Świat Czarownic – Andre Norton audiobook – Magiczna ucieczka w świat mrocznej fantastyki

Próbka audiobooka

Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.

Odkryj mroczny i fascynujący świat “Świata Czarownic” Andre Norton, mistrzyni fantastyki, w mistrzowskiej interpretacji Marcina Popczyńskiego. Simon Tregarth, ścigany agent wywiadu, staje przed wyborem: śmierć lub krokiem w nieznane – do krainy rządzonej przez potężne czarownice, gdzie magia jest bronią, a wojna pochłania wszystko. Zanurz się w tę epicką opowieść, gdzie intrygi, walka o przetrwanie i starożytne moce splatają się w niezwykłą przygodę. Idealne dla tych, którzy kochają mroczne fantasy z nutą historycznego realizmu. Odkryj “Świat Czarownic” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.

ID: 1454643

Opis

Cześć, miłośnicy fantastyki i dobrych historii!

Dziś mam dla Was coś specjalnego – recenzję audiobooka „Świat Czarownic” autorstwa Andre Norton, pierwszej części cyklu „Estcarp. Świat Czarownic”, wydanego przez Storyside. Książka, którą genialnie odczytał Marcin Popczyński, to podróż do świata magii, tajemnic i walki dobra ze złem. Jeśli jesteście fanami fantasy i lubicie zanurzyć się w historie, które łączą różne światy, to ta pozycja może Was wciągnąć jak bagno na Polesiu. Przygotujcie się na moje wrażenia z tej ponad siedmiogodzinnej przygody słuchowej, bo mam sporo do powiedzenia o tym „audiobook experience”!

Zacznę od tego, że „Świat Czarownic” trafił w moje ręce – a raczej uszy – w idealnym momencie. Jako bloger kultury popularnej i fan fantastyki, zawsze szukam historii, które potrafią zaskoczyć i przenieść mnie w inny wymiar. Pamiętam, jak kilka lat temu, przygotowując serię artykułów o literaturze fantasy na moim blogu, odkrywałem, jak bardzo polscy czytelnicy tęsknią za historiami, które łączą magię z ludzkimi emocjami. To trochę jak z „Wiedźminem” Sapkowskiego – niby potwory i czary, a jednak wszystko kręci się wokół ludzkich wyborów i moralnych dylematów. „Świat Czarownic” ma w sobie podobny vibe, choć osadzony w zupełnie innym uniwersum.

Pierwsze wrażenie po włączeniu audiobooka? Czułem się, jakbym otwierał starą, zakurzoną księgę znalezioną na strychu babci. Historia Simona Tregartha, agenta tajnych służb z czasów II wojny światowej, który przenosi się do magicznego świata Estcarpu, od razu mnie zaintrygowała. Motyw przenikania światów to coś, co zawsze działa na moją wyobraźnię. Pamiętam, jak kiedyś na jednym z odcinków mojego podcastu porównywałem ekranizację „Wojny polsko-ruskiej” Doroty Masłowskiej do oryginalnej powieści – wtedy też fascynowało mnie, jak można przenieść bohatera z jednego kontekstu w zupełnie inny. Tutaj Andre Norton robi to mistrzowsko, wrzucając Simona w rzeczywistość pełną czarownic, starodawnej wiedzy i walki o przetrwanie. To nie jest tylko fantasy dla fantasy – to opowieść o adaptacji, o tym, jak człowiek radzi sobie w obliczu nieznanego. I powiem Wam, że to „listening experience” wciąga od pierwszych minut.

Przejdźmy do kluczowych tematów książki, bo jest o czym mówić. „Świat Czarownic” to historia o zderzeniu magii i technologii, o dziedzictwie, które staje się bronią, i o walce dobra ze złem, która nigdy nie jest tak czarno-biała, jak mogłoby się wydawać. Estcarp, świat rządzony przez czarownice, ma w sobie coś z mrocznej baśni – trochę jak krainy z „Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa, ale z bardziej dorosłym, surowym klimatem. Norton buduje uniwersum z taką precyzją, że czujesz, jakbyś mógł narysować mapę tego świata. A Simon Tregarth? To bohater, który nie jest typowym herosem – jego siła tkwi w umiejętnościach szpiegowskich i w tym, jak szybko uczy się reguł nowej rzeczywistości. Dla mnie to metafora tego, jak my, Polacy, często musieliśmy się dostosowywać do zmieniających się realiów – czy to w czasach zaborów, czy po transformacji ustrojowej. Może to naciągane porównanie, ale słuchając tej historii, nie mogłem się oprzeć takim skojarzeniom.

Teraz pora na to, co w audiobookach najważniejsze – narrację i jakość audio. Marcin Popczyński, który odczytał „Świat Czarownic”, to dla mnie prawdziwy mistrz. Jego głos ma w sobie coś hipnotyzującego – trochę jak stary bard, który opowiada historie przy ognisku. Potrafi oddać zarówno napięcie scen walki, jak i subtelność dialogów między bohaterami. Słuchając, czułem się, jakbym był w samym środku Estcarpu, słyszał szelest liści i odgłosy magicznych zaklęć. Audio quality jest na najwyższym poziomie – żadnych szumów, żadnych zakłóceń, co w przypadku audiobooków jest kluczowe, bo przecież nikt nie chce, żeby mu przerywano w połowie epickiej bitwy. To „audiobook experience” jest po prostu płynne i przyjemne, a Storyside zrobiło świetną robotę, dbając o detale. Jeśli szukacie czegoś na długie wieczory, to ten audiobook jest jak dobra kawa – rozgrzewa i nie pozwala się oderwać.

Ale żeby nie było zbyt słodko, muszę wspomnieć o kilku rzeczach, które nie do końca mi zagrały. Początek historii jest dość powolny – akcja rozkręca się dopiero po jakimś czasie, co może zniechęcić mniej cierpliwych słuchaczy. Sama fabuła, choć fascynująca, momentami wydaje się trochę przewidywalna, zwłaszcza jeśli jesteście weteranami gatunku fantasy. Nie jest to poziom zaskoczenia, jaki oferuje na przykład „Gra o tron”, ale wciąż ma swoje momenty. Myślę, że Andre Norton stawia bardziej na atmosferę i budowanie świata niż na ciągłe zwroty akcji, co dla jednych będzie plusem, a dla innych minusem. Warto jednak dać tej historii szansę, bo gdy już się wciągniecie, trudno się oderwać.

Porównując „Świat Czarownic” do innych dzieł fantasy, od razu przychodzą mi na myśl „Kroniki Amberu” Rogera Zelazny’ego – tam też mamy motyw podróży między światami i bohatera, który musi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jeśli lubicie takie klimaty, to cykl Norton będzie dla Was jak znalezienie starego skarbu. Oczywiście, nie można pominąć naszego rodzimego „Wiedźmina” – choć Estcarp to zupełnie inny świat, to walka o przetrwanie i moralne dylematy mają podobny ciężar. Andre Norton, nazywana „Grand Dame” fantastyki, stworzyła uniwersum, które ma swój unikalny smak, a „Świat Czarownic” to dopiero początek – w końcu to pierwsza część z ośmiu, więc jest jeszcze sporo do odkrycia.

Komu polecam ten audiobook? Na pewno fanom fantasy i science fiction, którzy szukają czegoś klasycznego, ale z nutką świeżości. Jeśli lubicie historie o magii, tajemnicach i bohaterach rzuconych na głęboką wodę, to „Świat Czarownic” jest dla Was. Myślę też, że to świetna propozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z audiobookami – narracja Marcina Popczyńskiego sprawia, że nawet długie godziny słuchania mijają jak z bicza strzelił. A jeśli szukacie czegoś na darmo, to niestety nie mam dobrych wieści – ten audiobook nie jest dostępny jako „audiobook free”, ale wierzcie mi, warto zainwestować w tę przygodę.

Na koniec jeszcze kilka osobistych refleksji. Słuchanie „Świata Czarownic” przypomniało mi, dlaczego tak bardzo kocham fantastybę – to gatunek, który pozwala uciec od codzienności, ale jednocześnie zmusza do myślenia o tym, kim jesteśmy i jak radzimy sobie z wyzwaniami. Pamiętam, jak w zeszłym roku pisałem na blogu o powieściach osadzonych w realiach postkomunistycznej Polski – wtedy czytelnicy pisali mi, że szukają historii, które pomagają zrozumieć przeszłość, ale podanych w nowoczesny sposób. „Świat Czarownic” robi coś podobnego, choć w zupełnie innym kontekście – przenosi nas w inny świat, ale każe się zastanowić nad uniwersalnymi wartościami. To dla mnie esencja dobrej literatury, a w formie audiobooka zyskuje dodatkowy wymiar dzięki świetnej narracji.

To tyle ode mnie na dziś – dajcie znać, co myślicie o „Świecie Czarownic” i czy macie swoje ulubione audiobooki fantasy! Z kulturą i pasją, Tomasz Wiśniewski

Dodatkowe informacje

Autor

Lektor

Język

Polski

Długość

7H 45min