Pan Masters – T.L. Swan audiobook – Zakazana namiętność w świecie władzy i pokus
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj elektryzującą historię miłosną, która rozpali Twoje zmysły i poruszy serce. Zanurz się w świat Juliana Mastersa, wpływowego i niebezpiecznie przystojnego mężczyzny, oraz Brielle Johnston, która, by zdobyć pracę niani, posunęła się do małego kłamstwa. Ich codzienne spotkania zamieniają się w serię niezręcznych, ale coraz bardziej namiętnych sytuacji. Anna Szymańczyk, mistrzyni narracji, prowadzi Cię przez tę pełną napięcia opowieść, gdzie każdy gest i spojrzenie nabiera nowego znaczenia. Idealne dla tych, którzy lubią romans z nutą zakazanej przyjemności i emocjonalnej głębi. Odkryj “Pan Masters” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Drodzy miłośnicy literatury i subtelnych emocji,
Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po audiobook „Pan Masters” T.L. Swan, w tłumaczeniu Hany Matejek-Khouri i z głosem Anny Szymańczyk, nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo mnie wciągnie. Romans to gatunek, który często balansuje na cienkiej linie między banałem a prawdziwą głębią uczuć, a ja, jako krytyczka literacka z zamiłowaniem do analizy narracji, zawsze szukam w nim czegoś więcej niż tylko powierzchownej słodyczy. „Pan Masters”, wydany przez Wydawnictwo NieZwykłe Zagraniczne, okazał się podróżą pełną sprzeczności – miejscami irytującą, miejscami urzekającą, ale z pewnością wartą uwagi dla tych, którzy lubią historie z pieprzem i odrobiną niepokoju.
Powieść opowiada o Julianie Mastersie, zamożnym i wpływowym mężczyźnie, oraz Brielle Johnston, która z kłamstwem na ustach wkracza w jego życie jako niania. To klasyczna opowieść o różnicy wieku, władzy i zakazanej namiętności, ale Swan nadaje jej własny ton – trochę zadziorny, trochę przewrotny. Pamiętam, jak kiedyś, podczas dyskusji z jednym z polskich pisarzy współczesnych, rozmawialiśmy o tym, jak literatura popularna potrafi odzwierciedlać nasze wewnętrzne konflikty. „Pan Masters” jest właśnie takim lustrem – pokazuje, jak łatwo zaplątujemy się w sieć własnych pragnień, a jednocześnie jak trudno nam się z niej wyplątać. Brielle, z jej niewinną zuchwałością, przypomina mi młodszą wersję mnie samej, gdy jako studentka literatury rzucałam się na głęboką wodę, nie zawsze wiedząc, co mnie czeka.
Serce tej historii bije w dynamice między bohaterami. Julian Masters to archetypowy „pan domu” – władczy, ale z ranami, które skrywa pod maską opanowania. Brielle z kolei jest jak wiosenny wiatr – chaotyczna, nieprzewidywalna, ale ożywiająca. Ich relacja, pełna napięcia i drobnych katastrof, jest tym, co sprawia, że słuchanie audiobooka wciąga jak dobra kawa w chłodny poranek. Swan bawi się konwencją romansu, wrzucając do fabuły elementy komedii omyłek – scena, w której Brielle przyłapuje Juliana w intymnym momencie, a potem sama paraduje w skąpej piżamie, to czysty slapstick, który rozbawił mnie do łez. Ale pod tą lekką powierzchnią kryje się coś głębszego: pytanie o granice władzy i zaufania w relacjach, które nie są równe.
Audiobookowa odsłona „Pana Mastersa” to jednak nie tylko zasługa tekstu, ale i narracji Anny Szymańczyk. Jej głos jest jak ciepły koc w zimowy wieczór – miękki, ale z wyraźnym charakterem. Szymańczyk potrafi oddać zarówno zadziorność Brielle, jak i powściągliwość Juliana, a jej tempo idealnie współgra z rytmem fabuły. W scenach pełnych emocji – gdy bohaterowie rzucają się w wir namiętności lub stają twarzą w twarz z własnymi słabościami – jej interpretacja dodaje głębi, której nie zawsze doświadczymy na papierze. Jako ktoś, kto nie raz analizował subtelności języka w prozie współczesnej, doceniam, jak narratorce udało się wydobyć niuanse tłumaczenia Matejek-Khouri, które samo w sobie jest płynne i naturalne. Długość audiobooka – 14 godzin i 34 minuty – może wydawać się wyzwaniem, ale dzięki Szymańczyk ani przez chwilę nie czułam znużenia.
Nie oznacza to, że „Pan Masters” jest pozbawiony wad. Niektórzy słuchacze, jak zauważyłam w opiniach na portalach literackich, narzekają na schematyczność fabuły czy ubogie słownictwo. I choć podzielam ich zdanie, że dialogi bywają momentami zbyt proste – zwłaszcza w ustach rzekomo „yntelygentnych” tuzów biznesu – to jednak uważam, że siła tej historii leży gdzie indziej: w emocjach, a nie w literackim warsztacie. Dla mnie, wychowanej na Mickiewiczu i Gombrowiczu, czasem trudno przełknąć brak finezji, ale przypominam sobie wtedy, że romans to gatunek, który ma przede wszystkim poruszać serce, a niekoniecznie umysł. I pod tym względem „Pan Masters” spełnia swoje zadanie.
Porównując tę książkę do innych romansów, jak te spod pióra E.L. James czy Sylvii Day, widzę zarówno podobieństwa, jak i różnice. Wszystkie te historie krążą wokół władzy i pożądania, ale Swan wyróżnia się spojrzeniem z dwóch perspektyw – Juliana i Brielle – co nadaje opowieści bardziej ludzki wymiar. Nie jest to jednak rewolucja w gatunku, a raczej solidna wariacja na znany temat. Dla polskich słuchaczy, którzy cenią sobie rodzime akcenty w literaturze popularnej, audiobook „Pan Masters” może być miłą odskocznią od anglojęzycznych bestsellerów – zwłaszcza że tłumaczenie i narracja są na wysokim poziomie.
Komu poleciłabym tę słuchowisko? Tym, którzy szukają wciągającej historii na długie wieczory, najlepiej z kubkiem herbaty w ręku. To nie jest literatura wysoka, ale nie musi być – to przyjemna opowieść, która bawi, wzrusza i czasem irytuje, jak dobra przyjaciółka, która zawsze ma coś do powiedzenia. Jeśli lubicie romanse z nutą dramatu i nie przeszkadza wam odrobina przewidywalności, „Pan Masters” w wersji audio to strzał w dziesiątkę. A jeśli szukacie darmowego audiobooka, warto sprawdzić platformy takie jak Audioteka czy Woblink – czasem pojawiają się tam promocje, które pozwalają cieszyć się takimi historiami za darmo.
Słuchając tej książki, wróciłam myślami do czasów, gdy jako młoda krytyczka prowadziłam dyskusje o literaturze w krakowskich kawiarniach. Tamte rozmowy nauczyły mnie, że każda historia – nawet ta pozornie prosta – ma w sobie coś, co może nas poruszyć, jeśli tylko damy jej szansę. „Pan Masters” przypomniał mi, że czasem warto odłożyć na bok akademicką powagę i po prostu zanurzyć się w emocjach. I za to jestem mu wdzięczna.
Z literackim ukłonem i nutą nostalgii,
Zofia Kowalska
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 14H 34min |