Ucieczka Eisensteina – James Swallow audiobook – Wciągająca podróż przez zdradę i chaos

Opis

Hej, fani mrocznych kosmicznych opowieści i poszukiwaczy audiobookowych wrażeń! Tomasz Wiśniewski tu, wasz przewodnik po galaktykach słowa mówionego.

Gdy tylko usłyszałem, że na Storytel wylądowała ‘Ucieczka Eisensteina’ Jamesa Swallowa, czwarta część kultowej serii ‘Herezja Horusa’, od razu przypomniały mi się moje pierwsze zetknięcia z uniwersum Warhammera 40k. To było jeszcze w czasach studenckich, gdy przesiadywałem w klubie fantastyki przy kawie, która smakowała jak amnezjak z ‘Diuny’, i dyskutowaliśmy o moralnych dylematach kosmicznych marine’ów. Teraz, słuchając tej pozycji, czuję się jakbym wracał do tych rozmów, tylko w nowej, audiobookowej odsłonie.

Swallow jak zwykle nie zawodzi – jego ‘Ucieczka Eisensteina’ to prawdziwy rollercoaster emocji, gdzie każdy rozdział to nowe wyzwanie dla kapitana Garro i jego drużyny. Fabuła, osadzona tuż po masakrze na Isstvanie III, to studium zdrady i lojalności w najczystszej postaci. Momentami miałem wrażenie, że słyszę w głowie głosy moich dawnych znajomych z klubu fantastyki, dyskutujących o tym, czy w obliczu Chaosu można zachować czystość intencji. Te moralne rozterki bohaterów są tak namacalne, że aż chce się przerwać słuchanie, by przemyśleć ich decyzje.

Niestety, jak to często bywa z audiobookami, diabeł tkwi w szczegółach – a w tym przypadku w interpretacji lektora. Krzysztof Polkowski, który podjął się czytania tej części, stanął przed nie lada wyzwaniem. Po trzech częściach w wykonaniu Macieja Kosiora, którego głos dla wielu (w tym dla mnie) stał się głosem całej serii, zmiana była jak zimny prysznic. Przez pierwsze godziny miałem wrażenie, że słucham zupełnie innej historii. Te pauzy w dziwnych momentach, jakby lektor sam nie był pewien, gdzie powinien odetchnąć! A wymowa ‘Eisenstein’ jako ‘A…IZEnsztain’? To nie były decyzje artystyczne, to był prawdziwy test dla słuchacza.

Ale – i to ważne ‘ale’ – po około 3-4 godzinach coś kliknęło. Może to kwestia przyzwyczajenia, może Polkowski wszedł w rolę, ale nagle te wszystkie niedoskonałości przestały być aż tak rażące. Zacząłem doceniać jego sposób prowadzenia narracji, bardziej stonowany niż u Kosiora, ale za to świetnie oddający klimat desperackiej ucieczki przez Osnowę. Scena, w której Garro staje przed wyborem między honorem a przetrwaniem, zabrzmiała w jego wykonaniu naprawdę mocno.

Porównując ‘Ucieczkę Eisensteina’ do innych części serii, muszę przyznać, że fabularnie to jedna z mocniejszych pozycji. Swallow mistrzowsko balansuje między akcją a refleksją, a wątki poświęcenia i walki z Chaosem są rozwinięte z iście filmowym rozmachem. Słuchając opisów walk na pokładzie uszkodzonego Eisensteina, miałem przed oczami najlepsze sceny z ‘Obcego’ Ridleya Scotta połączone z metafizyczną głębią ‘Solaris’ Lema.

Dla fanów polskiej fantastyki szczególnie ciekawe mogą być analogie do cyklu o Inkwizytorze Jacka Piekary – podobna niejednoznaczność moralna, podobnie mroczny klimat, choć w przypadku Swallowa wszystko jest jeszcze bardziej epickie w skali. To nie jest opowieść o pojedynczym bohaterze, to historia, która zmienia oblicze całego uniwersum.

Jeśli chodzi o techniczną stronę audiobooka – jakość dźwięku jest bez zarzutu, a wydanie Copernicus Corporation trzyma wysoki standard. Szkoda tylko, że producenci nie zdecydowali się na efekty dźwiękowe, które w takiej kosmicznej opowieści mogłyby dodać wiele atmosfery. Wyobraźcie sobie odgłosy walki na pokładzie, dźwięk uszkodzonych silników… Ale to już moje marzenia o idealnym słuchowisku.

Komu poleciłbym tę pozycję? Z pewnością wszystkim, którzy już zaczęli przygodę z ‘Herezją Horusa’ – mimo początkowych trudności z lektorem, warto przebrnąć, bo fabuła jest kluczowa dla całej serii. Nowicjusze jednak powinni zacząć od pierwszych części, inaczej stracą wiele z subtelności narracji. Dla mnie, jako wieloletniego fana uniwersum Warhammera, to była podróż sentymentalna i nowe doświadczenie zarazem. I choć początkowo sceptyczny, w końcu dałem się porwać tej historii – choć może nieco wolniej niż zwykle, bo jak przyznał jeden z recenzentów, najlepiej słucha się tego audiobooka na prędkości 1.25x lub 1.5x.

A więc, drodzy słuchacze, jeśli macie ochotę na kosmiczną przygodę pełną moralnych dylematów i akcji, która zapiera dech – dajcie szansę ‘Ucieczce Eisensteina’. Tylko uzbrójcie się w cierpliwość do nowego lektora! A ja tymczasem wracam do moich studiów nad uniwersum Warhammera – kto wie, może następnym razem podzielę się z wami moimi spostrzeżeniami na temat ‘Fałszywych bogów’ McNeilla. Do usłyszenia w eterze!
Tomasz Wiśniewski