Mykoła – Michał Gołkowski audiobook – Cyberpunkowa walka o przetrwanie w świecie bez litości

Opis

Drodzy miłośnicy literackich światów, które pulsują technologią i ludzkimi dylematami,

Gdy tylko dotarł do mnie audiobook „Mykoła” Michała Gołkowskiego, od razu przypomniały mi się długie wieczory spędzone na analizowaniu cyberpunkowych narracji podczas moich studiów. Ta pozycja Fabryki Słów to nie tylko kolejna odsłona postapokaliptycznego uniwersum, ale prawdziwa uczta dla zmysłów – zarówno literackich, jak i słuchowych. Autor, który podjął się również roli narratora, stworzył dzieło, w którym każdy dźwięk, każda pauza zdają się być precyzyjnie wyważone.

NeoSybirsk, w którym rozgrywa się akcja, to miejsce, gdzie herbata parzona jest z taką samą starannością, jak konstruuje się cyborgi – i właśnie te drobiazgi nadają światu Gołkowskiego niepowtarzalny klimat. Mykoła, cyborg z przeszłością, który ucieka przed nieznanym zagrożeniem, to postać skonstruowana z wielką literacką maestrią. Jego relacja z dziewczynką, która niespodziewanie staje się jego towarzyszką podróży, przywodzi na myśl najlepsze tradycje narracji drogi, gdzie wędrówka staje się pretekstem do głębokich refleksji nad człowieczeństwem.

Jako krytyczka zawsze zwracam uwagę na warstwę językową – tutaj Gołkowski balansuje między technicznym żargonem a poetyckimi opisami, tworząc swoisty lingwistyczny collage. Jego narracja, którą sam interpretuje w audiobooku, ma w sobie coś z hipnotycznej mantry, szczególnie w scenach, gdzie Mykoła analizuje swoje cyborgiczne „ja”. Pamiętam, jak podczas jednego z literackich spotkań dyskutowaliśmy o tym, jak współczesna fantastyka eksploruje temat tożsamości – „Mykoła” wpisuje się w tę dyskusję znakomicie.

Jeśli chodzi o wykonanie audiobooka – Gołkowski jako narrator sprawdza się znakomicie. Jego głos, momentami chropowaty jak postapokaliptyczny krajobraz, idealnie współgra z klimatem powieści. Słuchając, miałam wrażenie, że autor nie czyta tekstu, a opowiada własną historię przy ognisku, z pełnym zaangażowaniem. Niestety, jak zauważyło kilku recenzentów, montaż pozostawia nieco do życzenia – niektóre fragmenty zdają się być nie na miejscu, co może chwilowo wybijać ze słuchowiskowego transu.

Porównując „Mykołę” do innych dzieł gatunku, widzę wyraźne powinowactwo z „Blade Runnerem” Dicka – podobna melancholia i pytania o naturę człowieczeństwa. Jednak Gołkowski dodaje do tego typowo słowiański fatalizm i specyficzny humor, który przypomina mi najlepsze momenty z „Metra 2033”. To nie jest kalka zachodnich wzorców, ale świeże, lokalne ujęcie cyberpunkowej konwencji.

Komu poleciłabym ten audiobook? Z pewnością fanom Gołkowskiego, którzy docenią rozwinięcie wątków znanych z „SybirPunku”. Ale także tym, którzy w fantastyce szukają nie tylko akcji, ale i głębi – bo „Mykoła” to opowieść tak bardzo o przetrwaniu, jak i o tym, co w naszym gatunku najpiękniejsze: zdolności do tworzenia więzi nawet w najbardziej niegościnnym świecie.

Z literackim pozdrowieniem, pozostając w oczekiwaniu na kolejne tak poruszające dźwiękowe opowieści,
Zofia Kowalska