Naznaczeni zwycięstwem – Cora Reilly audiobook – Zakazana miłość, która może zniszczyć

Opis

Cześć, kochani miłośnicy dobrych historii i emocji na pełnych obrotach!

Dzisiaj zabieram Was w podróż do mrocznego, ale jakże pociągającego świata mafijnych romansów. Mowa o audiobooku „Naznaczeni zwycięstwem” autorstwa Cory Reilly, w genialnej interpretacji Moniki Wrońskiej. Jeśli jesteście fanami gatunku dark romance, to już pewnie czujecie, że to będzie coś dla Was. A jeśli jeszcze nie mieliście styczności z takimi historiami, to powiem Wam jedno – ta książka może Was wciągnąć jak wir w Wiśle podczas wiosennych roztopów! Gotowi na tę przygodę? No to zaczynamy!

Na początek kilka słów o tym, dlaczego w ogóle sięgnąłem po ten tytuł. Jako bloger kultury popularnej i fan analizowania trendów w literaturze, zawsze staram się zrozumieć, co sprawia, że pewne historie stają się fenomenem. Pamiętam, jak rok temu pisałem serię artykułów o powieściach osadzonych w realiach Polski postkomunistycznej. Czytelnicy dzielili się wtedy ze mną, że szukają opowieści, które łączą przeszłość z nowoczesnym, dynamicznym stylem. „Naznaczeni zwycięstwem” to zupełnie inny klimat, ale ma w sobie tę samą siłę przyciągania – opowiada o świecie, który jest nam obcy, a jednocześnie fascynujący. Mafijne rodziny, zakazana miłość, lojalność wobec krwi kontra pragnienia serca – to tematy, które mogłyby być kanwą niejednego polskiego serialu na miarę „Ślepnąc od świateł”. I powiem Wam, że słuchając tego audiobooka, czułem się, jakbym oglądał taki serial w swojej głowie.

Sama fabuła to historia Amo Vitiello, przyszłego capo nowojorskiej Famiglii, i Grety Falcone, księżniczki mafijnej rodziny z Las Vegas. Ich związek to klasyczny motyw zakazanej miłości, ale podany w sposób, który nie pozwala się oderwać. Amo to postać zimna i okrutna na zewnątrz, ale w głębi duszy targana pragnieniem, które może spełnić tylko Greta. Ona z kolei jest delikatna, kochająca swoją rodzinę i zwierzęta, ale jednocześnie świadoma, że świat, w którym żyje, nie pozwala na sentymenty. Ich relacja to taniec na linie – między lojalnością wobec rodzin a uczuciem, które może ich zniszczyć. Cora Reilly świetnie buduje napięcie, pokazując, jak brutalny świat mafii przenika każdy aspekt życia bohaterów, nawet ich najintymniejsze chwile. To nie jest zwykły romans – to mroczna opowieść o walce z przeznaczeniem, pełna emocji, które czasem aż bolą.

Przejdźmy teraz do samego doświadczenia słuchania, bo przecież audiobook to nie tylko treść, ale też sposób, w jaki jest podana. Monika Wrońska jako narratorka robi tutaj robotę na najwyższym poziomie. Jej głos jest jak dobra kawa z rana – ciepły, ale z nutą tajemniczości, która idealnie pasuje do gatunku dark romance. Potrafi oddać zarówno chłód i determinację Amo, jak i delikatność Grety, nie wpadając przy tym w przesadę. Słuchając, czułem, jakby każdy dialog był małą teatralną sceną – emocje były namacalne, a napięcie między bohaterami dosłownie wylewało się z głośników. Co więcej, jakość nagrania jest bez zarzutu. Żadnych szumów, żadnych zgrzytów – po prostu czysta przyjemność słuchania. Jeśli szukacie audiobooka, który wciągnie Was od pierwszej minuty, to „Naznaczeni zwycięstwem” w tej wersji jest strzałem w dziesiątkę.

Ale żeby nie było, że tylko słodzę – mam też kilka uwag. Historia, choć wciągająca, momentami idzie utartymi ścieżkami gatunku. Jeśli czytaliście inne książki Cory Reilly, jak choćby te z serii „Born in Blood Mafia Chronicles”, to możecie odnieść wrażenie, że niektóre motywy się powtarzają. Zakazana miłość, konflikt lojalności, mroczny bohater z miękkim sercem – to wszystko już było. Nie oznacza to, że książka jest słaba, ale dla bardziej wymagających słuchaczy może brakować tu elementu zaskoczenia. Druga rzecz to długość – ponad 14 godzin słuchania to sporo, a momentami fabuła mogłaby być bardziej skondensowana. Nie każdy ma czas, by zanurzyć się w tak długą opowieść, choć przyznam, że dla fanów gatunku każda minuta jest warta uwagi.

Porównując „Naznaczonych zwycięstwem” do innych tytułów w gatunku, myślę, że fani L.J. Shen czy Sophie Lark znajdą tu coś dla siebie. Jeśli podobały Wam się książki Shen, takie jak „Sparrow”, gdzie miłość miesza się z niebezpieczeństwem, to historia Amo i Grety będzie dla Was jak znalezienie starego, dobrego przyjaciela. Z kolei w porównaniu do polskich romansów, powiedziałbym, że to trochę taki miks „365 dni” Blanki Lipińskiej z mrokiem „Ślepnąc od świateł” Żulczyka – mamy tu i namiętność, i brutalność świata przestępczego. To połączenie, które działa jak magnes.

Komu poleciłbym ten audiobook? Na pewno wszystkim miłośnikom romansów mafijnych i dark romance – to pozycja obowiązkowa. Jeśli lubicie historie, gdzie miłość jest problemem, a nie błogosławieństwem, to „Naznaczeni zwycięstwem” Was nie zawiedzie. Myślę też, że to dobra propozycja dla tych, którzy szukają czegoś na długie jesienne wieczory – słuchanie tej opowieści przy kubku gorącej herbaty to czysta przyjemność. A jeśli macie dostęp do jakichś promocji na audiobooki, może nawet traficie na „audiobook free” lub wersję próbną – warto sprawdzić, bo takie doświadczenie słuchania jest warte każdej złotówki.

Na koniec chciałbym podzielić się jeszcze jedną osobistą refleksją. Słuchając tej historii, przypomniałem sobie, jak kiedyś na moim podcaście analizowałem ekranizację „Wojny polsko-ruskiej” Doroty Masłowskiej. Tam też była mowa o brutalności, o świecie, który miażdży jednostki, ale jednocześnie o pragnieniu czegoś więcej – miłości, akceptacji, wolności. „Naznaczeni zwycięstwem” mają w sobie podobny rodzaj emocjonalnej surowości. To nie jest historia, która zostawi Was z uśmiechem na twarzy, ale na pewno z mnóstwem przemyśleń. I za to cenię takie opowieści – za to, że potrafią poruszyć, zmusić do refleksji, a czasem nawet trochę zaboleć.

Podsumowując, „Naznaczeni zwycięstwem” to audiobook, który warto mieć na swojej liście. Świetna historia, genialna narracja Moniki Wrońskiej i jakość, która sprawia, że słuchanie to czysta przyjemność. Jeśli jesteście gotowi na rollercoaster emocji w mafijnym stylu, to nie czekajcie ani chwili dłużej. Dajcie się wciągnąć w ten świat – obiecuję, że nie pożałujecie!

Do usłyszenia w kolejnej recenzji, trzymajcie się i pamiętajcie – dobra historia to najlepsze lekarstwo na nudę! Wasz Tomek Wiśniewski

Do usłyszenia w kolejnej recenzji, trzymajcie się i pamiętajcie – dobra historia to najlepsze lekarstwo na nudę! Wasz Tomek Wiśniewski
Tomasz Wiśniewski