Otulone ciemnością – Hanna Greń audiobook – Mroczna zagadka w beskidzkim trójkącie

Opis

Drodzy Miłośnicy Literackich Podróży,

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po audiobook „Otulone ciemnością” Hanny Greń, nie spodziewałam się, że ta beskidzka opowieść tak głęboko mnie poruszy. Przyznam, że jako krytyk literacki często podchodzę do powieści kryminalnych z pewnym dystansem, ale trzecia część serii „W trójkącie beskidzkim” udowodniła mi, że gatunek ten może być nośnikiem nie tylko emocjonującej fabuły, ale i głębokiej refleksji o naturze człowieka.

Akcja powieści, osadzona w malowniczym Cieszynie, rozpoczyna się od makabrycznego odkrycia – na brzegu rzeki zostają znalezione zwłoki kobiety, ułożone z niemal religijną symboliką. Ten mocny początek od razu przywodzi mi na myśl dyskusje, które prowadziłam z kolegami po fachu o współczesnej literaturze kryminalnej jako zwierciadle społecznych lęków. Autorka, Hanna Greń, mistrzowsko balansuje między suspensem a psychologiczną głębią, co przypomina mi najlepsze tradycje skandynawskiego kryminału, ale z wyraźnie polskim, beskidzkim kolorytem.

W warstwie narracyjnej szczególnie urzekła mnie wielowymiarowość postaci komisarz Benity Herrerry i nadkomisarza Konrada Procnera. Ich relacje zawodowe i osobiste perypetie opisane są z taką subtelnością, że momentami zapominałam, że to powieść gatunkowa. To właśnie ta warstwa obyczajowa, często krytykowana przez niektórych recenzentów, wydała mi się największą siłą książki. Przypomina mi to moje własne doświadczenia z analizy tekstów – jak często pozornie „proste” powieści kryją najciekawsze studia ludzkich charakterów.

Maciej Kowalik jako narrator dokonał prawdziwej sztuki interpretacji głosowej. Jego umiejętność oddania napięcia w scenach kryminalnych kontrastuje z ciepłem, z jakim prowadzi dialogi między bohaterami. Szczególnie urzekło mnie, jak oddał klimat beskidzkich pejzaży – miałam wrażenie, jakbym słyszała szum Olzy i czuła zapach górskiego powietrza. To rzadki przypadek, gdy lektor nie tylko czyta, ale prawdziwie współtworzy literacki świat.

Nie sposób nie wspomnieć o religijnej symbolice, która przebija przez całą powieść. Biały całun, świeca w złożonych dłoniach – te elementy przywodzą na myśl raczej średniowieczne misteria niż współczesny kryminał. Greń sięga po te motywy z niezwykłą odwagą, co może budzić kontrowersje (jak widać w niektórych recenzjach), ale według mnie dodaje to powieści unikalnego charakteru. To tak, jakby autorka chciała nam przypomnieć, że nawet w najbardziej współczesnych opowieściach drzemią archetypy znane od wieków.

Porównując „Otulone ciemnością” do innych polskich kryminałów regionalnych, muszę przyznać, że seria Greń wyróżnia się właśnie tym połączeniem lokalnego realizmu z uniwersalnymi tematami. Gdybym miała szukać słabszych punktów, zgodziłabym się z niektórymi recenzentami, że wątek romantyczny mógłby być nieco bardziej stonowany – czasami rzeczywiście przypominał nieco powieści obyczajowe dla „romantycznych czterdziestek”, jak to ujęła jedna z czytelniczek. Jednakże, biorąc pod uwagę całość, są to raczej drobne potknięcia w inaczej znakomicie skonstruowanej fabule.

Dla kogo będzie idealny ten audiobook? Myślę, że dla wszystkich, którzy cenią sobie kryminały z duszą – takie, które nie tylko bawią zagadką, ale i skłaniają do refleksji. Dla miłośników beskidzkich klimatów to pozycja obowiązkowa. I choć seria liczy już pięć części, „Otulone ciemnością” doskonale sprawdza się jako samodzielna lektura, choć oczywiście zachęca do poznania całego cyklu.

Słuchając tej powieści, często myślałam o tym, jak współczesna literatura kryminalna ewoluuje – od prostych opowieści detektywistycznych do złożonych studiów psychologiczno-społecznych. „Otulone ciemnością” to świetny przykład tej przemiany, łączący w sobie to, co najlepsze z tradycji gatunku i nowoczesnego pisarstwa. To nie tylko audiobook, to prawdziwa literacka podróż – przez mroczne tajemnice, górskie krajobrazy i zakamarki ludzkiej duszy.

Z literackim pozdrowieniem,
Zofia Kowalska