Rywal diabła – Adrian Bednarek audiobook – Mroczna gra tajemnic, od której nie oderwiesz się ani na chwilę

Opis

Drodzy Miłośnicy Mrocznych Opowieści,

Gdy po raz pierwszy sięgnąłem po audiobook „Rywal diabła” Adriana Bednarka, miałem mieszane uczucia. Szósta część serii o Kubie Sobańskim – czy autor zdoła utrzymać ten sam poziom napięcia i psychologicznej głębi, który tak uwielbiam w jego twórczości? Już po pierwszych minutach słuchania wiedziałem, że trafiłem na coś wyjątkowego. Filip Kosior, którego głos zna każdy miłośnik polskich thrillerów, wprowadził mnie w świat, gdzie granice między dobrem a złem są tak płynne, jak mgła nad Biebrzą o poranku.

Bednarek, jak zwykle, nie zawodzi. Jego wykształcenie w zakresie psychologii kryminalnej i fascynacja ludowymi legendami przebijają przez każdą stronę tej historii. „Rywal diabła” to nie tylko thriller – to psychologiczna studium zła, które potrafi przybrać najróżniejsze formy. Pamiętam, jak podczas moich badań nad słowiańskimi demonami natknąłem się na opowieść o istocie, która potrafiła przybierać kształt najgłębszych lęków swoich ofiar. Podobnie działa antagonista w tej książce – atakuje tam, gdzie bohaterowie są najbardziej bezbronni, w miejscach, które powinny być ich azylem.

Fabuła osnuta wokół Soni Wodzińskiej, która otrzymuje listy od kogoś znającego jej najciemniejsze sekrety, przypomniała mi pewne zdarzenie z mojego życia. Kilka lat temu, pracując nad scenariuszem krótkometrażówki horroru, spotkałem kobietę, która twierdziła, że jest prześladowana przez byt znający każdy jej krok. Wtedy, jako młody badacz, sądziłem, że to wytwór jej wyobraźni. Dziś, po latach studiów nad psychologią strachu, wiem, że największe demony nosimy w sobie – i właśnie tę prawdę tak doskonale oddaje Bednarek.

Narracja Filipa Kosiora to prawdziwa uczta dla uszu. Jego głos potrafi być jednocześnie miękkim szeptem i metalicznym zgrzytem noża po betonie. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena, w której Kuba rozważa porzucenie planów zemsty – Kosior nadał tym monologom wewnętrznym taką głębię, że przez chwilę sam zastanawiałem się nad naturą przebaczenia. To właśnie w takich momentach audiobook pokazuje swoją przewagę nad tradycyjną książką – odpowiedni narrator potrafi wydobyć z tekstu emocje, które czytając, moglibyśmy przeoczyć.

Porównując „Rywala diabła” do innych polskich thrillerów, muszę przyznać, że Bednarek stworzył coś unikalnego. Gdy Remigiusz Mróz koncentruje się na zawiłościach fabularnych, a Miłoszewski na politycznych niuansach, nasz autor zagłębia się w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki. To tak, jakby połączyć precyzję „Wampiru” Władimira Sołowjowa z klimatem „Lśnienia” Kinga, ale osadzić to wszystko w polskich realiach, gdzie nawet najstraszniejsze demony piją herbatę z cytryną.

Dla słuchaczy, którzy dopiero zaczynają przygodę z serią o Kubie Sobańskim, mam jedną radę – przygotujcie się na emocjonalny rollercoaster. Bednarek nie oszczędza swoich bohaterów, ani czytelników. Sceny, w których tajemniczy prześladowca stopniowo odbiera Sonii poczucie bezpieczeństwa, są opisane z taką drobiazgowością, że mimowolnie zaciskałem pięści. A wszystko to podkreślone doskonałą interpretacją Kosiora, który potrafi jednym westchnieniem przekazać więcej niż niektórzy autorzy całymi akapitami.

Czy „Rywal diabła” ma jakieś wady? Być może dla niektórych zbyt wolne tempo w pierwszych rozdziałach, choć ja widzę w tym zamierzony zabieg – jak powolne napinanie cięciwy przed strzałem. Poza tym, osoby szukające jednoznacznego podziału na dobrych i złych mogą się poczuć nieco zagubione. Bednarek lubi bawić się moralnymi odcieniami szarości, co osobiście uważam za ogromny atut.

Kończąc dziesięciogodzinną podróż z tym audiobookiem, zrozumiałem, dlaczego seria o Kubie Sobańskim zdobyła taką popularność. To nie tylko świetnie skonstruowany thriller, ale także głęboka refleksja nad naturą zła, winy i odkupienia. A gdy ostatnie słowa Kosiora przebrzmiały w moich słuchawkach, przez dłuższą chwilę siedziałem w ciszy, próbując uporządkować emocje – dokładnie tak, jak po dobrym seansie w kinie, gdy światło już zapalone, a ty wciąż nie możesz się otrząsnąć.

Z mrocznymi pozdrowieniami,
Piotr Czarny