Wianek z lawendy – Agnieszka Olejnik audiobook – Prowansja, miłość i tajemnice, które odmienią życie

Opis

Cześć wszystkim miłośnikom dobrych historii i aromatu lawendy! Tomasz Wiśniewski tu, wasz przewodnik po świecie literackich przyjemności.

Gdy tylko usłyszałem o audiobooku ‘Wianek z lawendy’ Agnieszki Olejnik, od razu przypomniały mi się moje wakacje w Prowansji sprzed kilku lat. Ten charakterystyczny zapach fioletowych pól, który Agnieszka Olejnik tak plastycznie odtwarza w swojej powieści, to coś więcej niż tylko tło – to niemalże dodatkowy bohater tej opowieści. I muszę przyznać, że Storybox zrobił kawał dobrej roboty, powierzając interpretację Joannie Domańskiej, której głos idealnie współgra z tą nostalgiczną, ale i pełną nadziei historią.

‘Wianek z lawendy’ to typowa powieść obyczajowa, ale z wyraźnym aromatem czegoś więcej. Historia trojga przyjaciół ze szkolnej ławy – Niki, Inki i Jakuba – którzy po latach na nowo odkrywają swoją więź, to pretekst do opowiedzenia o rzeczach uniwersalnych: o wyborach, stratach, ale i drugich szansach. Główna bohaterka, Nika, opiekująca się chorą matką, wydaje się szczególnie bliska polskiemu czytelnikowi – ileż to razy słyszeliśmy o kobietach, które poświęcają swoje życie dla innych? Ale Olejnik unika martyrologii, pokazując, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach można odnaleźć iskrę nadziei.

Joanna Domańska jako lektorka to strzał w dziesiątkę. Jej głos ma tę szczególną cechę – potrafi być jednocześnie ciepły i pełen determinacji, co idealnie pasuje do bohaterek Olejnik. Co prawda, niektórzy słuchacze narzekają na jej modulację przy dialogach męskich (rzeczywiście, Jakub czasem brzmi jakby miał zaraz wyjawić mroczną tajemnicę), ale ja uważam, że to dodaje postaciom charakteru. Po ośmiu godzinach słuchania miałem wrażenie, że znam tych ludzi od lat – a to rzadkość wśród audiobooków.

Porównując ‘Wianek z lawendy’ do innych pozycji w gatunku, muszę przyznać, że to pozycja stojąca gdzieś pomiędzy ‘Zwyczajnym krajem’ Michała Witkowskiego a ‘Domem nad rozlewiskiem’ Małgorzaty Kalicińskiej. Z pierwszego bierze tę czułość w opisie ludzkich słabości, z drugiego – lekką, niemalże wakacyjną atmosferę. Agnieszka Olejnik ma jednak swój własny styl – bardziej współczesny, bliższy pokoleniu trzydziesto- i czterdziestolatków, którzy pamiętają jeszcze czasy PRL-u, ale już na swój sposób pogodzili się z teraźniejszością.

Czy warto sięgnąć po tę pozycję? Jeśli szukacie czegoś na długie, jesienne wieczory, co nie wymaga nadmiernego wysiłku intelektualnego, ale pozostawia przyjemne wrażenie – jak dobre wino i ser pleśniowy – to jak najbardziej. Dla tych, którzy oczekują literackich eksperymentów czy głębokich analiz psychologicznych, może to być jednak nieco za mało. Ja osobiście dałem się ponieść tej historii i nie żałuję – choć przyznaję, że momentami miałem ochotę potrząsnąć Niką i krzyknąć: ‘No weź, dziewczyno, żyj już wreszcie dla siebie!’. Ale może właśnie o to chodziło autorce?

Technicznie audiobook stoi na wysokim poziomie – dźwięk jest czysty, bez zakłóceń, a podział na rozdziały pozwala łatwo wrócić do ulubionych fragmentów. Czasem tylko miałem wrażenie, że tempo czytania jest nieco zbyt wolne, ale to akurat łatwo naprawić, ustawiając przyspieszenie odtwarzania.

Podsumowując: ‘Wianek z lawendy’ to jak spotkanie z dawną przyjaciółką – chwilami wzrusza, chwilami irytuje, ale zawsze pozostawia uczucie, że warto było poświęcić jej czas. A Joanna Domańska swoją interpretacją dodaje tej historii jeszcze więcej uroku. Polecam szczególnie tym, którzy – tak jak ja – w literaturze szukają nie tylko ucieczki od rzeczywistości, ale i swojego rodzaju terapii.

Wasz zawsze zaczytany (i teraz również ‘zausłuchany’), Tomasz Wiśniewski. Do usłyszenia w eterze mojego podcastu o literackich nowościach!