Secrets of Darkness – Angelika Kołodziej audiobook – Miłość w cieniu mroku czeka na Ciebie

Opis

Cześć, miłośnicy mrocznych romansów i audiobookowych przygód!

Gdy tylko usłyszałem o premierze “Secrets of Darkness” Angeliki Kołodziej, wiedziałem, że to musi być coś specjalnego. Jako człowiek, który od lat analizuje trendy w literaturze popularnej, od razu wyczułem, że ta pozycja trafi w gusta fanów gatunku. I wiecie co? Nie pomyliłem się!

“”Pierwsze wrażenie: Królowie Ciemności wkraczają do akcji””

Już sam opis fabuły brzmi jak gotowy scenariusz na serial Netflixa: elitarna szkoła w Londynie, trzech bogatych chłopaków rządzących szkołą (tak, tak, znowu ci przeklęci “Królowie Ciemności”), i nasza bohaterka Laurette, która wpada w pułapkę układu z jednym z nich. Aston Richmond proponuje jej deal: przez trzy miesiące ma udawać jego dziewczynę, a on pomoże jej pozbyć się kompromitujących zdjęć. Brzmi znajomo? Pewnie! Ale czy to znaczy, że nie warto słuchać? Absolutnie nie!

“”Moje osobiste skojarzenia””

Przyznaję, że gdy tylko zacząłem słuchać, od razu przypomniała mi się moja analiza popularności serii “After” Anny Todd, którą przygotowywałem dla mojego bloga. Tam też mieliśmy do czynienia z toksycznym związkiem, który jednak wciągał czytelników jak wir. I wiecie co? “Secrets of Darkness” ma ten sam magnetyzm, choć fabuła jest bardziej przewidywalna. To tak jak z dobrym serialem – wiesz, że to trochę tania sensacja, ale i tak nie możesz się oderwać.

“”Monika Wrońska jako narrator – mistrzyni interpretacji””

Tu muszę zrobić małą dygresję. Pamiętacie mój podcast o adaptacjach audiobookowych? Właśnie wtedy mówiłem, że dobry lektor potrafi tchnąć życie nawet w najbardziej schematyczną historię. Monika Wrońska to właśnie taki przypadek! Jej głos idealnie oddaje emocje Laurette – słychać w nim zarówno niepewność, jak i rodzącą się determinację. A Aston w jej interpretacji? Cóż… przyznaję, że kilka razy musiałem przystopować, bo jej niski, mroczny ton przy dialogach Astona działał na wyobraźnię. 13 godzin i 25 minut minęło jak z bicza strzelił!

“”Analiza treści: co działa, a co nie?””

Plusy:
– Dynamika dialogów – naprawdę czuć napięcie między bohaterami
– Świetnie zarysowane tło społeczne (te różnice klasowe między Laurette a Astonem)
– Sceny erotyczne – wbrew obawom, nie są przerysowane, a Wrońska czyta je z klasą

Minusy:
– Fabuła momentami się dłuży (zwłaszcza w środkowych rozdziałach)
– Postacie drugoplanowe są dość płaskie
– Końcówka trochę przewidywalna (ale kto by się przejmował, skoro i tak chce się słuchać dalej?)

“”Dla kogo ten audiobook?””

Jeśli:
– Oglądałaś “Elitę” na Netflixie i masz ochotę na coś w podobnym klimacie
– Lubisz historie o złych chłopcach z tajemnicą
– Cenisz sobie dobre interpretacje audiobookowe
…to “Secrets of Darkness” będzie idealną propozycją na długie jesienne wieczory.

“”Porównania z innymi seriami””

W recenzjach często pojawia się porównanie do “Royal Elite” Riny Kent. Rzeczywiście, podobieństw jest sporo, ale osobiście uważam, że Kołodziej lepiej radzi sobie z budowaniem napięcia psychologicznego. Jeśli miałbym to porównać do muzyki, to “Royal Elite” to taki mocny pop, a “Secrets of Darkness” – pop z elementami rocka. Oba dobre, ale ten drugi ma więcej “ostrych” brzmień.

“”Moja osobista refleksja””

Przyznaję, że początkowo podchodziłem do tej książki z lekką rezerwą. Ale po kilku godzinach słuchania złapałem się na tym, że… czekam na kolejne części! To trochę jak z jedzeniem chipsów – wiesz, że to nie jest haute cuisine, ale i nie możesz przestać. Angelika Kołodziej stworzyła historię, która wciąga mimo swoich schematów, a Monika Wrońska podkręciła to jeszcze lepszą interpretacją.

No to co, dajcie znać w komentarzach, czy też daliście się wciągnąć w tę mroczną historię? A ja lecę słuchać kolejnych nowości – bo w końcu ktoś musi was ostrzec przed literackimi “chipsami”, które uzależniają! Pozdrawiam, Wasz Tomasz.
Tomasz Wiśniewski