Nowy horyzont – Ellinor Rafaelsen audiobook – Wciągająca saga pełna emocji i tajemnic

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży,

Gdy tylko usłyszałam pierwsze zdania „Nowego horyzontu” w interpretacji Sylwii Nowiczewskiej, poczułam się, jakbym wróciła do czasów, gdy jako studentka odkrywałam magię skandynawskich sag. Ellinor Rafaelsen, niczym wprawny sternik, prowadzi nas przez wzburzone wody rodzinnych dramatów, gdzie każda fala to nowy zwrot akcji, a każdy wiatr – nagły przypływ emocji. Ta powieść to jak stara, dobra fotografia znaleziona na strychu – pozornie zwyczajna, ale kryjąca w sobie całe morze wspomnień i uczuć.

„Nowy horyzont”, dziewiąty tom sagi „Obietnice”, to literacki odpowiednik fiordów – głęboki, pełen ukrytych toni i nieoczekiwanych prądów. Rafaelsen z chirurgiczną precyzją rozprawia się z relacją matki i córki, gdzie miłość miesza się z goryczą, a tęsknota z poczuciem zdrady. Gunnhild i Guro to postaci, które zapadają w pamięć jak rodzinne sekrety przy wigilijnym stole – bolesne, ale stanowiące część naszej tożsamości.

Sylwia Nowiczewska, niczym doświadczona gawędziarka przy kominku, tka z słów prawdziwy gobelin emocji. Jej głos ma tę szczególną właściwość – potrafi być jednocześnie mocny jak skandynawski wiatr i delikatny jak płatki śniegu. Scena kłótni Gunnhild z Guro, gdzie gorycz miesza się z rozpaczą, w jej wykonaniu staje się prawdziwym majstersztykiem aktorskim. Słuchając, miałam wrażenie, że stoję tuż obok tych kobiet, niemal czując ich oddech i łzy.

Technicznie audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty jak górskie powietrze, a tempo narracji idealnie dopasowane do charakteru powieści. Pięciogodzinny czas słuchania mija niczym dobra rozmowa przy kawie – niepostrzeżenie i z lekkim niedosytem.

Porównując „Nowy horyzont” do innych skandynawskich sag, Rafaelsen wypada jak dojrzała pisarka, która nie boi się czerpać z tradycji, ale nadaje jej współczesny wymiar. Gdyby połączyć rodzinne dramaty Ibsena z epickim rozmachem „Domu z liści”, otrzymalibyśmy coś bliskiego tej powieści.

Jedynym mankamentem, który zauważyłam, jest pewna przewidywalność wątku syna Kristiana – momentami miałam wrażenie, że autorce zabrakło odwagi, by pójść w jeszcze bardziej zaskakującym kierunku. Ale może to właśnie ta swoista „literacka hygge” stanowi urok całej sagi?

Dla kogo będzie to idealna lektura? Dla wszystkich, którzy:
– cenią sobie rodzinne historie z pazurem,
– lubią gdy emocje buzują jak morskie fale,
– szukają literackiego odpowiednika długich, skandynawskich zim – pozornie surowych, ale pełnych ukrytego ciepła.

„Nowy horyzont” to audiobook, który – niczym dobra mapa – pokazuje, że nawet w najtrudniejszej podróży zawsze można znaleźć nowy kierunek. A Sylwia Nowiczewska jest w tej opowieści przewodniczką pierwszego sortu – taką, która nie tylko pokazuje drogę, ale i pomaga zrozumieć krajobraz ludzkiej duszy.

Z literackim pozdrowieniem,
Zofia Kowalska