Nienawiść: Seria Twisted – Ana Huang audiobook – Gorący romans z nutą nienawiści

Opis

Cześć, miłośnicy dobrych historii i mocnych emocji! Tomasz Wiśniewski znów na tropie literackich wrażeń, które wstrząsają, rozpalają i zostawiają ślad na dłużej.

Gdy tylko zobaczyłem zapowiedź audiobooka “Nienawiść: Seria Twisted” Any Huang, wiedziałem, że to będzie coś dla moich słuchaczy – tych, którzy lubią, gdy emocje sięgają zenitu, a napięcie między bohaterami można niemal dotknąć. I nie pomyliłem się. Ta historia to prawdziwy rollercoaster uczuć, który wciąga od pierwszej minuty, a interpretacja Marcina Steca dodaje jej jeszcze więcej głębi i charakteru.

Ana Huang, autorka, która od kilku lat regularnie podbija listy bestsellerów, tym razem serwuje nam opowieść o Joshu Chenie i Jules Ambrose – dwojgu ludziach, którzy nienawidzą się tak mocno, jak się pożądają. Motyw “enemies-to-lovers” nie jest oczywiście nowy, ale Huang potrafi tchnąć w niego świeżość i autentyczność. Josh to przystojny, pewny siebie student medycyny, który nie zna słowa “porażka” – no, może poza jednym wyjątkiem: Jules. Ta rudowłosa piękność to jego osobista zmora, a jednocześnie obsesja, której nie potrafi się oprzeć. Z kolei Jules, ambitna i twardo stąpająca po ziemi, ma w życiu ważniejsze cele niż zabawy z aroganckim lekarzem. Przynajmniej tak jej się wydaje…

Co mnie szczególnie urzekło w tej historii? Przede wszystkim dynamika między bohaterami. Huang nie serwuje nam taniej fabuły opartej na sztampowych przepychankach. Tutaj każda scena, każde słowo wypowiedziane między Joshem a Jules ma swoją wagę i konsekwencje. Ich relacja ewoluuje w sposób, który – choć czasem przewidywalny – jest niezwykle satysfakcjonujący. I chociaż motyw “kontraktu seksualnego” (bo tak, jest i taki element) może niektórym wydać się oklepany, to sposób, w jaki autorka go wykorzystuje, nadaje mu nowego wymiaru.

Pamiętam, jak kilka lat temu analizowałem na swoim blogu fenomen popularności podobnych historii – tych, gdzie początkowy antagonizm przeradza się w namiętność, a potem często w coś znacznie głębszego. Wtedy pisałem, że sukces takich opowieści bierze się z uniwersalnego pragnienia przezwyciężenia różnic, z nadziei, że nawet największa nienawiść może zmienić się w miłość. “Nienawiść” wpisuje się w ten trend doskonale, ale dodaje do niego też coś od siebie – głównie dzięki świetnie zarysowanym bohaterom, którzy mają swoje demony, słabości i sekrety.

Nie sposób nie wspomnieć o warstwie audio, bo Marcin Stec zrobił tu kawał dobrej roboty. Jego głos idealnie pasuje do Josha – jest męski, pełen pewności siebie, ale potrafi też oddać te delikatniejsze, bardziej wrażliwe nuty charakteru bohatera. W scenach erotycznych (a tych, ostrzegam, jest sporo) Stec zachowuje idealny balans między namiętnością a subtelnością. Nie przerysowuje, nie przesadza, ale też nie unika emocji – a to w tym gatunku jest kluczowe. Jego interpretacja Jules też zasługuje na uznanie; potrafi oddać zarówno jej twardy charakter, jak i tę ukrytą wrażliwość.

Jeśli chodzi o samą konstrukcję audiobooka, wszystko jest na swoim miejscu. Dźwięk jest czysty, dobrze zbalansowany, a tempo narracji pozwala zarówno na delektowanie się emocjami, jak i płynne śledzenie akcji. 15 godzin i 48 minut brzmi jak dużo, ale uwierzcie mi – czas płynie niepostrzeżenie. Ja sam słuchałem tej historii podczas długich, jesiennych spacerów po Warszawie i muszę przyznać, że dodawała im ona szczególnego uroku. Coś magicznego jest w tym, gdy idziesz zatłoczonymi ulicami miasta, a w uszach rozgrywa się tak intensywna historia.

“Nienawiść” to oczywiście nie jest literatura wysokoartystyczna i nie taką rolę ma pełnić. To przede wszystkim świetna rozrywka, która bawi, ekscytuje i pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Huang nie unika schematów gatunku, ale używa ich w sposób świadomy i umiejętny. Są momenty, gdy fabuła staje się przewidywalna, są dialogi, które brzmią nieco sztucznie, ale ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne. To tak, jak z dobrym filmem romantycznym – wiesz mniej więcej, czego się spodziewać, ale i tak dajesz się ponieść emocjom.

Dla kogo będzie to idealna pozycja? Dla fanów romansów z nutą erotyki, dla tych, którzy lubią historie o silnych, złożonych bohaterach, dla słuchaczy ceniących sobie dobrą interpretację. Jeśli podobały wam się “Rywalki” Kristen Callihan czy “Brutalny książę” Penelope Douglas, “Nienawiść” powinna trafić w wasz gust. Ja sam, choć na co dzień sięgam po różne gatunki, doceniam takie książki za ich szczerość i umiejętność poruszania emocji. Bo przecież właśnie po to czytamy (i słuchamy) romanse – żeby poczuć coś intensywnie, żeby na chwilę zapomnieć o codzienności.

Czy “Nienawiść” to audiobook, który zapamiętam na długo? Prawdopodobnie nie. Czy to znaczy, że żałuję czasu z nim spędzonego? Absolutnie nie. To była świetna rozrywka, solidnie wykonana i podana w atrakcyjnej formie. A czasem właśnie tego potrzebujemy – dobrej historii, która wciąga bez zbędnego filozofowania. I pod tym względem Ana Huang i Marcin Stec stanowią naprawdę udany duet.

Wasz Tomasz Wiśniewski, który już wypatruje kolejnych literackich emocji – bo życie bez nich byłoby jak kawa bez kofeiny: może i ładnie wygląda, ale nie daje tego kopa, który lubimy!