Smoki i demony – Kel Kade audiobook – Imperium w ogniu, bohater na krawędzi

Opis

Drodzy miłośnicy literackich podróży, zwłaszcza tych z dreszczykiem fantastycznej przygody,

Gdy tylko usłyszałam, że Fabryka Słów wydaje nową część serii Kel Kade w interpretacji Macieja Kowalika, moje serce – starego wygi fantasy – zabiło szybciej. “Smoki i demony” to nie tylko tytuł, który obiecuje walkę dobra ze złem, ale cały świat, w który zanurzam się z przyjemnością od pierwszych minut nagrania.

Kel Kade, autorka, której twórczość śledzę od lat, po raz kolejny udowadnia, że potrafi balansować na granicy różnych tonów – od lekkiego humoru po mroczne, dramatyczne sceny. Ta książka to jak dobra szarlotka mojej babci – pod chrupiącą skórką komediowych dialogów kryje się soczysty miąższ poważnych tematów: władzy, poświęcenia i tożsamości. Pamiętam, jak podczas jednego z krakowskich festiwali fantastyki dyskutowaliśmy z grupą czytelników o tym, jak Kade mistrzowsko buduje postać Rezkina – niby archetypicznego bohatera, a jednak pełnego wewnętrznych sprzeczności.

Maciej Kowalik jako narrator to strzał w dziesiątkę. Jego głos – niczym dobrze nastrojony instrument – potrafi zarówno szeptać tajemnice, jak i ryczeć bitewnym okrzykiem. Szczególnie urzekła mnie jego interpretacja dialogów – każda postać ma nie tylko charakterystyczną barwę głosu, ale i emocjonalną głębię. Scena, w której Rezkin staje przed moralnym dylematem, czy ratować przyjaciela kosztem imperium, w wykonaniu Kowalika daje ciarki – słychać w jego głosie prawdziwe rozdarcie.

Technicznie audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty, dobrze zbalansowany, a tempo narracji pozwala zarówno rozsmakować się w opisach, jak i poczuć napięcie w dynamicznych scenach. Fabryka Słów po raz kolejny nie zawiodła pod względem jakości produkcji.

Co mnie szczególnie urzekło w “Smokach i demonach”? To, jak Kade gra konwencjami gatunku. Z jednej strony mamy typowe elementy fantasy – walki, intrygi, magię. Z drugiej – psychologiczną głębię postaci, które nie są czarno-białe. Rezkin, “burza” w ludzkiej postaci, to jeden z ciekawszych bohaterów, jakich spotkałam w ostatnich latach w literaturze gatunku. Jego wewnętrzne zmagania przypominają mi nieco bohaterów Żulczyka – niby twardziele, a pod skorupą pełne pęknięć.

Nie jest to jednak pozycja dla każdego. Miłośnicy lekkiego, przygodowego fantasy mogą być zaskoczeni momentami brutalnymi scenami. Jak to ujęła jedna z blogerek: “To jak jeść ptasie mleczko – słodkie, aż nagle trafiasz na ostry kawałek pistacji”. Dla mnie to zaleta – życie też nie jest jednolite w smaku.

Porównując do innych dzieł gatunku, “Smoki i demony” stoją gdzieś między “Wiedźminem” Sapkowskiego a “Kronikami Żelaznego Druida” Hearne’a – jest i głębia, i humor, i akcja. Tylko że Kade ma swój, rozpoznawalny styl, który odróżnia ją od innych autorów.

Komu poleciłabym ten audiobook? Na pewno stałym bywalcom krain fantasy, ale też tym, którzy szukają czegoś więcej niż prostego podziału na dobrych i złych. To literatura, która bawi, wzrusza, a czasem daje do myślenia – jak dobra rozmowa przy kominku w zimowy wieczór.

Z literackim pozdrowieniem,
Zofia Kowalska