Święto ognia – Jakub Małecki audiobook – Poruszająca opowieść o tańcu z przeszłością

Próbka audiobooka

Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.

Zanurz się w przejmującą historię, którą Jakub Małecki snuje jak delikatną pajęczynę wspomnień, a Adam Woronowicz ożywia swoim głębokim głosem. Łucja szuka ucieczki w balecie, Nastka przenika w cudze życia przez okno, a ich ojciec lgnie do miejsca, gdzie czuje bicie serca. Każde z nich walczy z przeszłością na swój sposób – paląc urodzinowe widokówki i stawiając kroki na krawędzi przepaści. Słuchanie tej kameralnej opowieści to jak wchodzenie w czyjeś sny – pełne napięcia, wzruszeń i niepokoju. Idealne dla tych, którzy lubią literaturę obyczajową z duszą. Odkryj Święto ognia i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.

ID: 1459879

Opis

Drodzy miłośnicy literatury, których serca biją w rytm słowa pisanego i mówionego,

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po „Święto ognia” Jakuba Małeckiego w wersji audio, nie spodziewałam się, że ta kameralna opowieść wciągnie mnie tak głęboko, jak zapach świeżo palonej kawy w mojej ulubionej krakowskiej księgarni. To właśnie tam, między półkami uginającymi się pod ciężarem współczesnej prozy polskiej, często znajduję perły, które potem długo rozbrzmiewają w mojej głowie. I „Święto ognia” jest jedną z nich – diamentem o wielu ścianach, które błyszczą w świetle uważnej lektury Adama Woronowicza.

Małecki, autor którego twórczość śledzę od lat z mieszaniną podziwu i literackiej zazdrości, sięga po tematy trudne jak grudniowy lód na Plantach. W tej powieści mamy do czynienia z trzema bohaterami: Łucją, która w balecie szuka ucieczki przed wspomnieniami, Nastką – dziewczyną obserwującą świat przez okno z intensywnością, która przypomina mi moje własne doświadczenia z dzieciństwa, gdy godzinami wpatrywałam się w życie sąsiadów przez starą, drewnianą ramę okna w babcinej kuchni, oraz ich ojcem, uciekającym w miejsce, gdzie wreszcie może poczuć się żywy. To opowieść o pamięci, która pali jak urodzinowe widokówki z przeszłości, i o próbach obłaskawienia tego, co nieuchronne.

Jako krytyczka zawsze zwracam uwagę na konstrukcję narracji, a Małecki mistrzowsko żongluje perspektywami, tworząc polifoniczną opowieść, w której każdy głos ma swoją niepowtarzalną barwę. W wersji audio ta wielogłosowość zyskuje dodatkowy wymiar dzięki interpretacji Adama Woronowicza. Jego głos – ciepły jak wełniany koc w chłodny wieczór, a jednocześnie precyzyjny jak skalpel chirurga – potrafi w jednej chwili być ojcem, w następnej Łucją, by za moment przemienić się w Nastkę. Szczególnie poruszyło mnie, jak oddał świat Nastki – tę szczególną wrażliwość osoby, która widzi więcej, niż powinna. To aktorstwo najwyższej próby, gdzie każde westchnienie, każda pauza jest przemyślana i niosąca znaczenie.

Analizując warstwę językową, muszę podkreślić, że Małecki pisze jak malarz impresjonista – krótkimi, pozornie prostymi zdaniami, które jednak układają się w bogaty, pełen niuansów obraz. W audiobooku ta poetyckość zyskuje dodatkowy wymiar. Fragmenty opisujące taniec Łucji słuchałam z zamkniętymi oczami, widząc wyraźnie każdy ruch, każdy wir kurzu w świetle reflektorów. A sceny z oknem Nastki? To mistrzostwo obserwacji, które przypomniało mi moje własne doświadczenie z lekturą „Pana Cogito” Herberta – ta sama intensywność spojrzenia, które potrafi być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.

Porównując „Święto ognia” do innych współczesnych powieści polskich, widzę wyraźne pokrewieństwo z prozą Olgi Tokarczuk – szczególnie w sposobie, w jaki codzienność przeplata się z metafizyką. Jednak Małecki idzie swoją drogą – jego realizm jest bardziej kameralny, bardziej „domowy”, jeśli wolno użyć takiego określenia. To nie epickie wizje Tokarczuk, ale raczej subtelne studium ludzkich mikroświatów, które przypomina mi nieco wczesną twórczość Hłaski – tyle że bez jego cynizmu, za to z ogromną dawką empatii.

Słuchając tej powieści, kilkakrotnie musiałam zatrzymać odtwarzanie, by złapać oddech. Scena palenia widokówek szczególnie mną wstrząsnęła – może dlatego, że sama mam szufladę pełną starych listów, których nigdy nie miałam odwagi spalić. Małecki dotyka tych strun w duszy, o których istnieniu czasem wolimy zapomnieć. A Woronowicz potęguje to uczucie, nadając słowom autora dodatkową warstwę emocjonalną.

Dla kogo jest ten audiobook? Z pewnością dla tych, którzy szukają w literaturze nie tylko rozrywki, ale i głębszej refleksji. Dla tych, którzy potrafią docenić piękno dojrzałego, przemyślanego języka. Dla słuchaczy, którzy – jak ja – wierzą, że dobra literatura potrafi leczyć rany, nawet jeśli czasem najpierw musi je rozdrapać. To nie jest łatwa lektura, ale właśnie dlatego warto się z nią zmierzyć.

Technicznie, audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty, bez zbędnych szmerów, a tempo narracji idealnie dopasowane do charakteru powieści. SQN, jako wydawca, nie zawiódł, kontynuując linię wysokiej jakości produkcji literackich.

Czy są jakieś słabsze strony? Być może dla niektórych czytelników kameralny charakter opowieści będzie stanowił wyzwanie – to nie jest powieść pełna zwrotów akcji, raczej wnikliwa obserwacja ludzkich wyborów i ich konsekwencji. Ale właśnie w tej pozornej statyczności tkwi jej siła.

„Święto ognia” w interpretacji Woronowicza to jeden z tych audiobooków, które zostają z słuchaczem na długo – jak zapamiętany z dzieciństwa smak ulubionych cukierków, który nagle odnajdujemy po latach w zakamarkach pamięci. To literatura, która nie tylko opowiada historię, ale zaprasza nas do środka, każe przeżyć każdą scenę wraz z bohaterami. I chociaż po ostatnim słowie odczuwałam pewien rodzaj smutku – jak po pożegnaniu z kimś bliskim – to jednak był to smutek dobry, oczyszczający, jak łzy podczas pięknego spektaklu.

Z literackim pozdrowieniem, które niesie echo słów Małeckiego i dźwięków głosu Woronowicza,
Zofia Kowalska

Dodatkowe informacje

Autor

Lektor

Język

Polski

Długość

5H 6min