Szafarz – Grzegorz Brudnik audiobook – Wciągający kryminał noir, który wstrząśnie Twoim światem
Próbka audiobooka
Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.
Odkryj mroczny świat “Szafarza”, gdzie zima skuła Śląsk lodem, a zbrodnia czai się w każdym cieniu. Grzegorz Brudnik, mistrz polskiego kryminału noir, zabiera Cię w podróż pełną napięcia i niepokoju. Komisarz Rafał Lichy, policjant z przeszłością, musi zmierzyć się z mordercą-artystą, który co roku prezentuje swoje makabryczne dzieło. Mariusz Bonaszewski, narrator o głosie jak mroźny wiatr, prowadzi Cię przez tę mroczną opowieść, w której każdy szczegół ma znaczenie. Zanurz się w tę realistyczną, bezpardonową historię, która odziera ze złudzeń i wciąga jak wir. Idealne dla tych, którzy lubią wciągające kryminały z głębią psychologiczną. Odkryj “Szafarz” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.
Opis
Cześć, miłośnicy mrocznych historii i dobrego słuchania!
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o „Szafarzu” Grzegorza Brudnika, pomyślałem: „Oho, kolejny kryminał, który chce mnie wciągnąć w swoje sidła”. Ale wiecie co? Ten audiobook, czytany przez Mariusza Bonaszewskiego, to nie jest zwykła opowieść o zbrodni. To jak spacer po zaśnieżonych, błotnistych ulicach Śląska – czujesz chłód, brud i napięcie na każdym kroku. 18 godzin i jedna minuta – tyle trwa ta podróż, a ja, Tomasz Wiśniewski, wasz bloger od popkultury, spędziłem z nią kilka mroźnych wieczorów marca 2025 roku. I powiem wam jedno: warto było.
Zacznijmy od tego, co mnie uderzyło od razu – klimat. Śląsk w „Szafarzu” to nie jest pocztówkowy obrazek z familokami i szybami kopalnianymi. To miejsce żywe, pulsujące, ale jednocześnie przytłaczające swoim mrokiem. Świętochłowickie blokowiska, bytomskie familoki skute lodem, Katowice, które nigdy nie zasypiają – Brudnik maluje je tak, że czujesz smród błota i słyszysz skrzypienie śniegu pod butami. To nie jest kryminał, który bawi się w delikatność. To noir pełną gębą, jak z filmów, które oglądałem kiedyś na starym VHS-ie u dziadka – szorstkie, bezlitosne, ale cholernie wciągające.
Historia kręci się wokół komisarza Rafała Lichego, policjanta, który musi wrócić do świata żywych, by złapać mordercę. Nie chodzi tu o dosłowne zmartwychwstanie, ale o człowieka, który jest wrakiem – zmęczonym, wypalonym, a jednak wciąż pchającym się w paszczę lwa. Do tego mamy zbrodniarza-artystę, który co roku, jak w zegarku, serwuje nową odsłonę swojego makabrycznego dzieła. Brzmi znajomo? Może trochę jak Nesbø, ale z polskim sznytem – mniej skandynawskiej sterylności, więcej swojskiego brudu. I powiem wam, że to działa. Fabuła jest dynamiczna, zaskakująca, a jednocześnie spójna – coś, co w dzisiejszych kryminałach nie zawsze jest oczywiste.
Pamiętam, jak rok temu pisałem na blogu o powieściach osadzonych w realiach postkomunistycznej Polski. Dostałem wtedy masę wiadomości od czytelników, którzy mówili, że szukają historii tłumaczących naszą przeszłość, ale podanych w nowoczesnej formie. „Szafarz” wpisuje się w to idealnie. Śląsk, z jego historią, upadkiem przemysłu i trudnym piętnem transformacji, staje się tu niemal bohaterem. Brudnik nie boi się sięgać w głąb tego, co nas boli – pokazuje zło, które czai się w cieniu blokowisk, i rozpacz systemu sprawiedliwości, który ledwo zipie pod naporem skandali. To realistyczne do bólu, jak słowa Marka Stelara: „szorstkie, sięgające najgłębszych pokładów zła i odzierające ze złudzeń”.
A teraz o narratorze – Mariusz Bonaszewski to klasa sama w sobie. Jeśli słuchaliście kiedyś audiobooków z Harrym Hole w jego wykonaniu, to wiecie, o czym mówię. Głos głęboki, chropowaty, idealnie pasujący do mrocznej atmosfery „Szafarza”. Słuchając go, czasem łapałem się na tym, że zastanawiałem się, czy to Lichy, czy Hole przemawia – obaj mają w sobie coś z tych zmęczonych życiem twardzieli, którzy mimo wszystko idą naprzód. Bonaszewski świetnie oddaje emocje – od cichej desperacji Lichego po lodowaty spokój mordercy. Audio jest czyste, bez zbędnych szumów, a 18 godzin mija jak z bicza strzelił.
Ale nie wszystko jest tu różowe. Przejdźmy do tego, co budzi kontrowersje – i nie, nie mówię tylko o brutalności. Sporo słuchaczy, w tym ja, miało problem z nadmiarem erotyki. Serio, Grzegorz, co to ma być? „Cycki, cycki, wielkie cycki” – jak pisał jeden z recenzentów – i faktycznie, momentami czujesz, że autor za bardzo popłynął w fantazje. Sceny seksu na służbie, nimfomanki na każdym kroku – to brzmi jak mokry sen nastolatka, a nie poważny kryminał. Rozumiem, że Lichy ma być zepsuty do szpiku kości, ale czy naprawdę potrzeba aż tylu „pał” i „cycków”, żeby to pokazać? Dla mnie te wstawki były jak kamień w bucie – irytujące i wybijające z rytmu. Gdyby wyciąć jakieś 6 godzin tych opisów, jak sugerowała jedna ze słuchaczek, całość byłaby bardziej zwarta i mniej męcząca.
Mimo to „Szafarz” ma w sobie coś, co przyciąga. Może to zasługa pomysłu na mordercę-artystę, może świetnie oddanej śląskiej scenerii, a może po prostu talentu Brudnika do budowania napięcia. Robert Małecki nazwał to „prawdziwym kunsztem pisarskim” i trudno się z nim nie zgodzić. Jeśli lubicie Nesbø, Lehane’a czy nawet naszego Bonda w mroczniejszym wydaniu, to ten audiobook was nie zawiedzie. Porównując go do innych polskich kryminałów, powiedziałbym, że to taka „Ziemia obiecana” Reymonta, ale w wersji noir – brudna, smutna, ale cholernie prawdziwa.
Komu polecam? Fanom kryminałów, którzy nie boją się mocnych wrażeń i lubią, gdy historia zostawia po sobie ślad. Jeśli jednak macie alergię na przesadzoną erotykę albo szukacie lekkiej rozrywki, to może nie być wasza bajka. Dla mnie to solidne 4,6 – jak średnia ocen na portalach – bo mimo wad, ta historia wciąga jak bagno.
Słuchanie „Szafarza” przypomniało mi czasy, gdy prowadziłem podcast o adaptacjach książek na filmy. Analizując kiedyś „Wojnę polsko-ruską”, mówiłem o tym, jak ważne jest zachowanie ducha oryginału. Tu Brudnik i Bonaszewski robią to samo – tworzą audiobook, który nie tylko opowiada, ale i zanurza cię w świecie, który czujesz wszystkimi zmysłami. To nie jest zwykłe słuchanie – to przeżycie.
Do usłyszenia przy kolejnej mrocznej opowieści, wasz Tomek Wiśniewski!
Tomasz Wiśniewski
Dodatkowe informacje
Autor | |
---|---|
Lektor | |
Język | Polski |
Długość | 18H 1min |