Pożyczony narzeczony – Joanna Balicka audiobook – Miłość rodzi się tam, gdzie kończy się nienawiść!

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza tych z nutą romantycznej komedii,

Gdy tylko usłyszałam o najnowszym audiobooku Joanny Balickiej „Pożyczony narzeczony”, od razu przypomniały mi się długie wieczory spędzone na analizowaniu współczesnej prozy kobiecej podczas moich studiów. Ta pozycja, wydana przez Wydawnictwo NieZwykłe, wydała mi się idealnym materiałem do zbadania, jak gatunek romantycznej komedii ewoluował w polskiej literaturze ostatnich lat.

Fabuła, w której życie głównej bohaterki Laury Stone wywraca się do góry nogami po zerwaniu z narzeczonym, od razu przywiodła mi na myśl pewną rozmowę z koleżanką po fachu. Dyskutowałyśmy wtedy o tym, jak współczesne autorki wykorzystują motyw „fake dating” do eksploracji nie tylko relacji międzyludzkich, ale także społecznych oczekiwań i presji. Balicka, znana z serii „Miss Independent”, sięga po ten sprawdzony schemat, ale – jak się wkrótce okazało – nadaje mu świeżości poprzez charakterystyczny dla siebie styl.

Słuchając interpretacji Magdaleny Emilianowicz, byłam pod wrażeniem, jak lektorka potrafi oddać emocjonalną złożoność postaci. Jej głos idealnie oddaje przemianę Laury – od pozornie poukładanej kobiety po osobę na nowo odkrywającą swoją spontaniczność. Szczególnie urzekło mnie, jak Emilianowicz gra głosem Aarona Coldera, dawnego szkolnego „wroga” Laury. Te sceny, w których początkową niechęć stopniowo zastępuje rodzące się uczucie, słuchałam z zapartym tchem, przypominając sobie, jak podczas analizy „Dumy i uprzedzenia” Austen zwracałam uwagę na podobną ewolucję relacji Darcy’ego i Elizabeth.

Technicznie audiobook prezentuje się dobrze, choć – podobnie jak zauważyła jedna z recenzentek – czasami można wychwycić drobne potknięcia w odmianie końcówek. Nie psuje to jednak ogólnego odbioru, zwłaszcza że tempo narracji jest idealnie dostosowane do charakteru powieści. Dziesięciogodzinny czas słuchania mija niepostrzeżenie, a rozdziały są na tyle krótkie, że można je łatwo dopasować do codziennych aktywności – ja osobiście często słuchałam podczas wieczornych spacerów po warszawskich Łazienkach.

Porównując „Pożyczonego narzeczonego” do innych współczesnych romansów, widzę wyraźne podobieństwa do „The Hating Game” Sally Thorne, szczególnie w sposobie budowania napięcia między głównymi bohaterami. Jednak Balicka dodaje do tego typowo polski koloryt – sposób, w jaki opisuje rodzinne relacje i społeczne oczekiwania, wydaje mi się bliższy naszej rodzimej obyczajowości niż amerykańskim pierwowzorom.

Dla kogo będzie to idealna lektura? Myślę, że dla każdego, kto szuka lekkiej, ale nie pozbawionej głębi opowieści o miłości, która rodzi się w najmniej spodziewanych okolicznościach. Choć fabuła jest w pewnym stopniu przewidywalna (co zresztą charakterystyczne dla gatunku), to sposób jej opowiedzenia i interpretacji głosowej wynosi tę pozycję ponad przeciętność. Polecam szczególnie tym, którzy – podobnie jak ja – cenią sobie w literaturze zarówno rozrywkę, jak i psychologiczną wnikliwość.

Z literackim pozdrowieniem, Wasza Zofia Kowalska