Skowyt – Maciej Kaźmierczak audiobook – Mroczny thriller, który wbije Cię w fotel
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj przerażający świat “Skowytu” Macieja Kaźmierczaka, w mistrzowskiej interpretacji Sebastiana Misiuka. Zanurz się w mroźną Warszawę, gdzie komisarz Robert Foks i prokurator Eliza Kowalczyk tropią seryjnego mordercę, pozostawiającego za sobą makabryczne ślady. Opuszczona ubojnia, złowieszczy skowyt i ciała pozbawione wnętrzności – to tylko początek tej mrocznej układanki. Idealne dla tych, którzy lubią kryminały z dreszczem emocji, gdzie każdy szczegół może być kluczem do rozwiązania. Odkryj “Skowyt” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Witajcie, miłośnicy mroku i tajemnic, które czają się w cieniu ludzkiej duszy,
Dziś chcę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat audiobooka „Skowyt” autorstwa Macieja Kaźmierczaka, który ukazał się nakładem wydawnictwa Initium 20 grudnia 2024 roku. Jako drugi tom serii kryminalnej z komisarzem Robertem Foksem, ta historia od razu przykuła moją uwagę – zarówno ze względu na brutalność gatunku noir, jak i mroczny klimat zimowej Warszawy, który zdaje się przenikać każdą stronę tej opowieści. Narratorem jest Sebastian Misiuk, a jego interpretacja, o czym opowiem później, wnosi do tej historii dodatkowy wymiar grozy. „Skowyt” to kryminał, który – jak zauważyła Katarzyna Bonda – jest twardą, męską prozą, niepozwalającą zasnąć. I powiem Wam, drodzy słuchacze, że w tym przypadku nie ma w tym cienia przesady.
Zacznę od osobistego wspomnienia, które sprawiło, że ta historia szczególnie mnie poruszyła. Wiele lat temu, podczas pracy jako konsultant przy produkcji krótkometrażowego filmu grozy, miałem okazję zgłębić, jak strach można przenieść z literackiej formy na ekran. Pomagałem wtedy twórcom wpleść w fabułę elementy polskiej kultury ludowej, by uniknąć banalnych schematów rodem z hollywoodzkich horrorów. Pamiętam, jak pracowaliśmy nad sceną, w której opuszczona rzeźnia stawała się miejscem niewyobrażalnej grozy – dokładnie tak, jak w „Skowycie”, gdzie opuszczona ubojnia na odludziu skrywa tajemnice, od których włos jeży się na głowie. To doświadczenie nauczyło mnie, jak ważne są detale w budowaniu atmosfery – i w tej książce Kaźmierczak mistrzowsko operuje szczegółami, by stworzyć obraz, który zostaje w głowie na długo po zakończeniu słuchania.
„Skowyt” to historia, która rzuca nas w sam środek śnieżycy paraliżującej Warszawę. Pod osłoną zamieci dochodzi do serii brutalnych morderstw, które szokują nawet najbardziej doświadczonych śledczych. Komisarz Robert Foks i prokurator Eliza Kowalczyk łączą siły, by rozwikłać zagadkę makabrycznego kolekcjonera ciał. Opisy zbrodni są tu niezwykle plastyczne – od zamrożonego ciała wystawionego jak rzeźba w centrum miasta po torbę z ludzkimi wnętrznościami znalezioną w metrze. Autor nie oszczędza czytelnika, a raczej słuchacza, serwując obrazy, które są równie przerażające, co fascynujące. W tej historii ranh giới giữa thực tế và ảo giác mỏng manh như tafla lodu na zamarzniętej Wiśle – nigdy nie wiesz, czy to, co słyszysz, jest prawdziwe, czy jedynie echem chorej wyobraźni mordercy.
Nie można nie docenić, jak Kaźmierczak buduje mroczny klimat stolicy. Warszawa w „Skowycie” to miasto niemal żywe, ale jednocześnie martwe – zimowe ulice, zaspy śniegu i wszechobecna szarość tworzą tło, które jest równie niepokojące, co same zbrodnie. Ten motyw przypomina mi nordic noir, skandynawskie kryminały, gdzie pogoda i otoczenie stają się niemal odrębnym bohaterem. W polskiej literaturze można by porównać ten klimat do serii Zygmunta Miłoszewskiego o prokuratorze Szackim, choć „Skowyt” jest bardziej brutalny i bezkompromisowy. Autor eksploruje również psychologiczny aspekt zbrodni – motywacje seryjnego mordercy są tu równie ważne, co same ofiary. Jako ktoś, kto zgłębiał psychologię strachu, mogę powiedzieć, że Kaźmierczak trafnie oddaje to, co najbardziej przeraża: nieznane. Nasz mózg, jak pokazały moje badania, boi się bardziej tego, czego nie widzi, niż tego, co jest na wyciągnięcie ręki. I w tej historii to niewidoczne zło – ten tytułowy skowyt – jest najgorszym koszmarem.
Przejdźmy teraz do samego doświadczenia słuchania, bo audiobook experience w przypadku „Skowytu” to coś, co zasługuje na osobną uwagę. Sebastian Misiuk, narrator tej historii, wykonuje kawał dobrej roboty. Jego głos ma w sobie coś surowego, a jednocześnie hipnotyzującego – idealnie pasuje do mrocznej, męskiej prozy Kaźmierczaka. Potrafi oddać zarówno napięcie scen śledczych, jak i grozę momentów, gdy bohaterowie stają twarzą w twarz z niewyobrażalnym. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena w opuszczonej ubojni – sposób, w jaki Misiuk moduluje głos, budując atmosferę, sprawił, że czułem, jakby ten złowieszczy skowyt naprawdę rozlegał się wokół mnie. Jakość dźwięku jest na wysokim poziomie, bez szumów czy zakłóceń, co jest kluczowe przy tak intensywnym listening experience. Jeśli szukacie audiobooka, który wciągnie Was bez reszty, „Skowyt” na platformie Storytel jest wart uwagi – choć niestety nie jest to audiobook free, więc trzeba się liczyć z kosztem subskrypcji.
Mówiąc o mocnych stronach, nie mogę pominąć tego, jak świetnie Kaźmierczak portretuje relację między Foksem a Kowalczyk. Ich współpraca, choć pełna napięć, jest jednym z najmocniejszych punktów książki – czuć, że to ludzie z krwi i kości, a nie tylko papierowe postaci. Walka z czasem, by zapobiec kolejnym zbrodniom, jest tu namacalna, a każda decyzja niesie ze sobą ryzyko. Jednak, by być sprawiedliwym, muszę wspomnieć o pewnych słabościach. Niektórzy słuchacze, jak wynika z recenzji na Storytel, uznali „Skowyt” za nudny – i choć osobiście się z tym nie zgadzam, mogę zrozumieć, dlaczego tempo akcji może nie przypaść do gustu każdemu. Historia momentami zwalnia, szczególnie w partiach, gdzie autor skupia się na szczegółach śledztwa, co dla fanów bardziej dynamicznych kryminałów może być wadą. Średnia ocena 3.7 na 5 pokazuje zresztą tę polaryzację opinii – jedni są zachwyceni, inni rozczarowani.
Porównując „Skowyt” do innych polskich kryminałów, nie sposób nie wspomnieć o Katarzynie Bondzie, która sama chwali tę książkę. Jej serie, podobnie jak „Skowyt”, często eksplorują mroczne zakątki ludzkiej psychiki, choć Kaźmierczak stawia na bardziej brutalne podejście. Jeśli lubicie Bondę czy Miłoszewskiego, ten audiobook z pewnością Was zainteresuje. Dla fanów gatunku seryjnych morderców i kryminałów noir to pozycja obowiązkowa, choć ostrzegam – nie jest to lektura dla osób o słabych nerwach. Tematyka brutalności i przemocy jest tu podana w sposób bezkompromisowy, co może być zarówno zaletą, jak i wadą, w zależności od Waszych preferencji.
Komu poleciłbym ten audiobook? Przede wszystkim miłośnikom kryminałów i thrillerów, którzy nie boją się mocnych wrażeń. Jeśli fascynują Was psychologiczne aspekty zbrodni, mroczna atmosfera i historie, które trzymają w napięciu, „Skowyt” to coś dla Was. Myślę też, że fani skandynawskich kryminałów znajdą tu coś dla siebie – zimowa Warszawa ma w sobie coś z ponurej atmosfery nordic noir. Nie polecam jednak tej historii osobom, które preferują lżejsze lektury – brutalność opisów może być przytłaczająca.
Na koniec chciałbym podzielić się osobistą refleksją. Słuchanie „Skowytu” przypomniało mi, dlaczego tak bardzo fascynuje mnie literatura grozy i kryminału. W tej historii jest coś, co dotyka najgłębszych pokładów ludzkiego strachu – tego pierwotnego lęku przed nieznanym, o którym pisałem w swoich badaniach. W ballszej ciemności ludzkiej duszy kryje się coś, co jednocześnie przeraża i przyciąga. Kaźmierczak, wraz z genialną interpretacją Misiuka, stworzył dzieło, które nie pozwala oderwać się od słuchawek. To audiobook experience, które zostaje z Tobą na długo – jak echo skowytu w zimową noc.
Z mrocznymi pozdrowieniami, Piotr Czarny
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 9H 14min |