Zaczekaj na to – Mariana Zapata audiobook – Gorący romans pełen namiętności i nieoczekiwanych zwrotów akcji

Opis

Cześć, drodzy miłośnicy dobrych historii i dźwiękowych podróży!

Dzisiaj chcę się z Wami podzielić moimi wrażeniami z odsłuchania audiobooka „Zaczekaj na to” autorstwa Mariany Zapaty, w interpretacji Moniki Wrońskiej. Jako bloger kultury popularnej i pasjonat literatury, zawsze szukam historii, które nie tylko wciągają, ale też zostawiają coś po sobie – emocje, refleksje, a czasem po prostu uśmiech na twarzy. I powiem Wam, ten romans w stylu „slow burn” ma w sobie coś, co sprawia, że warto poświęcić mu te niemal 18 godzin słuchania. Zacznijmy od początku, bo mam sporo do powiedzenia o tym audiobookowym doświadczeniu.

Pierwsze wrażenie? „Zaczekaj na to” to książka, która nie rzuca na kolana od pierwszej minuty. I to jest jej siła! Mariana Zapata jest mistrzynią powolnego budowania napięcia, a historia Diany Casillas i jej złośliwego, ale jakże intrygującego sąsiada, rozwija się w tempie, które można porównać do spokojnego spaceru po krakowskim Kazimierzu w letni wieczór – niby nigdzie się nie spieszy, ale każdy krok odkrywa coś nowego. Diana to młoda kobieta, która musiała szybko dorosnąć, przejmując opiekę nad dziećmi swojego brata w trudnych okolicznościach. Jej życie to ciągła walka o stabilność, a jednak znajduje w sobie siłę, by pomagać innym – nawet jeśli oznacza to wplątanie się w sąsiedzkie konflikty. Już od pierwszych rozdziałów czułem, że ta historia ma w sobie coś swojskiego, coś, co przypomina mi rozmowy z moimi czytelnikami na blogu o literaturze współczesnej. Pamiętam, jak pisałem serię artykułów o powieściach osadzonych w realiach postkomunistycznej Polski – młodzi ludzie szukali wtedy historii, które pomogą im zrozumieć przeszłość, ale podanych w nowoczesny, emocjonalny sposób. „Zaczekaj na to” może nie dotyczy polskiej historii, ale porusza uniwersalne tematy odpowiedzialności i poświęcenia, które rezonują z każdym, kto kiedykolwiek musiał zmierzyć się z życiem na własnych zasadach.

Przejdźmy do sedna – co sprawia, że ta historia jest tak wciągająca? Po pierwsze, motyw rodziny. Diana to nie tylko bohaterka romantyczna, ale przede wszystkim kobieta, która stawia na pierwszym miejscu dobro swoich bliskich. Jej relacja z dziećmi brata jest pełna ciepła, ale i realistycznych wyzwań – nie ma tu cukierkowego obrazu macierzyństwa, tylko codzienne zmagania, które wielu z nas zna z autopsji. Po drugie, relacja z sąsiadem, która rozwija się w tempie ślimaka, ale właśnie dzięki temu jest tak autentyczna. To nie jest miłość od pierwszego wejrzenia, tylko powolne odkrywanie siebie nawzajem, pełne nieporozumień i drobnych gestów. Jeśli lubicie historie, w których napięcie buduje się krok po kroku, jak w „The Hating Game” Sally Thorne, to „Zaczekaj na to” będzie dla Was prawdziwą perełką. A po trzecie, siła kobiecości – Diana to twarda sztuka, jak mawiają u nas na Śląsku, i jej determinacja, by radzić sobie w każdej sytuacji, jest inspirująca. To trochę jak w polskich powieściach obyczajowych, gdzie bohaterki często muszą zmagać się z przeciwnościami losu, by znaleźć swoje miejsce w świecie – myślę tu o książkach Katarzyny Grocholi, które też potrafią chwycić za serce.

Teraz czas na coś, co dla mnie, jako fana audiobooków, jest równie ważne jak treść – narracja. Monika Wrońska, która użyczyła głosu tej historii, zrobiła kawał dobrej roboty. Jej interpretacja jest pełna emocji, a jednocześnie naturalna – potrafi oddać zarówno zadziorność Diany, jak i subtelne zmiany w tonie, gdy relacja między bohaterami się rozwija. Słuchając, miałem wrażenie, że siedzę przy kawie z dobrą znajomą, która opowiada mi tę historię z prawdziwą pasją. Jakość dźwięku też jest na wysokim poziomie, co w przypadku tak długiego audiobooka – niemal 18 godzin! – jest kluczowe. Nie ma nic gorszego niż szumy czy nierówny poziom głośności, które wybijają z rytmu. Tutaj wszystko gra, co sprawia, że całe doświadczenie słuchania jest czystą przyjemnością. Powiem więcej – to jeden z tych audiobooków, które mogłyby być dostępne jako „audiobook free” na próbę, bo jestem pewien, że po pierwszych rozdziałach każdy chciałby słuchać dalej.

Ale żeby nie było zbyt słodko, muszę wspomnieć o kilku rzeczach, które mogą nie wszystkim przypaść do gustu. Tempo akcji, które dla mnie jest zaletą, dla niektórych może być wadą. Jeśli jesteście fanami dynamicznych romansów, gdzie wszystko dzieje się w mgnieniu oka, możecie poczuć się lekko sfrustrowani. Momentami historia wydaje się przeciągać, a niektóre dialogi mogłyby być krótsze. Pamiętam, jak na moim podcaście omawiałem adaptację „Wojny polsko-ruskiej” Doroty Masłowskiej – tam też były zarzuty o zbyt rozwlekłą narrację w filmie, ale dla mnie to właśnie budowało klimat. Podobnie jest z „Zaczekaj na to” – trzeba się wczuć w ten rytm, żeby docenić całość. Warto też zaznaczyć, że książka zawiera treści nieodpowiednie dla młodszych słuchaczy, co zresztą podkreślono w opisie – są tu sceny bardziej pikantne, które mogą nie pasować do każdego gustu.

Porównując „Zaczekaj na to” do innych romansów, nie sposób nie wspomnieć o innych książkach Mariany Zapaty, takich jak „Kulti” czy „Wall of Winnipeg and Me”. Autorka ma swój rozpoznawalny styl – skupia się na emocjach i rozwoju postaci, a nie na szybkich zwrotach akcji. To trochę jak w polskiej literaturze romantycznej, gdzie często ważniejsze od fabuły są uczucia i relacje, jak u Joanny Chmielewskiej w jej lżejszych powieściach. Jeśli lubicie takie podejście, ten audiobook będzie dla Was strzałem w dziesiątkę. Myślę też, że fani motywu „single parent” czy sąsiedzkich relacji znajdą tu coś dla siebie – to tropy, które w romansach zawsze się sprawdzają, a Zapata potrafi je podać w świeży sposób.

Komu poleciłbym to audiobookowe doświadczenie? Na pewno wszystkim, którzy szukają historii pokrzepiających, pełnych ciepła i humoru, ale jednocześnie realistycznych. To idealna pozycja na długie jesienne wieczory, kiedy ma się ochotę na coś, co ogrzeje serce – trochę jak dobra herbata z miodem i cytryną w chłodny dzień. Myślę, że słuchacze, którzy cenią sobie romanse z gatunku „slow burn romance”, będą zachwyceni. A jeśli jesteście nowi w świecie audiobooków, to „Zaczekaj na to” może być świetnym początkiem – zwłaszcza gdyby był dostępny jako „free audiobook” na jakiejś platformie streamingowej na próbę. Warto też zwrócić uwagę na gatunkowe słowa kluczowe – jeśli szukacie „romansu z motywem rodziny”, „silnej kobiecej postaci” czy „powolnego budowania relacji”, to ta pozycja jest dla Was.

Na koniec chciałbym podzielić się osobistą refleksją. Słuchając tej historii, przypomniałem sobie, jak ważne są w życiu drobne gesty – te małe chwile, które budują więzi, nawet jeśli na początku wydaje się, że nic z tego nie będzie. Diana i jej sąsiad pokazują, że czasem warto zaczekać na to, co najlepsze, nawet jeśli droga do tego jest wyboista. To trochę jak z moją przygodą z blogowaniem – na początku wydawało mi się, że pisanie o książkach i kulturze to tylko hobby, ale z czasem okazało się, że to coś, co daje mi ogromną radość i łączy mnie z ludźmi. „Zaczekaj na to” przypomniało mi, że cierpliwość i otwartość na innych mogą przynieść niespodziewane rezultaty. I za to właśnie cenię tę książkę – nie tylko za fabułę, ale za emocje, które zostają po jej odsłuchaniu.

Do usłyszenia przy kolejnej historii, trzymajcie się ciepło i dajcie znać, co sądzicie o tym audiobooku! Tomasz Wiśniewski