Star Force. Stacja bojowa – B.V. Larson audiobook – “Galaktyczna walka o przetrwanie ludzkości”

Opis

Cześć, fani kosmicznych przygód i słuchacze audiobooków! Tomasz Wiśniewski znowu na tropie świetnej rozrywki w wersji dźwiękowej.

Gdy tylko usłyszałem, że Storybox wydaje kolejną część “Star Force” w interpretacji Rocha Siemianowskiego, od razu wiedziałem, że to musi być hit. I nie pomyliłem się! “Stacja bojowa” to piąty odcinek serii B.V. Larsona, który wciąga jak gra komputerowa w najlepszym wydaniu. Pamiętam, jak kilka lat temu analizowałem dla mojego bloga fenomen popularności space opery wśród polskich czytelników – i ta książka idealnie wpisuje się w ten trend.

Fabuła to klasyczna mieszanka military SF i kosmicznej przygody. Kyle Riggs i jego ludzie zdobywają system Eden, ale… no właśnie, czy uda się go utrzymać? Larson świetnie balansuje między akcją a głębszymi tematami – zmęczeniem żołnierzy, pragnieniem powrotu do domu, wiecznym dylematem “walczyć czy szukać pokoju”. To trochę jak współczesna “Odyseja kosmiczna”, tylko z większą ilością laserów i robotów.

Roch Siemianowski jako narrator to strzał w dziesiątkę! Jego głos idealnie pasuje do klimatu – ma tę “metaliczną” barwę, która świetnie oddaje kosmiczny setting, ale potrafi też być ciepły w bardziej ludzkich momentach. Szczególnie podobało mi się, jak różnicuje głosy postaci – Riggs brzmi jak przystało na twardziela, ale słychać w nim też nutę zmęczenia. A te roboty! Siemianowski nadał im taki mechaniczny ton, że aż ciarki przechodzą.

Porównując do innych dzieł gatunku, “Star Force” to takie “Battlestar Galactica” w wersji bardziej rozrywkowej, bez filozoficznych dłużyzn. Jeśli lubicie “Lost Fleet” Campbella czy “Honor Harrington” Webera, ta seria będzie idealna dla was. Choć muszę przyznać, że polscy fani Jacka Dukaja mogą uznać Larsona za zbyt “lekkiego” – tu nie ma zawiłych metafor, tylko czysta akcja.

Co do produkcji – Storybox jak zwykle na wysokim poziomie. Dźwięk czysty, bez zakłóceń, a podział na rozdziały ułatwia słuchanie. 10 godzin i 23 minuty mijają nie wiadomo kiedy! Jedyny zarzut? Że czasami dialogi są trochę schematyczne, ale to już wina gatunku, nie tłumacza czy narratora.

Pamiętam, jak w moim podcaście dyskutowaliśmy o adaptacjach książek SF – “Stacja bojowa” to przykład dzieła, które w formie audiobooka zyskuje dodatkowy wymiar. Dzięki Siemianowskiemu te kosmiczne bitwy są wręcz namacalne! To tak, jakby oglądać film, tylko że… w wyobraźni.

Dla kogo będzie to idealne słuchowisko? Dla fanów dynamicznej SF, którzy chcą odpocząć po pracy przy dobrej rozrywce. Dla miłośników Rocha Siemianowskiego (a kto go nie lubi?). Dla wszystkich, którzy tak jak ja, czasem marzą o tym, by wskoczyć w skafander i polecieć między gwiazdy.

No to lecimy dalej w kosmos! Do usłyszenia przy kolejnym audiobooku. Wasz Tomasz Wiśniewski, wieczny poszukiwacz świetnych historii.