywe, pulsujące więzi, które nadają głębi całej opowieści.

Jeśli chodzi o warstwę audio, SQN jak zwykle nie zawiódł. Dźwięk jest czysty, dobrze zbalansowany, a interpretacja Kosiora – dopracowana w każdym calu. To audiobook, który można słuchać zarówno przez dobre słuchawki, jak i w samochodzie – jakość pozostaje niezachwiana.

Czy są jakieś minusy? Dla niektórych słuchaczy świat Mortki może wydać się zbyt rozbudowany, zwłaszcza jeśli nie znają poprzednich części. Ale to tylko pozorna wada – „Mroźny szlak” szybko wciąga nawet nowicjuszy. Może też drażnić nieco przewidywalność niektórych wątków, ale to raczej kwestia gustu.

Porównując do innych polskich audiobooków fantasy, „Mroźny szlak” zdecydowanie wyróżnia się na tle. Mortka i Kosior tworzą tandem, który trudno przebić. To nie tylko rozrywka, ale i literacka uczta – coś, co docenią zarówno miłośnicy gatunku, jak i ci, którzy w fantasy szukają czegoś więcej niż tylko bitew i magii.

Komu poleciłabym ten audiobook? Z pewnością fanom Mortki, ale też wszystkim, którzy cenią sobie dobrze skonstruowane światy i postaci. To propozycja dla tych, którzy lubią, gdy fantasy zmusza do myślenia, nie tracąc przy tym dynamiki i emocji. A jeśli ktoś jeszcze nie zna twórczości Mortki – „Mroźny szlak” to doskonały punkt startowy.

Słuchając, często wracałam myślami do moich własnych doświadczeń z literaturą fantasy. Pamiętam, jak podczas studiów dyskutowaliśmy o tym, że dobra fantastyka to nie ucieczka od rzeczywistości, ale jej głębsze odczytanie. „Mroźny szlak” potwierdza tę tezę – pod warstwą przygód kryje się opowieść o wolności, odpowiedzialności i wyborach, które definiują nas jako ludzi.

Z literackim pozdrowieniem, Wasza Zofia Kowalska