Przerwa świąteczna – Joanna Tekieli audiobook – Ciepła opowieść o magii świąt i przewrotnych marzeniach

Opis

Cześć, miłośnicy dobrej literatury i audiobookowych podróży! Tomasz Wiśniewski tu, z kolejną porcją refleksji o książkach, które poruszają, bawią i… no cóż, czasem wprawiają w świąteczny nastrój już w październiku!

Gdy tylko zobaczyłem okładkę “Przerwy świątecznej” Joanny Tekieli, od razu przypomniały mi się moje własne, nieco zwariowane przygotowania do świąt zeszłego roku. To właśnie wtedy, między pieczeniem pierników a gonitwą za ostatnimi prezentami, odkryłem, jak bardzo potrzebujemy opowieści, które niczym ciepły koc otulają nas w tym wyjątkowym, ale i stresującym okresie. I właśnie taką historią jest najnowsza powieść Tekieli, która w wersji audio nabiera jeszcze więcej magii dzięki interpretacji Joanny Domańskiej.

Fabuła książki kręci się wokół czwórki bohaterów, których świąteczne plany zostają wywrócone do góry nogami. Mamy tu Milenę – bizneswoman, która chce dać synowi wymarzone alpejskie wakacje zamiast „nudnych” świąt w domu; Filipa, samotnego ojca marzącego o błogim lenistwie; oraz dwoje nastolatków, Piotrka i Julkę, którzy mają swoje własne wyobrażenia idealnych świąt. Los – ten wielki żartowniś – postanawia ich ze sobą skrzyżować, co prowadzi do serii zabawnych i wzruszających sytuacji.

Co mnie szczególnie urzekło w tej historii? Przede wszystkim autentyczność bohaterów. Tekieli ma niesamowity dar tworzenia postaci, które czujemy, jakbyśmy znali od lat. Milena z jej perfekcjonizmem to współczesna wersja mojej ciotki Grażyny, która zawsze musiała mieć święta „jak z katalogu”. Z kolei Filip to taki współczesny Mikołaj – tylko że zamiast rozdawać prezenty, wolałby się pod nimi zaszyć z kubkiem kakao. A te dialogi! Szczególnie te między nastolatkami – pełne współczesnego slangu, ale bez przesady w „staraniu się na siłę” bycia trendy. To właśnie te detale sprawiają, że świat przedstawiony w książce wydaje się tak namacalny.

Jeśli chodzi o warstwę audio, Joanna Domańska jak zwykle nie zawodzi. Jej głos ma tę szczególną właściwość – potrafi być jednocześnie ciepły i pełen energii. W scenach bardziej emocjonalnych delikatnie drży, a w komediowych momentach słychać w nim charakterystyczny błysk. Szczególnie udana jest jej interpretacja dziecięcych postaci – nie wpada w pułapkę sztucznego „rozczulania się”, co często słyszę w innych audiobookach. Jedyny minus? Czasami w szybszych dialogach gubi się nieco różnicowanie głosów, ale to naprawdę drobiazg w porównaniu z ogólną jakością wykonania.

Porównując “Przerwę świąteczną” do innych pozycji z gatunku, muszę przyznać, że Tekieli idzie o krok dalej niż typowe „świąteczne czytadło”. Owszem, znajdziemy tu wszystkie elementy, których oczekujemy – ciepłą atmosferę, przewrotny los i przemianę bohaterów – ale autorka dodaje do tego solidną dawkę realizmu. To nie jest cukierkowa wizja świąt, gdzie po jednej rozmowie wszystkie problemy magicznie znikają. Bohaterowie muszą naprawdę się postarać, by zrozumieć siebie nawzajem. Przypomina mi to nieco „Listy do M.”, ale w bardziej współczesnym, mniej patetycznym wydaniu.

Dla kogo będzie ta pozycja? Z czystym sumieniem polecam ją każdemu, kto potrzebuje odrobiny świątecznego ciepła – niezależnie od pory roku. To idealna propozycja na długie jesienne wieczory, ale też np. na wakacyjny wyjazd, gdy zatęsknimy za zimowym klimatem. Szczególnie przypadnie do gustu osobom, które lubią historie o rodzinnych relacjach, ale bez nadmiernego moralizowania. A jeśli ktoś obawia się, że to „tylko kolejna świąteczna opowiastka” – zapewniam, że Tekieli zaskoczy was głębią psychologiczną postaci i kilkoma naprawdę nietuzinkowymi zwrotami akcji.

Czy są jakieś wady? Dla niektórych pewnie tak. Fabuła miejscami jest dość przewidywalna (choć osobiście uważam, że w tym gatunku to akurat zaleta – czasem chcemy się zrelaksować, a nie łamać głowę nad zagadkami). Może też drażnić nieco przesłodzony wizerunek świąt, ale pamiętajmy, że to w końcu literatura mająca poprawiać nastrój, a nie socjologiczny traktat.

Podsumowując moje wrażenia – “Przerwa świąteczna” to jak kubek gorącej czekolady z bitą śmietaną i cynamonem. Nie jest to może rewolucyjna mieszanka smaków, ale za to wykonana z najwyższą starannością i podana w pięknej filiżance. A wersja audio to jakby ktoś do tej czekolady dodał jeszcze odrobinę irlandzkiej whiskey – rozgrzewa jeszcze lepiej!

Na kolejne literackie (i audiobookowe!) odkrycia zapraszam was na mojego bloga i podcast. A jeśli sięgniecie po “Przerwę świąteczną”, dajcie znać, czy i was porwała ta świąteczna zawierucha! Czołem, Tomasz.
Tomasz Wiśniewski