Uprowadzona – Michael Robotham audiobook – Tajemnica, która wciąga jak wir Tamizy

Opis

Drodzy Miłośnicy Literackich Dreszczy,

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po audiobook “Uprowadzona” Michaela Robothama, nie spodziewałam się, że ta historia tak mocno zagnieździ się w mojej pamięci. Przypomina mi to pewien wieczór w krakowskiej kawiarni Pod Jaszczurami, gdzie przy mocnej herbacie dyskutowałam z kolegą krytykiem o współczesnych thrillerach psychologicznych. Wtedy właśnie padło nazwisko Robothama jako mistrza budowania napięcia poprzez psychologiczne portrety bohaterów. I oto teraz, słuchając drugiej części serii z Josephem O’Loughlinem, mogę potwierdzić tę opinię, choć z pewnymi zastrzeżeniami.

Fabuła “Uprowadzonej” to prawdziwy labirynt ludzkiej pamięci i traumy. Detektyw Vincent Ruiz, wyłowiony z Tamizy bez wspomnień, próbuje odzyskać przeszłość, a wraz z nią rozwiązanie sprawy zaginięcia małej Mickey Carlyle. Ten motyw utraty pamięci od razu przywołał w mojej głowie wspomnienie z wykładów o literaturze modernistycznej – jakże często pisarze wykorzystują amnezję jako metaforę współczesnego zagubienia. Robotham jednak idzie o krok dalej, splatając ten wątek z mroczną zagadką kryminalną.

Filip Kosior jako narrator stworzył prawdziwie wielowymiarową interpretację. Jego głos, niczym dobry koniak, ma w sobie tę właściwość, że z każdą godziną nabiera głębi i charakteru. Szczególnie udane są sceny dialogowe – Kosior mistrzowsko oddaje emocje bohaterów, od złości Ruiza po zimną kalkulację psychologa. W sekwencjach opisowych czasem jednak popada w monotonię, co przy dłuższym słuchaniu może nużyć. To właśnie te momenty sprawiają, że rozumiem negatywne opinie części słuchaczy.

Analizując konstrukcję powieści, muszę przyznać, że Robotham jest mistrzem misternie tkanej intrygi. Każde wspomnienie Ruiza to jak puzzel, który dopiero w finale układa się w całość. Jednakże, podobnie jak w przypadku mojej ukochanej “Lalki” Prusa, gdzie fabuła rozwija się niemalże organicznie, tutaj czasem brakuje wyraźnych sygnałów upływu czasu. Gubiłam się w tych londyńskich kanałach równie bardzo jak bohater, co bywało frustrujące.

Porównując “Uprowadzoną” do innych thrillerów psychologicznych, widzę wyraźne podobieństwa do twórczości Tany French – ta sama dbałość o psychologiczną prawdę postaci. Ale podczas gdy French buduje napięcie poprzez atmosferę, Robotham stawia na szybką akcję i zaskakujące zwroty. Niestety, w tej części serii akcja momentami zwalnia, tonąc w nadmiernie rozbudowanych opisach.

Dla kogo będzie to dobre słuchowisko? Z pewnością dla fanów skandynawskich kryminałów, którzy doceniają powolne budowanie napięcia. Dla tych, którzy wolą dynamiczne thrillery à la James Patterson, może być to zbyt rozwlekłe. Ja osobiście, jako wielbicielka literackich finezji, doceniłam sposób, w jaki Robotham bada temat pamięci i traumy, choć momentami miałam ochotę przyspieszyć odtwarzanie.

Reflektując nad całym audiobookiem, przypominam sobie moją pierwszą wizytę w Londynie, gdy zgubiłam się w labiryncie uliczek i nagle znalazłam się nad Tamizą. Tak samo czułam się podczas słuchania “Uprowadzonej” – czasem zagubiona, ale zawsze zaintrygowana, co przyniesie następny zakręt fabuły. To nie jest doskonała powieść, ale z pewnością pozostawia ślad w pamięci słuchacza.

Z literackim pozdrowieniem,
Zofia Kowalska