Stara Słaboniowa i Spiekładuchy – Joanna Łańcucka audiobook – Mroczna magia słowiańskich duchów ożywa!
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Zanurz się w mroźny świat Capówki, gdzie Joanna Łańcucka tka opowieść pełną grozy i tajemnic, a głos Joanny Jeżewskiej przenosi cię w samo serce lasu. Stara Słaboniowa, bystra i nieustraszona, staje naprzeciw zła – Strzygonia żądnego krwi i spiekładuchów czających się w cieniu. Siarka wisi w powietrzu, a granica między ludźmi a demonami zaciera się jak mgła na bagnach. Słuchając, poczujesz dreszcz na plecach i zapach wschodniego wiatru. Idealne dla tych, którzy lubią wciągającą fantastykę z duszą słowiańskich podań. Odkryj “Stara Słaboniowa i Spiekładuchy” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Drodzy miłośnicy mrocznych zakamarków słowiańskiej duszy,
Gdy pierwszy raz natknąłem się na audiobook „Stara Słaboniowa i Spiekładuchy” Joanny Łańcuckiej, poczułem to charakterystyczne mrowienie u podstawy czaszki – to samo, które towarzyszy mi podczas badań nad zapomnianymi rytuałami ochronnymi w podkarpackich wsiach. Ta pozycja to niezwykłe połączenie współczesnej fantastyki z autentycznym duchem słowiańskich wierzeń, podanych w formie, która przypomina mi opowieści mojej babci, snute przy zapadającym zmierzchu.
Joanna Łańcucka, niczym współczesna znachorka, splata w tej opowieści wątki, które od lat badam jako etnograf-amator. Capówka to nie tylko fikcyjna wieś – to esencja polskiej prowincji, gdzie stare wierzenia wciąż drzemią pod powierzchnią nowoczesności. Słaboniowa, z którą szybko się zaprzyjaźniłem (choć pewnie i ona miałaby dla mnie zioło na „przemądrzałe gadanie”), to postać wyjątkowa w polskiej fantastyce – połączenie szeptuchy, psychologa i sarkastycznej obserwatorki ludzkiej natury.
Analizując warstwę mityczną, muszę podkreślić mistrzowskie wykorzystanie przez Łańcucką mało znanych stworzeń ze słowiańskiego bestiariusza. Spiekładuchy – istoty, które badałem przy okazji pracy nad demonologią Niziny Mazowieckiej – zostały przedstawione z rzadko spotykaną wiernością źródłom. Autorka unika pułapki upraszczania tych stworzeń do roli „potworów”, nadając im psychologiczną głębię, która przypomina mi moje badania nad percepcją strachu w kulturach tradycyjnych.
Joanna Jeżewska jako lektorka to prawdziwa mistrzyni transformacji głosowej. Jej interpretacja Słaboniowej – z tym charakterystycznym, pomarszczonym przez lata głosem, w którym słychać zarówno mądrość, jak i ironię – natychmiast przywołała mi wspomnienie spotkania z prawdziwą znachorką w jednej z podlaskich wsi. Tamta kobieta miała w głosie tę samę mieszankę ciepła i stanowczości. Jeżewska fenomenalnie oddaje też różnorodność wiejskich postaci – od zafrasowanych gospodyń po chłopów, w których głosach słychać całe lata ciężkiej pracy.
Technicznie, audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty, a rytm czytania idealnie dopasowany do klimatu opowieści. W kilku momentach (zwłaszcza w scenach nocnych wędrówek przez bagna) efekty dźwiękowe są tak sugestywne, że instynktownie sięgałem po lampkę, by rozproszyć mrok w pokoju. To właśnie ten rodzaj immersji, który cenię w dobrych audiobookach grozy.
Krytycznie patrząc, niektóre wątki obyczajowe mogłyby być nieco głębiej rozwinięte – szczególnie relacje między młodymi mieszkańcami wsi, które czasem sprawiają wrażenie lekko schematycznych. Jednak w kontekście całej opowieści to drobne niedociągnięcia.
Dla słuchaczy szukających podobnych doświadczeń, polecam porównanie z „Wiedźminem” Sapkowskiego (choć tu klimat jest bardziej ludowy) czy „Dziadami” Mickiewicza (pod kątem obecności duchów w życiu społeczności). Słaboniowa to jednak postać unikalna – jak polska wersja Babci Jagi, ale bez disneyowskiego uproszczenia.
Po siódmym przesłuchaniu (tak, przyznaję się bez bicia!) wciąż odkrywam nowe niuanse w tej opowieści. To audiobook, który nie tylko bawi i straszy, ale też skłania do refleksji nad tym, co w naszej kulturze pozostało z tych dawnych wierzeń. I być może – ku przestrodze – przypomina, że niektóre bagna lepiej omijać szerokim łukiem, zwłaszcza gdy wieje wschodni wiatr…
Z etnograficznym pozdrowieniem i garścią ochronnego czosnku w kieszeni,
Piotr Czarny
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 12H 2min |