Pensjonat na kaczym wzgórzu – Paulina Kozłowska audiobook – Miłość, humor i nieoczekiwane zwroty akcji
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj urokliwą historię “Pensjonat na kaczym wzgórzu” Pauliny Kozłowskiej, czytaną przez Filipa Kosiora. Zanurz się w świat, gdzie samotnia mężczyzn sąsiaduje z pensjonatem dla kobiet z złamanymi sercami. Łucja i Robert, jak ogień i woda, toczą batalię pełną humoru i napięcia, która stopniowo przeradza się w coś zupełnie nieoczekiwanego. Idealne dla tych, którzy lubią lekkie, ale pełne emocji opowieści o miłości i życiowych perypetiach. Odkryj “Pensjonat na kaczym wzgórzu” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Cześć, wy wszyscy, którzy kochacie dobrą historię i jeszcze lepsze słuchanie!
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o “Pensjonacie na Kaczym Wzgórzu” Pauliny Kozłowskiej, pomyślałem sobie: ‘No dobra, kolejna obyczajówka, pewnie będzie lekko, przyjemnie, może trochę banalnie’. Ale wiecie co? Ta książka – a raczej audiobook w wykonaniu Filipa Kosiora – zaskoczyła mnie jak nagły zwrot akcji w dobrym serialu. To nie jest tylko historia o sąsiedzkich przepychankach czy miłosnych perypetiach. To coś więcej – taki mały rollercoaster emocji, który raz każe ci się śmiać, a raz zastanawiać, czy aby na pewno wszystko w życiu jest takie proste, jak się wydaje. I powiem wam szczerze, jako ktoś, kto od lat grzebie w popkulturze i analizuje, co sprawia, że historie nas wciągają, ten audiobook ma w sobie coś, co trudno zignorować.
Zacznijmy od tego, co mnie osobiście uderzyło. Słuchając o Łucji i Robercie – tej dwójce, która na początku恨不得 (chciałoby się powiedzieć po polsku:恨不得 się pozabijać, ale to za mocne) – przypomniały mi się moje własne przygody z sąsiadami. Pamiętam, jak kiedyś, jeszcze za czasów studenckich, mieszkałem obok faceta, który co weekend urządzał imprezy do białego rana. Ja, próbując pisać artykuły na bloga, a tam dudniło jak w dyskotece. W końcu poszłem, zapukałem, pogadaliśmy – i wiecie co? Okazało się, że to równy gość, tylko miał inny rytm życia. Trochę jak Łucja i Robert w tej historii – niby z dwóch różnych światów, a jednak coś ich do siebie przyciąga. I to jest właśnie siła tej książki: pokazuje, że nawet w konflikcie można znaleźć wspólny język, a czasem nawet coś więcej.
Fabuła? Prosta, ale nie prostacka. Mamy Pensjonat na Kaczym Wzgórzu, gdzie kobiety leczą złamane serca, i Samotnię, taki męski azyl rozpusty, jak to ładnie opisano. Dwa domy, dwa światy, a między nimi Łucja i Robert Sęp – nazwisko jak z filmu Tarantino, prawda? Na początku iskry lecą, ale nie te romantyczne, tylko takie, co to mogą podpalić stodołę. Z czasem jednak ta ich antypatia przeradza się w coś innego, coś, co Paulina Kozłowska opisuje z lekkością i humorem, ale bez przesadnego lukru. To nie jest ckliwy romans, gdzie wszystko kończy się tęczą i motylkami. To bardziej historia o tym, jak ludzie się docierają, jak uczą się siebie nawzajem, a przy okazji nas, słuchaczy, bawią swoimi potyczkami.
A propos humoru – jest go tu sporo i to takiego, który trafia w punkt. Nie raz parsknąłem śmiechem, słuchając, jak Łucja próbuje przechytrzyć Roberta, albo jak on ripostuje w swoim stylu. Paulina Kozłowska ma lekkie pióro, to fakt, ale nie boi się też wrzucić paru mocniejszych słów. I tu dochodzimy do kontrowersji, bo czytając opinie na temat tej książki, widzę, że dla jednych te wulgaryzmy to pikanteria, a dla innych – gwóźdź do trumny. Ja? Stoję po tej pierwszej stronie barykady. Przekleństwa są tu jak przyprawa w dobrym bigosie – nie dominują, ale dodają smaku. Pamiętam, jak pisałem kiedyś na blogu o bestsellerach z czasów postkomunistycznej Polski – tam też często pojawiały się ostre dialogi, bo ludzie po prostu tak mówili. I tu jest podobnie – to nie jest język z salonów, tylko z życia.
No ale przejdźmy do tego, co w audiobooku najważniejsze – do Filipa Kosiora. Moi drodzy, jeśli istnieje coś takiego jak Oskar za narrację, to ten człowiek powinien go dostać. Słucham go od lat, głównie w mroczniejszych rzeczach, typu kryminały czy thrillery, ale tutaj? Tutaj pokazał, że potrafi wszystko. Jego głos jest jak dobrze wyreżyserowany film – raz spokojny, raz dynamiczny, a czasem tak pełen emocji, że masz ciarki. Sceny między Łucją a Robertem? Czuć tę chemię, jakby stali obok ciebie i się kłócili. A jak czyta te humorystyczne fragmenty, to aż chce się zatrzymać i posłuchać jeszcze raz. Audiofilskie doświadczenie na najwyższym poziomie – jakość dźwięku czysta, bez szumów, a interpretacja Kosiora sprawia, że nawet banalniejsze momenty brzmią jak coś wyjątkowego.
Czy “Pensjonat na Kaczym Wzgórzu” ma wady? Jasne, że ma. Fabuła bywa przewidywalna – jeśli słuchaliście kiedyś podobnych obyczajówek, to wiecie, dokąd to zmierza. Niektórym może też brakować głębi, bo to nie jest książka, która analizuje egzystencję czy zmienia światopogląd. To raczej taki ‘odmóżdżacz’, jak ktoś ładnie napisał w recenzji – coś, co włączasz po ciężkim dniu, żeby się zrelaksować. I w tym tkwi jej siła, ale też ograniczenie. Jeśli szukacie literackiego objawienia, możecie się zawieść. Ale jeśli chcecie przyjemnej historii z dobrze zarysowanymi bohaterami i masą humoru, to trafiliście w dziesiątkę.
Porównując to do innych polskich obyczajówek, powiedziałbym, że “Pensjonat” ma w sobie coś z klimatu książek Katarzyny Grocholi – ten sam luz, ta sama swojskość, ale z nutką współczesnego pazura. Jeśli lubicie jej “Houston, mamy problem”, to tutaj też się odnajdziecie. A jeśli chodzi o audiobooki, to Filip Kosior w tej roli przypomina mi trochę, jak genialnie czytał “Chyłkę” Mroza – tylko tu zamiast prawniczych batalii mamy sąsiedzkie przepychanki i miłosne podchody.
Komu polecam? Wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekkiego, ale nie głupiego. To idealny wybór na wieczór z herbatą, na spacer z psem albo na podróż pociągiem, kiedy chcesz się oderwać od szarej rzeczywistości. A jeśli macie dostęp do jakiejś promocji na darmowy audiobook – bo czasem takie perełki wpadają w ręce za free – to tym bardziej warto spróbować. Audiofilskie wrażenia gwarantowane, a historia, choć prosta, ma w sobie to ‘coś’, co sprawia, że chce się słuchać dalej.
Na koniec jeszcze jedna osobista refleksja. Słuchając tej książki, przypomniało mi się, jak kiedyś na podcaście rozmawiałem o ekranizacji “Wojny polsko-ruskiej”. Tam też był ten mix humoru, ostrego języka i ludzkich historii – i podobnie jak tam, tak i tu kluczem do sukcesu jest sposób, w jaki to wszystko podano. Paulina Kozłowska może nie odkrywa Ameryki, ale razem z Filipem Kosiorem serwuje nam kawał dobrej rozrywki. I wiecie co? Czekam na drugą część, bo jeśli będzie równie dobra, to mamy tu początek naprawdę fajnej serii.
To co, słuchacie dalej? Do usłyszenia przy kolejnej historii, Tomasz Wiśniewski
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 9H 39min |