To ty pracujesz dla mnie – Ada Tulińska audiobook – Gorąca gra uczuć i namiętności w rytmie pracy

Opis

Cześć, miłośniczki i miłośnicy literackich emocji! Tomasz Wiśniewski tutaj, wasz przewodnik po świecie książek, które poruszają, rozgrzewają i czasem… mocno irytują. Dzisiaj zabieram was w podróż po audiobooku, który wywołał we mnie mieszane uczucia – ‘To ty pracujesz dla mnie’ Ady Tulińskiej.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem okładkę ‘To ty pracujesz dla mnie’ na Storytel, pomyślałem: ‘O, kolejna pozycja w stylu “workplace romance” – może być ciekawie!’. Ada Tulińska to pisarka, która od kilku lat konsekwentnie buduje swoją pozycję w niszy romansów erotycznych z lekkim dreszczykiem emocji. Wydawnictwo Kobiece, specjalizujące się w tego typu literaturze, postawiło na sprawdzony przepis: atrakcyjni bohaterowie, napięcie seksualne i odrobina zawodowych perypetii.

Historia Zośki i Kordiana początkowo wydawała mi się obiecująca. Mamy tu klasyczne zestawienie: ona – nieco wycofana graficzka z bagażem życiowych doświadczeń, on – pewny siebie biznesmen, który w przeszłości zawiódł rodzinne oczekiwania. Scena ich pierwszego spotkania w klubie, gdy Kordian nie rozpoznaje Zośki i traktuje ją z góry, rzeczywiście zapowiadała emocjonujący rozwój wydarzeń. Niestety, jak się później okazało, był to jeden z nielicznych momentów, gdy poczułem prawdziwe napięcie.

Pamiętam, jak kilka lat temu analizowałem dla mojego bloga boom na polskie romanse erotyczne po sukcesie ‘365 dni’ Lipińskiej. Wtedy zauważyłem, że czytelniczki coraz częściej szukają w tych książkach nie tylko erotyki, ale też pewnego rodzaju psychologicznej głębi. Niestety, ‘To ty pracujesz dla mnie’ wydaje się tkwić w połowie drogi między ambitnym portretem psychologicznym a lekką rozrywką. Zośka, choć teoretycznie ma interesującą przemianę (od wycofanej dziewczyny do kobiety świadomej swojej wartości), w praktyce często zachowuje się irytująco niezgodnie z logiką charakteru. Podobnie Kordian – jego wahania między zimnym profesjonalistą a zaborczym kochankiem wydają się czasem bardziej kaprysem autorki niż naturalnym rozwojem postaci.

Jeśli chodzi o warstwę erotyczną – tu Ada Tulińska radzi sobie całkiem nieźle. Sceny intymne są napisane z odpowiednią dozą napięcia i zmysłowości, choć brakuje im nieco oryginalności. Słuchając, miałem nieodparte wrażenie, że gdzieś już to czytałem… Może w którejś z wcześniejszych książek tej autorki? Albo u Pauliny Świst? To właśnie jest największy problem tej pozycji – brakuje jej wyrazistego, własnego głosu.

Techniczna strona audiobooka jest poprawna, choć bez fajerwerków. Brak informacji o narratorze (co samo w sobie jest dziwne) sugeruje, że może to być debiutant albo ktoś mniej znany. Jego interpretacja jest poprawna, ale brakuje jej polotu i zróżnicowania – dialogi czasem brzmią sztucznie, a emocje bohaterów nie zawsze są przekonująco oddane. Dziewięciogodzinny czas słuchania mógłby być przyjemniejszy, gdyby produkcja postawiła na bardziej doświadczonego lektora.

Co ciekawe, recenzje na Storytel są wyjątkowo podzielone – od zachwytów po całkowite odrzucenie. Rozumiem obie strony. Z jednej strony książka rzeczywiście może być przyjemnym tłem do codziennych czynności (słuchałem jej podczas porządków w mieszkaniu i nie przeszkadzała), z drugiej – jeśli ktoś szuka głębszej historii z zapadającymi w pamięć postaciami, będzie zawiedziony. Ja osobiście zaliczam ją do kategorii ‘jednorazowych lektur’ – posłuchasz, zapomnisz i przejdziesz do następnej.

Porównując ‘To ty pracujesz dla mnie’ do innych pozycji z półki polskiej erotyki, wypada ona średnio. Nie jest tak przewidywalna i schematyczna jak najsłabsze pozycje gatunku, ale daleko jej do prawdziwie dobrych książek, jak np. ‘Grzechy naszych ojców’ Katarzyny Grocholi, gdzie wątki erotyczne służą czemuś więcej niż tylko rozgrzaniu czytelniczek. Ada Tulińska ma potencjał, ale w tej książce chyba nie do końca udało się jej go wykorzystać.

Dla kogo więc ten audiobook? Myślę, że sprawdzi się jako lekka rozrywka dla osób, które lubią romans erotyczny z lekkim wątkiem zawodowym w tle. Jeśli oczekujesz wyrafinowanej literatury, raczej sięgnij po coś innego. Ale jeśli szukasz czegoś, co umili ci drogę do pracy czy wieczór z lampką wina – czemu nie? Tylko nie oczekuj zbyt wiele.

Na koniec tradycyjnie zapraszam do dyskusji w komentarzach – co sądzicie o współczesnej polskiej erotyce? Może polecicie jakieś perełki, które przegapiłem? A jeśli już słuchaliście ‘To ty pracujesz dla mnie’, podzielcie się wrażeniami! Pamiętajcie, że w kulturze nie ma złych gustów – są tylko różne perspektywy. Do usłyszenia w kolejnych recenzjach!
Tomasz Wiśniewski