Właśnie dziś, właśnie teraz – Karolina Wilczyńska audiobook – Trzy kobiety, jedno przełomowe spotkanie

Opis

Drodzy miłośnicy literatury, która dotyka serca i prowokuje do myślenia,

Gdy tylko usłyszałam pierwsze zdania audiobooka „Właśnie dziś, właśnie teraz” Karoliny Wilczyńskiej w interpretacji Sylwii Nowiczewskiej, poczułam, że ta opowieść będzie czymś więcej niż tylko kolejną historią o kobietach. To jak zanurzenie się w ciepłej, ale jednocześnie niepokojąco zimnej wodzie – od pierwszych chwil wciąga, ale też zmusza do refleksji.

Wilczyńska, niczym współczesna Maria Kuncewiczowa, tka swoją opowieść z trzech pozornie odrębnych życiorysów: Sabiny, Bronisławy i Soni. Każda z nich to portret kobiety uwikłanej w relacje, które nie tyle budują, co niszczą. Sabina, zgorzkniała opiekunka zniedołężniałego ojca, przypomniała mi pewną postać z moich badań nad toksycznymi relacjami w literaturze kobiecej – tę samą mieszankę poświęcenia i ukrytej agresji. Bronisława, matka dorosłego alkoholika, to postać, która mogłaby być bohaterką reportażu Swietłany Aleksijewicz – jej ciche cierpienie jest tym bardziej przejmujące, że tak powszechne. A Sonia? Ach, Sonia z jej „idealnym” życiem to żywy dowód na to, że pozory mylą najbardziej.

Technika narracyjna Wilczyńskiej przypomina nieco mozaikę – fragmenty układają się w całość stopniowo, pozostawiając słuchaczowi przestrzeń na domysły. To zabieg ryzykowny w audiobooku, gdzie nie można „wrócić” do poprzedniej strony, ale Nowiczewska radzi sobie z tym znakomicie. Jej głos potrafi być delikatny jak szept Bronisławy modlącej się o lepsze jutro, by za chwilę stać się twardy i kolczasty jak Sabina w ataku furii. Szczególnie poruszyła mnie scena, w której Sonia odkrywa prawdę o swoim małżeństwie – Nowiczewska oddała tę mieszaninę niedowierzania i rozpaczy w sposób, który przypomniał mi najlepsze role teatralne.

Czy ta książka ma wady? Jak każda ludzka opowieść – tak. Momentami miałam wrażenie, że autorka zbyt łatwo rozwiązuje wątki (wypadek, który łączy bohaterki, wydaje się nieco naciągany), a niektóre dialogi brzmią jak z telenoweli. Ale może właśnie o to chodzi? Żeby pokazać, że życie często bywa bardziej banalne niż literackie?

Porównując „Właśnie dziś, właśnie teraz” do innych współczesnych powieści obyczajowych, widzę wyraźne podobieństwa do prozy Katarzyny Grocholi czy Joanny Bator. Ale Wilczyńska idzie o krok dalej – nie boi się pokazać, że czasami to nie wielkie dramaty, a codzienne kompromisy są największym wyzwaniem. Jej bohaterki nie szukają spektakularnych rozwiązań – uczą się żyć z tym, co mają.

Dla kogo jest ten audiobook? Dla każdego, kto kiedykolwiek czuł, że jego życie toczy się nie tak, jak powinno. Dla tych, którzy potrzebują przypomnienia, że „właśnie dziś” to jedyny czas, jaki naprawdę mamy. I dla wszystkich, którzy wierzą, że literatura może być zarówno lustrem, jak i lampą – pokazującą zarówno to, co jest, jak i to, co mogłoby być.

Osobiste wspomnienie? Kiedy słuchałam fragmentu o Bronisławie, nagle przypomniałam sobie moją babcię, która przez lata ukrywała alkoholizm wuja. Ta sama mieszanka wstydu i miłości, te same nocne modlitwy… Wilczyńska uderza w czułe struny, bo zna je z autopsji – to czuć w każdym zdaniu.

Z literackim pozdrowieniem,
Zofia Kowalska