Odrodzony – Agnieszka Brückner audiobook – Miłość, która rodzi się tam, gdzie najmniej się jej spodziewasz

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza tych, które poruszają najgłębsze struny serca,

Gdy tylko usłyszałam o premierze „Odrodzonego” Agnieszki Brückner, czwartej części sagi „Rodzina Santo”, wiedziałam, że muszę zanurzyć się w ten świat ponownie. I choć seria ta ma już swoich wiernych czytelników, każda kolejna część to jak spotkanie ze starymi przyjaciółmi – pełne emocji, niespodzianek i tego charakterystycznego dreszczyku niebezpieczeństwa. Tym razem narratorką audiobooka została Katarzyna Kukuła, której głos towarzyszył mi przez niemal 10 godzin słuchania. I muszę przyznać, że to doświadczenie było jak podróż koleją przez góry – pełna wzlotów, ale i momentów, gdy chciałam wysiąść na najbliższej stacji.

Akcja „Odrodzonego” skupia się na Alessandro Santo, bracie Domenico, który dotąd uchodził za wiecznego bawidamka, zdobywcę serc bez zobowiązań. Brückner z typową dla siebie finezją portretuje jego przemianę – od lekkoducha do mężczyzny gotowego na prawdziwe uczucie. Motyw aranżowanego małżeństwa, który stanowi oś fabularną, nie jest nowy w literaturze, ale autorka nadaje mu świeżość poprzez psychologiczną głębię bohaterów. Alessandro, zmuszony do małżeństwa z rozsądku, odkrywa, że jego wybranka to nie tylko kontrakt, ale kobieta, która potrafi poruszyć jego serce. Ta ewolucja bohatera przypomniała mi dyskusje z koleżanką po fachu o tym, jak współczesna literatura eksploruje temat męskiej wrażliwości – niby oczywisty, a wciąż pełen niedopowiedzeń.

Jeśli chodzi o wykonanie audiobooka, mam uczucia ambiwalentne. Katarzyna Kukuła, znakomita w interpretacji partii kobiecych, momentami wydawała się niepewna w odtwarzaniu dialogów męskich. Alessandro, który w tekście jest pełen życia i temperamentu, w interpretacji czasem brzmiał jak urzędnik czytający raport. Szczególnie raziły nienaturalne pauzy w kluczowych momentach – jakby narratorka zastanawiała się, gdzie postawić akcent. To trochę tak, jakby w środku romantycznej symfonii nagle zabrakło powietrza w instrumentach dętych. Szkoda, bo sama historia zasługuje na lepsze oprawienie.

Mimo tych technicznych niedociągnięć, fabuła „Odrodzonego” wciąga jak najlepsze romanse mafijne. Brückner mistrzowsko balansuje między czułością a niebezpieczeństwem, między scenami pełnymi namiętności a momentami, gdy włos jeży się na głowie. Wątek ochrony rodziny Santo przed zagrożeniem splata się z historią miłosną, tworząc narrację, która – podobnie jak w „365 dniach” Lipińskiej – bawi i przeraża jednocześnie. Choć osobiście wolę bardziej wyrafinowane literacko romanse, muszę przyznać, że seria o rodzinie Santo ma w sobie ten magnetyzm, który każe słuchać do końca, nawet gdy jakość wykonania nie jest idealna.

Dla kogo będzie ten audiobook? Z pewnością dla fanów serii, którzy chcą dopełnić historię rodziny Santo. Dla lubiących romanse z domieszką dreszczyku emocji i niebezpieczeństwa. Ale jeśli jesteście wrażliwi na jakość wykonania – lepiej sięgnijcie po wersję tekstową. Bo choć historia Alessandro warta jest poznania, to niestety interpretacja Kukułej nie zawsze oddaje jej pełnię.

Z literackim pozdrowieniem, Zofia Kowalska