Umrzesz za sześć godzin – Janusz Onufrowicz audiobook – Wciągający kryminał pełen zagadek i napięcia

Próbka audiobooka

Posłuchaj próbki, aby poczuć opowieść.

Odkryj mroczny świat “Umrzesz za sześć godzin” Janusza Onufrowicza, w mistrzowskiej interpretacji Filipa Kosiora. Zanurz się w przerażającą historię, w której tajemniczy zabójca, nazywany Człowiekiem Zagadką, zmusza swoje ofiary do rozwiązywania skomplikowanych łamigłówek, by przeżyć. Dwaj policjanci z warszawskiej komendy odkrywają, że te makabryczne gry łączą się z wydarzeniami sprzed lat, a każda wskazówka przybliża ich do odkrycia mrocznej prawdy. Idealne dla tych, którzy lubią wciągające kryminały pełne napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Odkryj “Umrzesz za sześć godzin” i rozpocznij darmowe doświadczenie słuchania na ezaudioksiazki.pl już dziś.

ID: 10558080
Gatunek:

Opis

Cześć, wy wszyscy, którzy nie możecie żyć bez dobrych historii i głosu w słuchawkach!

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o ‘Umrzesz za sześć godzin’ Janusza Onufrowicza, pomyślałem sobie: ‘No, to brzmi jak coś, co mogłoby mnie wciągnąć na cały wieczór przy herbacie i słuchawkach.’ I wiecie co? Nie myliłem się. Ta książka, wydana przez Wydawnictwo Prozami w lutym 2025 roku, to kryminał, który trzyma w napięciu od pierwszej minuty – a dokładniej przez całe 10 godzin i 24 minuty audiobooka. Narracja Filipa Kosiora tylko dolewa oliwy do ognia, choć, jak zaraz opowiem, nie obyło się bez kilku zgrzytów. Ale po kolei – bo przecież w dobrych historiach kolejność ma znaczenie.

Zacznijmy od fabuły, bo to ona jest tu prawdziwą gwiazdą. Wyobraźcie sobie Warszawę, miasto, które znamy z codziennego zgiełku, ale nagle staje się areną makabrycznych gier. Człowiek Zagadka, jak nazywają go media, to nie jest zwykły złoczyńca. To mistrz łamigłówek, który zamyka swoje ofiary w pułapkach rodem z koszmarów Jigsawa, tylko z polskim twistem – szyfry, wskazówki, odniesienia do wspomnień. Śledztwo prowadzą dwaj policjanci z komendy stołecznej, którzy szybko orientują się, że te dziwne morderstwa mają korzenie sięgające dekady wstecz. Czy to zemsta? A może coś jeszcze bardziej pokręconego? Janusz Onufrowicz nie daje nam prostych odpowiedzi, tylko wciąga w sieć pytań, na które sami musimy znaleźć rozwiązanie. I to jest właśnie to, co sprawia, że ‘Umrzesz za sześć godzin’ jest takie wciągające – czujesz się, jakbyś sam siedział nad tymi łamigłówkami, z zegarkiem tykaącym w tle.

Muszę przyznać, że słuchając tej historii, wróciły do mnie wspomnienia z czasów, kiedy pisałem na blogu serię artykułów o polskich powieściach osadzonych w realiach postkomunistycznych. Pamiętam, jak wtedy zastanawiałem się, co sprawia, że takie historie trafiają do ludzi – i myślę, że tutaj mamy podobny mechanizm. Onufrowicz nie tylko buduje napięcie, ale też sprytnie wplata w fabułę elementy polskiej codzienności i przeszłości, które dla nas, Polaków, mają szczególne znaczenie. Te odniesienia do wspomnień ofiar, te drobne tropy z ich życia – to jak lustro, w którym czasem widzimy siebie. Dla mnie osobiście to trochę jak powrót do lat 90., kiedy jako dzieciak biegałem po podwórku w bloku na Pradze, a sąsiedzi opowiadali historie o dawnych czasach, które brzmiały jak zagadki bez rozwiązania.

Przejdźmy teraz do audiobookowego doświadczenia, bo to przecież sedno tej recenzji. Filip Kosior, narrator, którego głos znamy i kochamy z wielu innych produkcji, robi tu kawał dobrej roboty. Jego sposób prowadzenia historii jest dynamiczny, pełen emocji – idealnie oddaje presję czasu, która jest leitmotivem książki. Kiedy policjanci biegną za kolejną wskazówką albo ofiara próbuje rozpracować pułapkę, słychać to w jego tonie. Audio jakość też jest na poziomie – czyste, wyraźne, bez żadnych irytujących szumów, co w przypadku kryminału jest kluczowe, bo każdy szczegół musi być słyszalny. Ale… no właśnie, jest jedno ‘ale’, które wybija się jak kamień w bucie podczas długiego spaceru. Słowo ‘jasne’. Jeśli przejrzycie opinie na temat tego audiobooka, zobaczycie, że nie jestem w tym osamotniony. Kosior, z całym szacunkiem dla jego talentu, nadużywa tego słowa w dialogach – zwłaszcza w ustach jednego z policjantów, Zakrzewskiego – do tego stopnia, że zaczyna to brzmieć jak maniera. ‘Jasne, idziemy tam.’ ‘Jasne, to ma sens.’ ‘Jasne, sprawdzę to.’ Po dwóch godzinach słuchania miałem ochotę krzyknąć: ‘Niech już coś będzie niejasne, błagam!’ To samo z określeniem ‘gruby śledczy’ – powtarzane do znudzenia, jakby autor chciał nam przypomnieć, że ten facet ma kilka kilo za dużo. Dla wielu słuchaczy, w tym dla mnie, to był minus, który trochę psuł odbiór.

Ale żeby oddać sprawiedliwość – nie jest to wina Kosiora, tylko tekstu. Widać, że Onufrowicz miał pomysł na charakterystyczne dialogi, które miały nadać postaciom wyrazistości, ale przesadził. Kiedy porównuję to z innymi kryminałami, jak choćby dzieła Remigiusza Mroza czy Marka Krajewskiego, tam też mamy powtarzalne motywy, ale są lepiej wyważone. Mróz na przykład potrafi budować napięcie bez wpadania w takie pułapki językowe, a Krajewski w swoich retro kryminałach daje postaciom głębię bez irytujących tików. ‘Umrzesz za sześć godzin’ ma potencjał, by stanąć z nimi w jednym rzędzie, ale te drobne niedociągnięcia trochę go hamują.

Mimo to, nie mogę powiedzieć, że audiobook mnie rozczarował. Fabuła jest na tyle mocna, że przymknąłem oko – a raczej ucho – na te ‘jasne’ momenty. Szczególnie urzekło mnie, jak Onufrowicz bawi się motywem zemsty i pamięci. To nie jest tylko thriller o łapaniu mordercy – to historia o tym, jak przeszłość nas dogania, czy tego chcemy, czy nie. Słuchając, przypominały mi się moje własne podcastowe rozkminy nad ‘Wojną polsko-ruską’ Doroty Masłowskiej – tam też mieliśmy do czynienia z przeszłością, która wdziera się w teraźniejszość, choć w zupełnie innym stylu. Onufrowicz robi to bardziej subtelnie, ale efekt jest podobny: zostajesz z pytaniami, które krążą ci po głowie jeszcze długo po wyłączeniu słuchawek.

Komu polecam ten audiobook? Jeśli lubicie kryminały, które zmuszają do myślenia, a nie tylko serwują tanią sensację, to ‘Umrzesz za sześć godzin’ jest dla was. Fani Marka Krajewskiego czy Zygmunta Miłoszewskiego znajdą tu coś dla siebie – zagadki, napięcie, warszawski klimat. Ale ostrzegam: przygotujcie się na to ‘jasne’, bo inaczej możecie nie dotrwać do końca. Dla mnie osobiście to 4,5 gwiazdki – fabuła i wykonanie są świetne, ale te drobne irytacje zostawiają lekki niedosyt. Aha, i jeśli macie szansę złapać ten audiobook za darmo na jakiejś promocji – bierzcie w ciemno, bo warto.

Podsumowując, ‘Umrzesz za sześć godzin’ to słuchowisko, które wciąga jak warszawski tramwaj w godzinach szczytu – szybko, intensywnie, choć czasem z lekkim zgrzytem. Dla mnie to kolejna perełka w polskiej literaturze kryminalnej, która pokazuje, że potrafimy opowiadać historie na światowym poziomie. I choć nie jest perfekt, to i tak zostawia po sobie ślad – jak dobra zagadka, którą chce się rozwiązać jeszcze raz.

To wszystko na dziś, drodzy miłośnicy historii, które mrożą krew w żyłach! Do usłyszenia przy kolejnej recenzji – i oby bez zbyt wielu ‘jasne’ po drodze. Trzymajcie się!
Tomasz Wiśniewski

Dodatkowe informacje

Autor

Lektor

Język

Polski

Długość

10H 24min