Nie ma świętych – Sophie Lark audiobook – Pragnienie, obsesja i gra z diabłem w jednym

Próbka audiobooka

Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.

Zanurz się w mroczny świat Sophie Lark, gdzie erotyzm splata się z niebezpieczną obsesją, a głos Wojciecha Stagenalskiego prowadzi przez każdą gorączkową chwilę. Alastor Shaw i narrator to drapieżnicy walczący o Marę Eldritch – pionka w ich grze, która budzi w nich pierwotne żądze. Czy ją ocalą, czy zniszczą? Ten audiobook to podróż po krawędzi kontroli, pełna palących emocji i niepokoju, który wciąga jak magnes. Idealne dla tych, którzy lubią historie, gdzie miłość pachnie grzechem, a serce bije w rytmie ryzyka. Odkryj “Nie ma świętych” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.

ID: 10810585
Gatunek:

Opis

Cześć, fani mocnych wrażeń i dobrych historii!

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o “Nie ma świętych” Sophie Lark w wersji audiobooka, pomyślałem: ‘No dobra, kolejna erotyczna historia z San Francisco, pewnie pełna ogranych schematów’. Ale wiecie co? Myliłem się – i to bardzo! Ta książka, wydana 12 marca 2025 roku przez Czwarta Strona i przetłumaczona przez Igę Wiśniewską, to coś więcej niż typowy romans z pieprzykiem. A kiedy dodamy do tego głos Wojciecha Stagenalskiego, mamy prawdziwą petardę w słuchawkach. Przygotujcie się na 7 godzin i 29 minut pełnych emocji, obsesji i mroku – bo to nie jest historia dla grzecznych dziewczynek i chłopców.

Zacznijmy od fabuły. Mamy tu Cole’a i Alastora Shawa – dwóch drapieżników, którzy w San Francisco udają artystów, ale tak naprawdę walczą o swoje terytorium jak wilki w lesie. Wszystko się komplikuje, gdy obaj rzucają okiem na Marę Eldritch. Shaw chce ją wykorzystać jako pionek w swojej grze, a Cole… no cóż, Cole ma z nią zupełnie inny problem. Jest nią zafiksowany, czuje rzeczy, których nie rozumie, i balansuje na granicy między chęcią ochrony a destrukcją. Mara z kolei? Wie, że Cole nie jest święty, ale nie ma pojęcia, że tańczy z diabłem. Brzmi jak klasyczny trójkąt miłosny? Nic bardziej mylnego – to psychologiczny rollercoaster, który wciąga jak bagno na Mazurach.

Co mnie osobiście uderzyło, to sposób, w jaki Sophie Lark bawi się tematem obsesji. Pamiętam, jak rok temu pisałem na blogu serię artykułów o bestsellerach w Polsce – próbowałem rozgryźć, co sprawia, że młodzi ludzie łapią za takie historie. Wiele osób szukało wtedy opowieści o przeszłości, ale podanych w nowoczesnym sosie. “Nie ma świętych” idzie w inną stronę – to nie nostalgia, a raczej spojrzenie w lustro współczesnych pragnień, czasem tych ciemniejszych. Kiedy słuchałem, jak Cole opisuje swoje uczucia do Mary, przypomniało mi się, jak kiedyś analizowałem na podcaście adaptację “Wojny polsko-ruskiej”. Tam też mieliśmy ten chaos emocji, który z książki na ekran przeniósł się w sposób genialny. Tutaj audiobook robi podobną robotę – wciąga cię w głowę bohaterów i nie puszcza.

A teraz o tym, co naprawdę robi różnicę w tej produkcji – Wojciech Stagenalski. Jeśli słuchaliście wcześniej audiobooków, wiecie, że narrator może albo wynieść historię na wyżyny, albo ją totalnie położyć. Stagenalski to ten pierwszy typ. Jego głos jest jak dobrze wyważony nóż – ostry, ale precyzyjny. W scenach napięcia między Cole’em a Shawem potrafi podkręcić atmosferę tak, że czujesz dreszcze na plecach. W momentach bardziej intymnych, kiedy Mara i Cole zbliżają się do siebie, jego ton staje się ciepły, ale nie przesłodzony – idealna równowaga. Jako były DJ radiowy mogę powiedzieć, że facet ma wyczucie rytmu i emocji, które wciąga jak najlepsza playlista na imprezie.

Ale nie oszukujmy się – “Nie ma świętych” nie jest dla wszystkich. To książka z kategorii erotyki, więc mamy tu sporo scen, które podnoszą temperaturę. Jeśli lubicie Freidę McFadden i jej psychologiczne gierki w mrocznych relacjach, to będziecie w swoim żywiole. Sophie Lark czerpie z podobnych inspiracji, ale dodaje coś swojego – taki amerykański vibe zmieszany z europejską wrażliwością. Tłumaczenie Igi Wiśniewskiej też robi robotę – jest naturalne, nie czujesz, że to przekład, a raczej jakby historia od początku była pisana po polsku.

Są jednak momenty, które mogą niektórych zirytować. Fabuła czasem gna jak Pendolino, a czasem zwalnia tak, że masz ochotę przewinąć. Dynamika między Cole’em a Shawem jest świetna, ale Mara chwilami wydaje się zbyt pasywna – pionek, a nie gracz. Z drugiej strony, może to celowy zabieg, żeby pokazać, jak bardzo jest uwikłana w ich świat. No i rating 3.8 na 9 ocen? Trochę mało danych, żeby ocenić, ale czuję, że ta historia ma potencjał na więcej.

Porównując do innych audiobooków, powiedziałbym, że jeśli podobało wam się “Zanim się pojawiłeś” w wersji audio za emocjonalną głębię albo “Dziewczyna z pociągu” za napięcie, to “Nie ma świętych” może być waszym nowym faworytem. To nie jest ckliwy romans ani thriller w klasycznym sensie – to miks erotyki, psychologii i mroku, który zostaje z tobą po wyłączeniu słuchawek.

Dla kogo jest ten audiobook? Dla tych, co lubią historie z pazurem, gdzie granica między dobrem a złem jest cienka jak kartka papieru. Jeśli jesteście fanami dark romance albo po prostu chcecie czegoś, co was wytrąci z równowagi – bierzcie i słuchajcie. A najlepsze? Możecie złapać go za darmo na platformach typu Audioteka czy Legimi, jeśli macie subskrypcję. Warto sprawdzić, bo taka perełka nie trafia się co dzień.

Słuchając tego audiobooka, złapałem się na tym, że sam zacząłem się zastanawiać nad swoimi obsesjami. Może nie jestem Cole’em polującym na Marę, ale kto z nas nie miał kiedyś czegoś, co go jednocześnie przyciągało i odpychało? Sophie Lark i Wojciech Stagenalski stworzyli tu coś, co nie tylko bawi, ale i zmusza do myślenia. I za to im chwała.

Do usłyszenia przy kolejnej historii, która wciągnie nas bez reszty!
Tomasz Wiśniewski