The Perfect Defender – Joanna Chwistek audiobook – Miłość, nienawiść i walka o wolność

Opis

Cześć, miłośnicy dobrych historii i audiobooków z pazurem!

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o “The Perfect Defender” Joanny Chwistek, drugiej części serii “Bracia McKinley”, pomyślałem: ‘No dobra, kolejny romans, pewnie będzie przewidywalny jak deszcz w listopadzie’. Ale wiecie co? Ta książka – a raczej audiobook w wykonaniu Moniki Wrońskiej – zaskoczyła mnie jak nagły zwrot akcji w dobrym serialu. To nie jest zwykłe ‘czytadło’, choć ma w sobie tę lekkość, która sprawia, że słuchanie to czysta przyjemność. To historia o wolności, relacjach i emocjach, które zostają z tobą na dłużej, jak echo ulubionej piosenki.

Zacznijmy od tego, co mnie osobiście wciągnęło. Noemi Marshall, główna bohaterka, to dziewczyna, która mogłaby być jedną z nas – wychowana w złotej klatce, pod okiem czterech mężczyzn, którzy traktują ją jak skarb do pilnowania. Cztery despotyczne cienie – ojciec i bracia – to motyw, który od razu przywołał mi wspomnienia z czasów, gdy pisałem na blogu o bestsellerach w Polsce. Pamiętam, jak analizowałem wtedy te wszystkie historie o młodych ludziach, którzy szukają siebie wbrew oczekiwaniom innych. Noemi jest właśnie taka – marzy o wyrwaniu się z Seattle do Los Angeles, o oddechu pełną piersią. I choć jej rodzina zgadza się na ten krok, stawia warunek: ma być pod okiem zaprzyjaźnionej rodziny McKinleyów. Brzmi jak układ z filmu sensacyjnego, prawda? A to dopiero początek.

Sama fabuła to rollercoaster emocji – od zabawnych momentów, przez napięcie, aż po romantyczne uniesienia, które nie są ani trochę przesłłodzone. Noemi ląduje w Los Angeles i już pierwszego dnia wpada w tarapaty, a konkretnie w łóżko swojego szefa, Lane’a McKinleya. Ten facet to chodząca zagadka – z jednej strony jej nie cierpi i robi wszystko, żeby odesłać ją z powrotem do domu, z drugiej strony iskry między nimi są tak wyraźne, że aż słychać je w głosie Moniki Wrońskiej. To klasyczny motyw ‘od nienawiści do miłości’, ale podany w sposób, który nie pozwala się nudzić. Jeśli lubicie takie historie jak “The Bodyguard” tej samej autorki, to “The Perfect Defender” was nie zawiedzie – jest tu podobna dynamika i chemia między bohaterami.

A propos chemii – audiobookowa wersja tej książki to prawdziwy majstersztyk. Monika Wrońska, która narruje całość, ma w głosie coś, co sprawia, że słuchanie to czysta frajda. Jej ton jest ciepły, ale nie przesadzony, a sposób, w jaki oddaje emocje Noemi – od buntu po niepewność i rodzące się uczucie – to klasa sama w sobie. Pamiętam, jak kiedyś na moim podcaście porównywałem adaptację “Wojny polsko-ruskiej” – tam też kluczowe było, jak lektor oddaje ducha opowieści. Tutaj Wrońska robi to bezbłędnie. Audio trwa prawie 11 godzin, ale ani przez chwilę nie czułem znużenia – jakość dźwięku jest świetna, a tempo narracji idealnie wyważone. To jeden z tych audiobooków, które chce się słuchać w aucie, na spacerze, a nawet przy zmywaniu naczyń.

Co mnie szczególnie ujęło w tej historii? Temat wolności. Noemi walczy o swoje miejsce w świecie, a to coś, co mocno rezonuje z młodymi ludźmi – nie tylko w Polsce, ale wszędzie. Chwistek udało się uchwycić ten moment, kiedy człowiek przestaje być pionkiem w czyjejś grze i zaczyna pisać własną historię. Lane z kolei to typ, który na początku irytuje – taki zimny drań z zasadami – ale z czasem pokazuje, że pod tą maską kryje się coś więcej. Ich relacja to nie tylko romans, ale też starcie dwóch światów, które powoli się do siebie zbliżają.

Nie mogę jednak powiedzieć, że wszystko jest idealne. Momentami fabuła bywa przewidywalna – zwłaszcza jeśli czytaliście już inne romanse z podobnym schematem. Niektórzy słuchacze, jak ten ‘M’ z recenzji na Woblinku, narzekają na infantylizm czy błędy językowe. I faktycznie, są sceny, które mogłyby być bardziej dopracowane, a dialogi czasem brzmią jak z telenoweli. Ale wiecie co? Dla mnie to nie ujmuje uroku całości. To książka z gatunku tych, które mają dawać frajdę, a nie pretendować do Nagrody Nike. Jeśli szukacie głębokiej analizy egzystencjalnej, to nie ten adres. Ale jeśli chcecie się zrelaksować i poczuć te motyle w brzuchu – trafiliście w dziesiątkę.

Porównując “The Perfect Defender” do innych romansów, przypomina mi trochę klimaty Nory Roberts – te same silne bohaterki i faceci, którzy muszą się trochę ogarnąć, żeby je docenić. W polskim kontekście myślę o takich autorkach jak Katarzyna Berenika Miszczuk, choć Chwistek stawia bardziej na emocje niż na humor. Seria “Bracia McKinley” ma w sobie też coś z serialowego vibe’u – każdy tom to nowa historia, ale z tym samym familijnym tłem. Czekam z niecierpliwością na trzecią część, bo jeśli będzie tak dobra jak ta, to mamy hit.

Komu polecam ten audiobook? Wszystkim, którzy lubią wciągające historie z romantycznym twistem i nie boją się odrobiny dramatyzmu. To idealna propozycja na wieczór z herbatą albo długą podróż – zwłaszcza że na niektórych platformach można znaleźć darmowe próbki, a nawet cały audiobook za free, jeśli dobrze poszukacie. Monika Wrońska sprawia, że słuchanie to nie tylko śledzenie fabuły, ale prawdziwa przygoda.

Na koniec jeszcze jedna refleksja. Słuchając tej historii, przypomniałem sobie, jak ważne jest, żeby dawać sobie prawo do własnych wyborów – coś, co Noemi odkrywa na własnej skórze. Może to brzmi banalnie, ale w tym zabieganym świecie takie przypomnienie jest jak łyk świeżego powietrza. “The Perfect Defender” to nie tylko romans – to opowieść o tym, jak znaleźć siebie, nawet jeśli wszyscy wokół próbują cię zatrzymać.

Do usłyszenia przy kolejnej historii, która porwie nas w nieznane – trzymajcie się i dajcie znać, co sądzicie o Noemi i Lane’ie! Tomasz Wiśniewski