Orzeł biały – Marcin Sergiusz Przybyłek audiobook – Szokująca wizja przyszłości, gdzie Polska to ostatnia nadzieja ludzkości
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj przerażającą i zarazem przezabawną wizję świata, w którym większość ludzkości zmieniła się w zielonoskórych mutantów, a Polska stała się ostatnim bastionem normalności. Marcin Sergiusz Przybyłek, lekarz z wykształcenia, serwuje nam mrożącą krew w żyłach, ale i ironiczną opowieść o roku 2057, gdzie N-Gen – lek przeciw starzeniu – wymknął się spod kontroli. Wojciech Masiak, mistrzowski narrator, prowadzi nas przez tę apokaliptyczną przygodę z właściwym sobie ciętym humorem i dramatyzmem. Zanurz się w tę elektryzującą mieszankę horroru, militarnego SF i czarnego humoru, gdzie Polacy znów muszą udowodnić, że w chaosie są niepokonani. Idealne dla tych, którzy kochają dystopijne światy z przymrużeniem oka. Odkryj “Orzeł biały” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Cześć, kochani miłośnicy fantastyki i dobrych historii!
Dziś chcę się z Wami podzielić moimi wrażeniami z odsłuchu audiobooka „Orzeł biały” autorstwa Marcina Sergiusza Przybyłka, w interpretacji Wojciecha Masiaka. Jako bloger kulturalny i pasjonat literatury science fiction, nie mogłem przejść obojętnie obok tej pozycji, zwłaszcza że polska fantastyka ma w sobie coś wyjątkowego – tę mieszankę swojskości z wizjami przyszłości, które czasem aż ciarki przechodzą po plecach. No to zaczynamy, bo jest o czym opowiadać!
Na początek kilka słów o samym „Orle białym”. To pierwszy tom serii o tym samym tytule, wydany przez Storybox w 2017 roku. Mamy tu do czynienia z alternatywną wizją świata w 2057 roku, gdzie większość ludzkości… cóż, powiedzmy sobie wprost, zrobiła się zielona. Wszystko przez N-Gen, lek, który miał zatrzymać starzenie, a zamiast tego wywołał globalną mutację. Polska, jak to u nas bywa, jest ostatnim bastionem w miarę normalnego życia – choć „normalność” to w tym przypadku bardzo względne pojęcie. Przybyłek, z wykształcenia lekarz, świetnie wykorzystuje swoje doświadczenie, by pokazać, jak nauka może się obrócić przeciwko nam, a jednocześnie robi to z przymrużeniem oka, bo humor w tej książce jest wszechobecny. Jeśli lubicie polskie SF z nutą satyry, to będziecie w siódmym niebie.
Muszę przyznać, że ta historia mocno mnie wciągnęła, bo dotyka tematów, które od dawna mnie fascynują. Pamiętam, jak rok temu pisałem na swoim blogu serię artykułów o powieściach osadzonych w realiach postkomunistycznej Polski. Odkryłem wtedy, że młodzi czytelnicy szukają historii, które pomagają zrozumieć naszą przeszłość, ale podanych w nowoczesnej, dynamicznej formie. „Orzeł biały” robi coś podobnego, choć w kontekście przyszłości – to taka próba zrozumienia, kim jesteśmy jako naród, gdy wszystko wokół się wali. Czytałem – a raczej słuchałem – i myślałem sobie: „Kurczę, to jest właśnie to, co lubimy w polskiej fantastyce – trochę zadumy, trochę ironii, a wszystko podszyte tym naszym narodowym ‘jakoś to będzie’”.
Przejdźmy do treści i kluczowych tematów, bo jest tu naprawdę sporo mięsa. Przede wszystkim alternatywna przyszłość – Przybyłek maluje świat, który jest jednocześnie groteskowy i niepokojąco realny. Zieloni ludzie to nie tylko metafora, ale też pretekst do rozmowy o tym, co to znaczy być „normalnym”. W świecie, gdzie większość uległa mutacji, Polska jawi się jako ostoja tradycji, ale autor nie boi się pokazać, że i u nas nie wszystko jest czarno-białe. Mamy tu też solidną dawkę krytyki społecznej i politycznej – satyra na polską mentalność jest ostra jak brzytwa, ale jednocześnie ciepła, jakby autor chciał powiedzieć: „No, dajemy dupy w czasach pokoju, ale jak przychodzi co do czego, to potrafimy się ogarnąć”. Do tego elementy militarnego SF – walki o przetrwanie, technologie, które zamiast pomagać, komplikują życie – to wszystko składa się na naprawdę wciągającą mieszankę. A humor? Absurd goni absurd, czasem aż się śmiałem na głos, słuchając w autobusie i zbierając dziwne spojrzenia od współpasażerów.
Teraz pora na coś, co dla mnie, jako fana audiobooków, jest równie ważne co treść – czyli wykonanie. „Orzeł biały” w interpretacji Wojciecha Masiaka to po prostu majstersztyk. Jego głos ma w sobie tę energię, która idealnie pasuje do dynamicznej, pełnej zwrotów akcji fabuły. Potrafi świetnie oddać humor – te ironiczne wtręty, które są znakiem rozpoznawczym Przybyłka, brzmią w jego wykonaniu jak żarty opowiadane przez kumpla przy piwie. Jednocześnie, gdy historia robi się mroczna, Masiak potrafi zbudować napięcie, które trzyma w garści. Jakość dźwięku też jest na najwyższym poziomie – żadnych szumów, zakłóceń, wszystko czyste i klarowne, co przy tak długim audiobooku (prawie 24 godziny!) jest kluczowe. To naprawdę świetne doświadczenie słuchowe, które sprawia, że chce się wracać do tej historii. Jeśli szukacie audiobooka za darmo, to niestety nie mam dobrych wieści – ten trzeba kupić, ale uwierzcie mi, warto wydać na niego każdą złotówkę.
Nie mogę nie wspomnieć o tym, jak „Orzeł biały” wpisuje się w szerszy kontekst polskiej fantastyki. Jeśli lubicie twórczość Jacka Dukaja, to znajdziecie tu podobnie głębokie rozważania o wpływie technologii na społeczeństwo, choć w lżejszym, bardziej rozrywkowym tonie. Są też echa Janusza Zajdla – ta krytyka społeczna, podana przez pryzmat SF, jest bardzo w jego stylu. Z kolei fani Marcina Ciszewskiego i jego alternatywnych historii Polski poczują się jak w domu, choć tutaj mamy więcej fantastyki niż realizmu. A jeśli spojrzeć poza polskie podwórko, to humor i absurd przypominają mi trochę Douglasa Adamsa – jest w tym wszystkim taka lekkość, która sprawia, że nawet najcięższe tematy nie przytłaczają.
Oczywiście, jak każda książka, „Orzeł biały” ma swoje mocne i słabsze strony. Zacznijmy od plusów – fabuła jest wciągająca, a satyra na polską rzeczywistość trafia w punkt. To audiobook, który bawi, zaskakuje i zmusza do myślenia, a przy tym jest po prostu świetną rozrywką. Jednak nie wszystkim może przypaść do gustu specyficzny humor – czasem jest tak absurdalny, że można się zastanawiać, czy to jeszcze żart, czy już przesada. Dla mnie to zaleta, ale wiem, że niektórzy słuchacze mogą poczuć się zagubieni. Druga rzecz to długość – 24 godziny to naprawdę sporo, i choć historia trzyma w napięciu, to momentami można odnieść wrażenie, że niektóre wątki mogłyby być krótsze. Ale to drobiazgi przy całej masie zalet, jakie oferuje ta pozycja.
Komu poleciłbym ten audiobook? Na pewno fanom polskiej fantastyki i science fiction, zwłaszcza tym, którzy lubią militarne SF i historie z nutą horroru. Jeśli szukacie czegoś, co łączy humor z poważnymi tematami, to „Orzeł biały” jest dla Was. Myślę też, że spodoba się osobom, które cenią sobie dobrze wykonane audiobooki – narracja Wojciecha Masiaka to naprawdę poziom światowy. To idealna propozycja na długie wieczory czy podróże – słuchanie tej historii to czysta przyjemność, a doświadczenie audiobookowe jest tu na najwyższym poziomie.
Na koniec jeszcze jedna osobista refleksja. Słuchając „Orła białego”, przypomniałem sobie, jak kiedyś na moim podcaście omawiałem adaptację „Wojny polsko-ruskiej” Doroty Masłowskiej. Tam też była ta mieszanka absurdu i komentarza społecznego, która tak bardzo rezonuje z polską duszą. Przybyłek robi coś podobnego, ale w realiach przyszłości – pokazuje, że niezależnie od czasów, w jakich żyjemy, pewne rzeczy się nie zmieniają. Nasza zdolność do śmiechu z samych siebie, nasze „damy radę” i ta nieustanna walka o to, by zachować swoją tożsamość – to wszystko jest w tej książce. I może dlatego tak bardzo mnie poruszyła.
To tyle ode mnie na dziś. Dajcie znać, co sądzicie o ‘Orle białym’, a ja lecę słuchać kolejnej części serii. Do usłyszenia, kochani!
To tyle ode mnie na dziś. Dajcie znać, co sądzicie o ‘Orle białym’, a ja lecę słuchać kolejnej części serii. Do usłyszenia, kochani!
Tomasz Wiśniewski
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 23H 46min |